Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] czy raczej mężczyznę, za którego go uważała. Ostatnia myśl skutecznie zakłóciła mu błogostan. Wraz z poczuciem winy pojawiła się pewność, że chce, by Amy na stałe pozostała w jego życiu. Tylko przy niej opuszczał go ten dziwny niepokój, który kazał mu się przenosić z miejsca na miejsce i nigdzie nie pozwolił znalezć ukojenia. Potrzebował Amy. Przypomniał sobie ultimatum ojca. Rozsądek podpowiadał, by trzymać się narzuconych przez niego reguł, ale serce mówiło swoje. Nie mógł dłużej udawać przed Amy. Chciał, żeby wiedziała, kim jest naprawdę. Potrzebował tylko więcej czasu... 149 RS Amy uniosła powieki. Miłe poczucie bezpieczeństwa ustąpiło miejsca wspomnieniom tego, co się wydarzyło. A wraz z nimi pojawiła się niepewność, co dalej... Co powiesz na spędzenie dnia na śniegu? Pytanie Jareda nie było specjalnie romantyczne, ale rozwiało lęk, że zaraz odejdzie. Chętnie, ale czy przypadkiem nie miałeś pracować w Elmwood House? Biorę sobie dzień wolnego. A ty razem ze mną. Pogładził ją po ramieniu, wzbudzając przyjemny dreszcz. Zdążysz ze wszystkim? Tak, jeśli jutro będę pracował z podwójną energią. W takim razie ci pomogę. Umowa stoi odparł, pociągając Amy na siebie. Mój samochód. Nie mogę go zostawić. Muszę zadzwonić, żeby go zabrali i naprawili opony powiedziała Amy, starając się zachować przytomność umysłu. Nie było to łatwe, bo jej ciało odpowiedziało na zachętę ze strony Jareda. Kładąc Amy ręce na biodrach, obwiódł językiem kontur jej ucha. Dasz mi kluczyki i wszystkim się zajmę, a jak wrócę, pojedziemy się zabawić obiecał. Na razie jednak mam lepszy pomysł. 150 RS Rozdział 12 W oczekiwaniu na Jareda Amy zdążyła się wykąpać, wysuszyć włosy i nałożyć makijaż. W pewnym momencie zadzwonił jej telefon komórkowy. Przekonana, że to on, zrezygnowała z poszukiwania w szafie odpowiedniego swetra i dżinsów i pośpiesznie wygrzebała z torebki telefon, nie chcąc, aby przełączył się na pocztę głosową. Na wyświetlaczu nie pokazał się numer, lecz jedynie informacja, że dzwoni osoba prywatna. Halo odezwała się, uznając, że to jednak może nie być Jared. Amy, gdzie teraz jesteś? Mówi Candace. Nastrój przyjemnego oczekiwania prysł. Candace dzwoniła tylko wtedy, gdy czegoś od niej chciała. Jestem w domu, ale za jakąś godzinę wychodzę... Nigdzie nie wychodz przerwała jej Candace. Już do ciebie jadę. Musisz coś zobaczyć. Amy bezskutecznie próbowała sobie wyobrazić, co może być aż tak ważne, że jej przybrana siostra postanowiła osobiście się do niej pofatygować. Lekko zaniepokojona wróciła do przeglądania zawartości szafy. Miała nadzieję, że ta pilna sprawa da się załatwić w miarę szybko; czułaby się niezręcznie, gdyby po powrocie Jared zastał u niej Candace. Nie bardzo wiedziała, jak zdefiniować to, co wydarzyło się między nimi, ale cokolwiek to było, nie miała ochoty niczego wyjaśniać przyrodniej siostrze, która nie kryła, że Jared jej się podoba. 151 RS Po dziesięciu minutach wahania zdecydowała się na porządne dżinsy i czarno biały sweter w alpejskie wzory. Ledwie się ubrała, rozległ się dzwonek do drzwi. Jak zwykle olśniewająca Candace, tym razem w pikowanej kurtce Burberry, markowych dżinsach i kozakach na wysokim obcasie, emanowała nietypowym dla niej ożywieniem. Amy gestem zaprosiła ją do salonu. Co się stało? spytała. Candace rzuciła torebkę na fotel i pomachała trzymanym w ręku czasopismem. Odkryłam, dlaczego nie byliśmy w stanie znalezć jakichkolwiek informacji na temat naszego klienta oznajmiła. To dlatego, że on wcale nie nazywa się Jared Taylor. Wyciągnęła w stronę Amy egzemplarz Forbesa". Pożyczyłam to wczoraj od ojca. Artykuł reklamowany na okładce wydał mi się ciekawy, więc zabrałam czasopismo do domu, żeby poczytać. Strona dwudziesta siódma okazała się jeszcze ciekawsza. Amy odszukała wymienioną stronę. HuntCom przoduje w ekspansji na cały świat" brzmiał tytuł artykułu. Pod spodem wytłuszczoną czcionką wymienione były przedsięwzięcia komputerowego giganta w Indiach. Amy bez większego zainteresowania przebiegła tekst wzrokiem. Oniemiała dopiero wtedy, gdy jej spojrzenie trafiło na sąsiednią stronę. Dwa zdjęcia przedstawiały rozległe place budowy. Napis pod spodem głosił, że budowę campusu w Nowym Delhi prowadzi J.T. Hunt. Na trzecim ujrzała ciemnowłosego, niezwykle przystojnego dziedzica czwartej części fortuny HuntComu, mężczyznę, który bez najmniejszych wątpliwości spędził ostatnią noc w jej łóżku. 152 RS J.T. Hunt? Drugi syn Harrisona Hunta. Tego miliardera? spytała z niedowierzaniem Amy Pytanie zabrzmiało głupio; wszyscy wiedzieli, ze Harrison Hunt jest bogaty jak Rockefeller i że ma synów. W tym momencie Amy nie była w stanie sobie przypomnieć, co o nich słyszała. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |