Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tak - przytakuje Devon. - Jeśli się dowiemy, co go opętało...
- Przecież próbowałeś - przypomina mu Marcus. - Chciałeś sprawdzić, co to takiego, ale
niczego nie wykryłeś.
- To prawda - przyznaje Devon.
- Seans spirytystyczny - podsuwa Roxanne.
Jej słowa zaskakują ich, bo siedzi na drugim końcu pokoju i dotychczas nie brała udziału w
rozmowie. Wszyscy odwracają się i patrzą na nią.
- Seans spirytystyczny? - pyta ją Rolfe.
- To sposób kontaktowania się z duchami. Przeprowadziłam ich wiele. Wydaje mi się, że to
typowy przypadek wymagający takiego postępowania.
- Absolutnie bombowo - mówi D. J. z szerokim uśmiechem na ustach. - Zawsze chciałem
wziąć udział w takim seansie.
- Seans spirytystyczny to nie zabawa - ostrzega go Rolfe. - Widziałem kilka i czasem bywają
przerażające.
- Jeśli jednak to nasza jedyna nadzieja na uzyskanie odpowiedzi - mówi Devon - to musimy
to zrobić.
Roxanne wstaje z fotela i podchodzi do nich.
- Brakuje nam jednej osoby - mówi. - Kogoś najważniejszego.
- Kogo? - pyta Devon.
- Musi tu być Alexander.
Cecily wybucha śmiechem.
- Matka nigdy nie wypuści go z domu, nie zadawszy najpierw miliarda pytań. I z pewnością
nie pozwoli mu przyjść tutaj.
- Zatem Bjorn będzie musiał go przemycić - mówi Devon. - Cecily, pozwól mi skorzystać z
twojego telefonu komórkowego.
Po długich namowach Bjorn w końcu zgadza się spróbować. Niebawem okaże się, czy
Alexander, opętany przez jakiegoś ducha, będzie skłonny do współpracy.
Jak się okazuje, chłopczyk z przyjemnością jedzie z Bjornem na przejażdżkę, nie zadając
żadnych pytań i bez sprzeciwu zgadzając się zachować to w sekrecie przed panią Crandall. Gdy
tylko wchodzi do domu Rolfe'a, Devon zaczyna podejrzewać, że Alexander ma złe zamiary i nie
można mu ufać. W jego okrągłych jak guziczki oczach pali się przebiegły, chytry błysk, a zastygły
na wargach uśmiech zdaje się zbyt dojrzały u dziecka w jego wieku.
- Seans spirytystyczny? - pyta Alexander, kiedy mówią mu, po co go tu ściągnęli. - To
fascynujące. Próba nawiązania kontaktu ze zmarłym. Po prostu cudowne.
- Jesteś niesamowity, mały - mówi mu D. J. - Pozwolisz, że ci powiem, że zawsze trochę
mnie przerażasz? Nawet kiedy podobno jesteś normalny.
Chłopczyk tylko zanosi się tym cichym, przebiegłym, złowrogim śmiechem.
- Och, niedobrze, bardzo niedobrze - martwi się Bjorn, zacierając rączki. - Pani Crandall
byłaby bardzo niezadowolona, gdyby wiedziała, co tu robimy i w co wciągamy chłopca. Jednak
zrobiłem to dla ciebie, mistrzu Devonie. Dla ciebie.
Devon uśmiecha się do gnoma.
- Zostało to odnotowane i docenione, Bjornie. A teraz dołącz do naszego kręgu.
Rolfe ustawił na środku pokoju duży okrągły stół. Roxanne umieściła na nim jedną zapaloną
świecę. Gasną światła i wszyscy siadają przy stole.
- Podajcie ręce siedzącym obok osobom - mówi Roxanne.
Devon podaje rękę Anie, ta Marcusowi, ten Cecily, ta Rolfe owi, ten D. J., ten Bjornowi, ten
Roxanne, a ta Alexandrowi, który zamyka krąg, chwytając dłoń Devona. Ręka małego chłopca jest
zaskakująco zimna.
Słońce opadło jeszcze niżej na niebie, a furia fal poniżej jeszcze się wzmogła. W oddali za
horyzontem przetacza się grom.
- Oczyśćcie głowy z wszelkich myśli - poleca Roxanne. - Zamknijcie zmysły na otaczający
was świat. Otwórzcie serca na świat tuż poza waszym zasięgiem.
Devon koncentruje się. Czuje wibrację energii w pokoju. Spogląda na Alexandra. Chłopiec
przygląda mu się z dziwnym uśmiechem. Devon szybko odwraca głowę i zamyka oczy, nie chcąc
się rozpraszać.
- Jesteśmy tu, ponieważ szukamy odpowiedzi - zaczyna Roxanne i fale rozbijające się o
przybrzeżne skały na dole zdają się uderzać w niemal hipnotycznym rytmie. - Odpowiedzi na
pytania, których nawet nie umiemy sformułować. Odpowiedzi, które musimy poznać dla dobra
wszystkich siedzących przy tym stole.
Devon ma zamknięte oczy. Odnosi wrażenie, że wszyscy wirują.
- Jesteśmy tutaj, ponieważ niektórym z nas grozi niebezpieczeństwo - mówi Roxanne.
Devonowi się wydaje, że jej głos dobiega z coraz większej odległości. - Musimy znalezć przyczynę
zagrożenia i usunąć ją, zanim komuś z nas stanie się krzywda.
Devon mocniej ściska dłoń Alexandra. Jeśli opętany chłopczyk wciąż coś czuje, Devon chce
dać mu znać, że zamierza mu pomóc. Obiecał, że zadba o jego bezpieczeństwo, po tym, jak
Szaleniec porwał malca do Otchłani. Devon obiecał Alexandrowi, że zawsze będzie mógł na niego
liczyć.
- Odpowiedz nam! - podnosi głos Roxanne. - Przemów do nas!
Nagły podmuch wiatru uderza w okna. Devon otwiera oczy. Zrobiło się ciemniej. Drzewa
kołyszą się. Nadchodzi burza.
- Przy tym stole siedzi ktoś, kto nie jest sobą - mówi Roxanne. - Przemów do nas, duchu w
ciele Alexandra Muira! Powiedz nam, kim jesteś i po co przybyłeś!
Zmiech.
Alexander znów zanosi się tym cichym, maniackim, paskudnym śmiechem.
- Podziel się z nami radością - mówi Roxanne, teraz już bezpośrednio do Alexandra. -
Pośmiejmy się razem.
- Myślisz, że się ciebie przestraszę, czarownico? - mówi Alexander głuchym, głębokim, nie
swoim głosem. - Wiem, kim jesteś i skąd przybyłaś, ale nie boję się ciebie. Bez obawy siedzę w
twojej obecności.
- Nie zamierzam cię straszyć - mówi Roxanne z jeszcze wyrazniejszym jamajskim
akcentem. - Chcę tylko uzyskać odpowiedzi.
- Odpowiedzi? Dlaczego miałbym udzielać odpowiedzi?
- Ponieważ rozkazujemy ci to zrobić. Ponieważ sprowadziliśmy cię i pozwoliliśmy ci
mówić. Ponieważ nasza moc jest o wiele większa od tej, jaką ty masz.
- Tak sądzisz? - Tym razem Alexander ściska dłoń Devona. - Chyba nie mówisz o tym
małym czarodzieju po mojej lewej ręce? On się mnie boi. Prawda, Devonie?
- Nie wiem, kim jesteś - odpowiada Devon - lecz kimkolwiek jesteś, nie boję się ciebie.
- Ach tak? To dlaczego drżysz w mojej obecności? Dlaczego wciąż budzisz się po nocach,
spocony ze strachu, na wspomnienie tego, jak zamknąłem cię w moim grobie?
- O mój Boże! - wykrzykuje Ana. - To Szaleniec!
- Cicho! - rozkazuje Roxanne. - Nie boimy się ciebie. Nasz krąg łączy oddanie, przyjazń i
siła. Nie strach. Powiedz nam, po co wróciłeś, Jacksonie Muirze.
- I w jaki sposób - wydusza z siebie Devon, rozpaczliwie usiłując opanować przyspieszone
bicie serca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.