Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

chwile na obserwacji głównego hotelowego wej­
ścia i wyjazdu z garażu. Nie doczekała się Chand-
lera ani jego zabawnego żółtego motocykla, ale po
upływie dziesięciu minut wyjechał z garażu czarny
sedan z przyciemnionymi szybami, minÄ…Å‚ jÄ…
z umiarkowaną prędkością, po czym ostrożnie
skręcił w Strand Street. Beth umieściła rewolwer
68 Doranna Durgin
w kaburze na kostce, porzuciła stanowisko przy
hotelu i boczną uliczką pobiegła przed siebie.
A wiÄ™c postanowiÅ‚ jej bronić przed napast­
nikami. Przed ludzmi niewÄ…tpliwie pochodzÄ…cymi
z CIA, może zresztą wprowadzonymi w błąd
przez własnego agenta. Chandler mógł skorzystać
z okazji i przyłączyć się do pościgu... ale tego nie
zrobił.
Pewnie ma w regulaminie instrukcję, że należy
zachować przy życiu tych, których chce siÄ™ prze­
słuchać.
Niedaleko stąd znajdował się znany jej teatr.
Ilekroć miała tu jakieś zadanie do wykonania,
występowała w teatrze jako tancerka. To był
bardzo dobry kamuflaż dla agentki. Barbara w wia­
domy tylko sobie sposób wynajdywała spektakle
odpowiadające tanecznym możliwościom Beth.
Czasami, nie mogąc się wywiązać z zadania,
musiała symulować kontuzję, kiedy indziej, jeżeli
czas pozwalaÅ‚, wystÄ™powaÅ‚a dÅ‚użej, Å‚Ä…czÄ…c wy­
stępy z powierzoną sobie misją. W tej chwili
czekała właśnie na wiadomość od reżysera.
W pewnym sensie wszystkie teatry były do
siebie podobne. Wszystkie miaÅ‚y garderoby, zaka­
marki ze starymi i nowymi rekwizytami, prze­
chowalnie kostiumów, przebieralnie...
Mogła się tu zawsze ukryć, zmylić ślady. Miała
tu wszystko, gdyby chciaÅ‚a zmienić wyglÄ…d: peru­
ki, stroje, przybory do makijażu, apteczkÄ™. Czasa­
mi mogła się po prostu umyć. Ten teatr był starą
budowlą, z podziemnymi korytarzami, które mog-
Tajemnicza kobieta 69
ty rywalizować z labiryntem przejść z  Upiora
w operze". ChÄ™tnie porzuciÅ‚aby swój hotel i prze­
niosła się tutaj, ale wolała zachować to miejsce na
gorsze chwile.
Jasne, że obecna sytuacja nie należy do najÅ‚at­
wiejszych. Ale dzisiaj wieczorem musi udać się na
degustację wina. Spojrzała na zegarek i stwierdziła,
że czasu jest mało i że musi się spieszyć, żeby
zdążyć na autobus, zakładając, że kursuje zgodnie
z rozkładem jazdy.
Teatr, a potem winiarnia Blue Crane... Bardzo
dużo stołów...
Jason popatrzył na Niedzwiedzia.
- Pracuje dla CIA?- - zapytał. Ale nie zachowuje
siÄ™ jak oni. Dlaczego nie ujawniÅ‚a swojej tożsa­
mości, kiedy ją złapała Po co wciąga w ich konflikt
inne agencje? A poza tym, z tego, co mówił
Niedzwiedz, mężczyzni w hotelu byli z CIA, ale
coś kiepsko współpracowali.
- Nie wkurzaj siÄ™, tylko sÅ‚uchaj uważnie - po­
wiedział Niedzwiedz niecierpliwie, przywołując
Jasona do porządku. - Kiedyś pracowała w CIA.
Wykwalifikowany snajper, czego dzisiaj nie udo­
wodniÅ‚a, ale kiedy siÄ™ przyÅ‚oży... jest dobra, Gwiaz­
dorze. Cholernie dobra.
- Ale ona mówiła...
Cóż, mówiła wiele rzeczy. Ze nie zabiła Liety.
Ze jest o wiele lepsza od ich przeciętnego snajpera.
No właśnie.
I powiedziała, że chce z nim współpracować.
70 Dorantta Durgin
- Idiota - mruknął półgłosem. Przypomniał
sobie przelotny wyraz rozczarowania na jej twa­
rzy, kiedy postanowiÅ‚ nie odstÄ™pować od regulami­
nu i odmówić współpracy z nią. Już nie pamięta,
kiedy ktoś tak dobrze czytał w jego twarzy.
Mogliby stworzyć zgraną parę, gdyby tylko się tak
nie ociągał.
Nie bez powodu wymyślono regulaminy. Co
z tego, że pasowaliby do siebie Czy można
polegać na kimÅ›, kto dziaÅ‚a pod wpÅ‚ywem impul­
suj Na przykÅ‚ad jednym strzaÅ‚em rozwala kaj­
danki w zatłoczonym holuj Nie chce rozmawiać
na jego warunkach, co pozwoliłoby mu jej zaufać...
a nawet pomoce
Niedzwiedz zlekceważył jego słowa i ciągnął
dalej:
- Nie wiemy, do czego jest zdolna. Ale z tego,
co mi wiadomo, nie używa rewolweru M24, a ta­
kim posłużył się zabójca Liety.
- Podstawowe wyposażenie amerykaÅ„skiej ar­
mii - przypomniaÅ‚ Jason, odrywajÄ…c siÄ™ od wÅ‚as­
nych myśli. - Powszechnie dostępne w ostatnich
czasach, o ile dobrze pamiętam. Gdyby ta kobieta
nie zabiła Liety, gdyby w jakiś sposób chciała z nią
współpracować... Ale nie mamy jej w naszej ak­
tualnej bazie danych. To wszystko wydaje siÄ™
bardzo tajemnicze.
- DziÄ™kujÄ™, że raczyÅ‚eÅ› wrócić na ZiemiÄ™ - za­
kpił Niedzwiedz. - Rzecz w tym, że broń zabójcy
Liety nie jest jej ulubionÄ… zabawkÄ…, inni zaÅ› mogli
taką zdobyć bez trudu. Po prostu nie wydaje mi się,
Tajemnicza kobieta 71
żeby to ona zrobiła. Z drugiej strony, nie sądzę,
żeby to miało znaczenie. Musisz ją tu sprowadzić.
Nadal jest ostatnią osobą, która rozmawiała z Lie-
tą. Nadal posiada informacje, których my nie
mamy.
I nadal jest w niebezpieczeństwie, pomyślał
Jason.
- Musimy ją tutaj sprowadzić - powtórzył
Niedzwiedz. - A jeśli jest na tropie czegoś, o czym
nie wiemy, musimy to wybadać. Nie sądzę, żebyś
w wolnej chwili między rzyganiem w różnych
miejscach Kapsztadu a schwytaniem jej i miłą
przejażdżką motorem w jej objęciach, a następnie
miÄ™dzy przepychankÄ… w hotelu z CIA a jej uciecz­
ką zdążył się połapać, dokąd mogła zwiać.
Jason pomyślał o prospekcie, który w hotelu
przyciÄ…gnÄ…Å‚ uwagÄ™ Beth. Winiarnia Blue Crane.
Skojarzył tę nazwę z magazynem Blue Crane Nest
Entertainment, gdzie ją znalazł rano. To już jakiś
punkt zaczepienia, pomyślał.
- PrawdÄ™ mówiÄ…c... - urwaÅ‚, nie koÅ„czÄ…c zda­
nia. - Zdaje się, że jestem umówiony na degustację
win.
Przy odrobinie szczęścia dotrze do niej przed
CIA. Może i jest jedną z nich, ale miał dziwne
przeczucie, że bliżej jej do brytyjskiego wywiadu.
Pytanie tylko, czy ścigają ją, ponieważ uważają, że
zabiła Lietę, czy dlatego, że wiedzą, iż tego nie
zrobiłaś?
Beth wślizgnęła się do teatru i przemknęła do
72 Dorantta Durgin
magazynów na dole. Interesowało ją szczególnie
jedno pomieszczenie. SkÅ‚adowano w nim matera­
ce, a na wprost niego znajdował się magazyn
z kostiumami z ostatnich przedstawień. O ile
dobrze pamiÄ™ta, teatr wystawiÅ‚ niedawno awan­
gardowe widowisko, na które licznie przybywali
tak zwani The Beautiful People* Jedna z recenzji
podkreÅ›laÅ‚a wyjÄ…tkowo piÄ™kne i interesujÄ…co za­
projektowane kostiumy. Może znajdzie coÅ› od­
powiedniego na degustacjÄ™ win.
Miała za sobą ciężki dzień, a przed sobą jeszcze
wiele do zrobienia. Postanowiła się przespać.
Piętnastominutowa drzemka dobrze jej zrobiła.
Leżąc jeszcze na materacu, przeanalizowaÅ‚a sytua­
cjÄ™, zastanawiajÄ…c siÄ™ nad dalszymi krokami
i szczegółami swojej misji. Doszła do wniosku, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.