Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Chciał, żebyśmy byli najlepsi, i traktował nas jak psy, ale kiedy tacy jak Neely zaczynali
zwracać na siebie uwagę, odbijało mu z zazdrości.
·ð ð Nie, nie wierzÄ™ - mruknÄ…Å‚ Orley Short.
·ð ð Tak byÅ‚o. Poza tym uwielbiaÅ‚ robić prezenty college'om, które aktualnie lubiÅ‚. ChciaÅ‚, żeby
Neely poszedł na stanowy.
·ð ð A ja do wojska - dodaÅ‚ Silos.
·ð ð Masz szczęście, że nie poszedÅ‚eÅ› do pudÅ‚a - burknÄ…Å‚ Paul.
- Wszystko przede mną- odparł ze śmiechem Silos. Przed bramą zgasły światła kolejnego
samochodu. Drzwiczki
pozostały zamknięte.
·ð ð WiÄ™zienie jest instytucjÄ… niedocenionÄ… - wybeÅ‚kotaÅ‚ Hubcap i wszyscy parsknÄ™li
śmiechem.
·ð ð Rake miaÅ‚ swoich ulubieÅ„ców - powiedziaÅ‚ Neely. - Ja do nich nie należaÅ‚em.
·ð ð To czemu przyjechaÅ‚eÅ›? - spytaÅ‚ Orley Short.
- Nie wiem. Pewnie z takich samych powodów jak wy. Już jako student pierwszego roku
wrócił do Messiny na okolicznościowy mecz. W przerwie uroczyście zastrzeżono jego
dziewiętnastkę i owacja na stojąco nie miała końca. Opózniony wykop kosztował Spartan
pięć jardów* i chociaż prowadzili dwadzieścia osiem do zera, Rake znowu zaczął wrzeszczeć.
Był to jedyny mecz, który Neely oglądał od wyjazdu z Messiny. Rok pózniej trafił do
szpitala.
·ð ð Kiedy postawili ten pomnik? - spytaÅ‚.
·ð ð Dwa lata po tym, jak go zwolnili - odrzekÅ‚ Jaeger. - Sponsorzy zebrali dziesięć tysiÄ™cy
kawałków. Na odsłonięcie zaprosili Rake'a, ale nie chciał przyjść.
·ð ð I już nigdy potem tu nie byÅ‚?
·ð ð I tak, i nie. - Jaeger wskazaÅ‚ odlegÅ‚e wzgórze za szatniÄ…. - PrzyjeżdżaÅ‚ na Karr's Hill z Miss
Lila i parkował na żwirowce. Siedzieli tam, patrzyli i słuchali Bucka Coffeya przez radio.
Widzieć, mało widzieli, bo to za daleko, ale całe miasto wiedziało, że tam jest, że ich
obserwuje. Podczas każdej przerwy po pierwszej połowie orkiestra odwracała się w tamtą
stronę, grała naszą pieśń, a dziesięć tysięcy kibiców machało mu ręką.
·ð ð ByÅ‚o fajnie - powiedziaÅ‚ Amos Kelso.
·ð ð WiedziaÅ‚ o wszystkim - dodaÅ‚ Paul. - Królik przychodziÅ‚ do niego dwa razy dziennie z
najświeższymi plotkami.
·ð ð OdciÄ…Å‚ siÄ™ od miasta? - spytaÅ‚ Neely.
Tak jakby - odparł Amos. - Przynajmniej przez pierwsze trzy, cztery lata. Krążyły pogłoski,
że chce się wyprowadzić, ale pogłoski to w Messinie tylko pogłoski. Co rano bywał w ko-
ściele, ale mało kto go tam widział.
- Od kilku lat częściej wychodził z domu - powiedział Paul. Zaczął grać w golfa.
- Był rozgoryczony? Rozważali to przez chwilę.
- Tak - odrzekł w końcu Jaeger. - Był.
- Nie, chyba nie - mruknął Paul. - Uznał, że to jego wina.
- Podobno mają go pochować obok Scotty'ego - powiedział Amos.
Też tak słyszałem - szepnął pogrążony w zadumie Silos. Trzasnęły drzwiczki i ktoś wszedł na
bieżnię. Rosły, masywnie zbudowany mężczyzna w mundurze. Okrążył boisko i ruszył w
stronÄ™ trybun.
·ð ð NadchodzÄ… kÅ‚opoty - wymamrotaÅ‚ Amos.
·ð ð To Mal Brown - rzuciÅ‚ Silos.
·ð ð Nasz wspaniaÅ‚y szeryf- wyjaÅ›niÅ‚ Neely'emu Paul.
·ð ð Numer trzydzieÅ›ci jeden?
·ð ð Otóż to.
Dziewiętnastkę Neely'ego zastrzeżono jako ostatnią. Trzydziestkęjedynkę jako pierwszą. Mal
Brown grał w połowie lat sześćdziesiątych, podczas złotej serii. Trzydzieści sześć kilogra-
mów i trzydzieści pięć lat temu był bezpardonowym graczem, który ustanowił niepobity
dotąd rekord: podczas jednego meczu pięćdziesiąt cztery razy biegł z piłką. Poszedł do
college'u, ożenił się, co zakończyło jego karierę, zanim się na dobre rozpoczęła, a jeszcze
szybszy rozwód w sześćdziesiątym ósmym wysłał go do Wietnamu, dokąd trafił akurat na
ofensywę Tet. Opowieści o Brownie Neely wysłuchiwał niemal przez całe dzieciństwo. Gdy
był w pierwszej klasie ogólniaka, przed meczem zagadnął go Rake. Chcąc mu dodać odwagi,
szczegółowo opowiedział, jak to Mal Brown przebiegł kiedyś sto jardów w drugiej połowie
meczu o mistrzostwo konferencji i zrobił to z pękniętą kostką u nogi!
Coach uwielbiał opowieści o graczach, którzy nie chcieli zejść z boiska z połamanymi [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.