Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] temat nieruchomości. Zastanawiam się nad kupnem czegoś w tej okolicy. - Nie za wcześnie? Teraz? - Zmarszczył czoło. - Czy to odpowiednie miejsce dla ciebie? - Wydaje się, że tak. Chyba tak. - Wzruszyła ramionami. - Gdzieś musi być to właściwe dla mnie miejsce. - A czy już wiesz, w jaki sposób będziesz, jak to sama ujęłaś, zarabiać na życie? - Nie. - Promień światła w jej oczach nieco przygasł. - Mam jednak trochę czasu, by się nad tym zastanowić. Zrobiło mu się przykro, że ją zasmucił. - Mam pewien pomysł. Zajrzyjmy na chwilę do kuchni, żeby włożyć w coś twoje kwiatki. - Byłeś w lesie? Wszystko pączkuje i kwitnie. Jest cudownie, a te fantastyczne kwiaty wokół domku Belindy! Połowy z nich nie znam, podobnie jak tych, które rosną u ciebie. - Większość z nich jest zupełnie zwyczajna, ale można je OCZAROWANI 115 wykorzystać do różnych celów. - Wyciągnął niebieski wazo nik na fiołki, gdy tymczasem ona wychyliła się przez kuchen ne okno i wyglądała na zewnątrz - Och, masz tego jeszcze więcej. Czy to są zioła? - Tak, zioła. - Nadają się do potraw? - Także. - Uśmiechnął się, wstawiając delikatne łodyżki do naczynka. -I do wielu innych rzeczy. Czy teraz zaczniesz polować na książkę o ziołach? - Oczywiście. - Roześmiała się i wsunęła głowę do środ ka. - Jest taka masa rzeczy, na które dotąd nie zwracałam uwagi. Nie wydaje mi się, żebym je teraz mogła dostatecznie dobrze poznać. - I to dotyczy także ciebie samej. Zrobiła wielkie oczy. - Chyba nie masz racji. - Więc... - Nie mógł się oprzeć i zaczął bawić się końca mi jej warkocza. - Czego dowiedziała się o sobie Rowan? - %7łe nie jest taka głupia i niepojętna, jak przypuszczałam. Spojrzał na nią surowym wzrokiem. - A dlaczego miałabyś się za taką uważać? - Och, nie na wszystkim się znam. Potrafię się uczyć i odpowiednio spożytkować tę wiedzę, wiem też, jak ją prze kazać innym. Jestem zorganizowana i praktyczna, mam do brze w głowie, ale zawsze gubiłam się zarówno w drobnych, jak i w poważnych sprawach. Wszystko, co jest pomiędzy nimi, nie sprawia mi kłopotu, tylko te małe sprawy, na które nie zwracałam uwagi, i te duże... Zawsze miałam wrażenie, że muszę robić to, czego inni po mnie oczekują. - Zamierzam ci zaproponować coś, co nazwiesz wielką 116 OCZAROWANI sprawą, i mam nadzieję, że zrobisz z tym to, co sama ze chcesz. - Co to takiego? - Jeszcze chwila - odpowiedział, machając wymijająco ręką. - Idz tam i przyjrzyj się temu, co robię. Zdezorientowana, weszła razem z nim do przylegające go obok gabinetu. Jego komputer był włączony, a na wyga szonym ekranie monitora pływały księżyce, gwiazdy oraz symbole, których nie znała. Nacisnął klawisz i pojawił się tekst. - Co o tym sądzisz? - zapytał, kiedy się pochyliła, żeby przeczytać. Po chwili roześmiała się. - Chyba nie potrafię przeczytać czegoś, co wygląda jak znaki komputerowe i jakiś obcy język. ' Zerknął na ekran i syknął zniecierpliwiony. Pochłonięty fabułą nie zwrócił na to uwagi. Zaraz to poprawi... i omal nie zrobił magicznego ruchu ręką, żeby od razu pokazać jej całą historyjkę, jednak w porę się zreflektował, by za chwilę dać popis błyskawicznego uderzania w klawisze, szybko pisząc z głowy. - Masz. - Obraz na ekranie poruszył się, komputer wy dał krótkie, ostre dzwięki i ukazał się nowy tekst. - Siadaj i czytaj. Ponieważ o niczym innym nie marzyła, zrobiła, jak kazał. Wystarczyło kilka linijek, żeby zrozumiała, o co chodzi. - To dalszy ciąg przygód z Myor. ~ Drżąc z emocji, pod niosła ku niemu twarz. - To cudownie. Napisałeś kolejną historyjkę. Całą? - Przekonasz się, gdy przeczytasz. - Oczywiście, tak. - Tym razem machnęła ręką, żeby jej OCZAROWANI 117 nie przeszkadzał. - Och! Porwana! Została porwana, a zły magik rzucił na nią czary, żeby ją pozbawić jej mocy. - Czarownik - mruknął, lekko się krzywiąc. - Czarow nik, nie żaden magik. - Ach, tak? Niech będzie... Zamknął wszystkie jej czaro dziejskie moce w magicznej szkatułce... ponieważ się w niej zakochał, prawda? - Co takiego? - Tak powinno być - upierała się Rowan. - Brinda jest piękna i silna, a przy tym taka zwiewna. On jej pragnie i chce ją zwabić siłą, zmusić, żeby należała do niego. - Uważasz, że tak powinno być? - zapytał nieśmiało. - Tak musi być. Oto mamy pięknego magika, to znaczy [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |