Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lÄ™k przed zdradÄ… ze strony ludzi, którym ufasz. Dlate­
go nauczyłeś się trzymać z dala od wszystkich, którzy
pragnęliby zbliżyć się do ciebie. Co gorsza, nabrałeś
zwyczaju doszukiwania siÄ™ u innych wrogich zamia­
rów. Muszę powiedzieć, że po tym, co przeszedłeś,
wcale ci siÄ™ nie dziwiÄ™.
- Nie żartuj sobie ze mnie - ostrzegł.
- Och, nie bądz taki przewrażliwiony. Każdy z nas
jest ukształtowany przez swoją przeszłość. Rozsądek
podpowiada nam, że nie musimy drugi raz popełniać
tych samych błędów. Inteligentni ciągle boją się, żeby
ich nie popełnić. Mniej inteligentni albo przesadnie
skupieni na sobie popełniają je znów. Zawsze jednak
powstaje błędne koło, z którego trudno się wyzwolić.
Gideon słuchał, wyraznie zafascynowany.
- Ciekawe, ile ciÄ™ nauczyÅ‚o twoje fatalne doÅ›wiad­
czenie przed ołtarzem.
- Zapewniam cię, że już nigdy nie zobaczysz mnie,
jak czekam w ślubnej sukni w kościele pełnym ludzi.
- Nie masz zamiaru wyjść za mąż? - zapytaÅ‚ po­
woli.
- Tego nie powiedziałam. Nie zaryzykuję jednak
ślubu w pełnej gali, ze wszystkimi szykanami i tłumem
zaproszonych gości. Jeśli w ogóle się zdecyduję, to
zrobiÄ™ to szybko i po cichu w Las Vegas albo w Reno.
- UÅ›miechnęła siÄ™ do niego porozumiewawczo. - Wi­
dzisz? Nie tylko ty masz blizny w duszy. Tak to nasze
bÅ‚Ä™dy nas przeÅ›ladujÄ…. Próbujemy dziÄ™ki nim zmÄ…d­
rzeć, chronić siebie, a kiedy to robimy, czÄ™sto grzeszy­
my zbytkiem ostrożności.
POSZUKIWACZ SKARBÓW " 79
Gideon popatrzył na nią poważnie.
- Gdybym był wtedy w kościele, wygrzebałbym
drania spod ziemi i obił mu gębę na oczach wszystkich
- oświadczył.
Ta niespodziewana deklaracja poparcia zachwyciła
Sarah. Spojrzała na niego niemal z rozczuleniem.
- Gideon, to jedna z najmilszych rzeczy, jakÄ… mi
powiedziano. Dzięki.
- Zapomnij o tym - rzuciÅ‚ niskim gÅ‚osem, odrywa­
jÄ…c siÄ™ od framugi i idÄ…c ku niej.
W jednej chwili przeniknął ją drażniący dreszcz
erotycznego oczekiwania, ale jeszcze nie była pewna,
co może oznaczać determinacja w oczach mężczyzny.
Instynktownie odstąpiła krok do tyłu, wpadając na
kuchenny blat.
- Gideon?
Zatrzymał się tuż przed nią. Górował nad nią,
przypierajÄ…c jÄ… do blatu. Sarah patrzyÅ‚a zafascynowa­
na na wzór, jaki tworzyły włosy na jego szerokiej
piersi. Kurczowo ściskała rączkę trzepaczki, jakby
tylko ona łączyła ją z rzeczywistością.
Powolnym ruchem wyjÄ…Å‚ jej trzepaczkÄ™ z zesztyw-
niałych palców i odrzucił do zlewu.
- Gideon, chyba nie... - wyjąkała niepewnie.
- Sarah - wyszeptał niewyraznie, kładąc jej ręce na
ramiona. - Zrozum, jeÅ›li chcesz, bym siÄ™ z tobÄ… ko­
chał, nie musisz szukać głupich usprawiedliwień ani
patrzeć na mnie przez różowe okulary. Z radością
zaniosę cię na kanapę, choćby zaraz.
- Nawet nie waż się o tym myśleć, Gideonie Trasie,
teraz, kiedy z takim trudem budujemy naszą przyjazń.
Nie pozwolę, żebyś zredukował ją do zwykłych ob-
Å‚apianek.
80 " POSZUKIWACZ SKARBÓW
- Nie miałem tego zamiaru.
- Owszem, miałeś. Właśnie to chciałeś przed chwilą
zrobić, a ja się nie zgadzam, rozumiesz?
Ochłonął, słysząc, jak w jej głosie narasta nuta
histerii.
- Sarah, szanuję każde twoje słowo.
- Dobrze, bo jest to dla mnie bardzo ważne.
Rozmyślałam wczoraj przez pół nocy i naprawdę
wiem, jak powinnam postępować. Sytuacja wreszcie
wróciła do normy i nie pozwolę, żebyś wmieszał
do niej seks.
Uśmiechnął się lekko, z ustami przy jej ustach.
- Myśl o wmieszaniu w to seksu całkiem mi się
podoba. Nie jestem szlachetnym rycerzem w lśniącej
zbroi, za jakiego chcesz mnie uważać, dlatego zrobię
wszystko, żeby dać ci to, czego potrzebujesz.
- Nie!
Pocałował ją, zanim zdążyła pomyśleć o uniku.
Przez chwilÄ™ walczyÅ‚a z furiÄ…, a potem ulegÅ‚a z wes­
tchnieniem pełnym rezygnacji. Ten mężczyzna, który
wypełniał jej myśli od miesięcy, stał się wreszcie tak
realny. Właściwie dlaczego miałaby się bronić przed
pocałunkiem?
Czuła, jak napierają na nią twarde, silne uda
i natychmiast zyskała dowód jego pożądania. Nie
ogolony zarost zmysłowo drapał jej policzek.
- Gideon.... - Jego imiÄ™ uleciaÅ‚o wraz ze zdysza­
nym tchnieniem. ZÄ™by pieszczotliwie skubaÅ‚y koniu­
szek ucha. Dreszcz podniecenia stawał się nieznośny.
Rozpaczliwie próbowała przywołać na pomoc resztki
zdrowego rozsÄ…dku.
- Gideon, nie. Nie tak i nie teraz. Jeszcze nie jesteÅ›
gotowy.
POSZUKIWACZ SKARBÓW " 81
- Jestem Sarah. Uwierz mi.
- Nie, jeszcze nie. ProszÄ™...
Wreszcie się odsunął, ale nie puścił jej. Zaglądał jej
z bliska w twarz, a jego oczy miały barwę szmaragdów.
Nie potrafiła ukryć ani drżenia ciała, ani fali gorąca,
wypływającej na policzki.
- Chcesz mnie, prawda? - Za męskim pożądaniem
w jego spojrzeniu kryÅ‚o siÄ™ dziwne, smutne rozmarze­
nie. - Tylko nie zaprzeczaj. Jeszcze żadna kobieta nie
patrzyła na mnie tak jak ty teraz.
- Jasne, że ciÄ™ pragnÄ™ - powiedziaÅ‚a, próbujÄ…c stÅ‚u­
mić emocje. - Nigdy nie robiłam z tego tajemnicy. Ale
to nie ma nic do rzeczy. Potrzebujesz jeszcze wiele
czasu, by zrozumieć, że również mnie pragniesz.
- PragnÄ™ ciÄ™.
- Musisz być tego pewien.
- Jestem pewien - mruknÄ…Å‚ z uwodzicielskim
uśmiechem.
Sarah zręcznym ruchem chwyciła swoją utaplaną
w cieście broń i pogroziła mu żartobliwie.
- Przestań mnie kusić i idz wreszcie pod prysznic, ty
brudny zwierzaku. A kiedy przyjdziesz na śniadanie,
nie zapomnij, że przy stole obowiązują dobre maniery,
jasne?
Gideon popatrzył na nią spod zmrużonych powiek,
kryjących zmysłową obietnicę, a potem zwinnym,
kocim krokiem wyszedł z kuchni.
ROZDZIAA
5
Dwa dni pózniej Sarah zwątpiła w swoje możliwości.
Oswajanie mężczyzny to wdzięczne zadanie, ale tylko
jeśli obiekt jest spokojny i uległy. Tymczasem Gideon
z pewnością nie zaliczał się do tej kategorii ludzi.
Był samowolny, a jego zachowań nie sposób było
przewidzieć. Ponadto niebezpiecznie działał na jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.