Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Mów mi OJ. Wszyscy mnie tak nazywają. Skierowali się w
stronę dużego pokoju.
 To skrót od soku pomarańczowego  wyjaśnił Jack.
 Tato wyznawał kiedyś teorię, że...  Zaczął się śmiać.
 Uważaj, żółtodziobie, i lepiej nie obgaduj bezbronnego starca.
 Otoczył Claire ramieniem. Z jego ogromnych rozmiarów
skonstatowała, że co jak co, ale na pewno nie był bezbronny.  Mój
syn nie potrafi utrzymać w tajemnicy rodzinnych sekretów. 
Stwierdził zagadkowo. Zmrużył oczy i popatrzył znacząco.  Jesteś
bardzo piękna  rzekł.  Twoja siostra bardzo cię przypomina,
choć są oczywiście różnice.
 Claire ma twoje oczy, tato  wtrącił żartobliwie Jack. OJ
przytaknął.  A nazywają go OJ...
 Jacku Williamie, zapewniam cię, że nie jesteś za stary na to, by
148
RS
dostać w skórę, jeśli będziesz nieposłuszny.
 ... od czasu, jak przeczytał coś o witaminie C. Pamiętasz, kiedy
zaczął się ten szał? %7ływił wszystkie krowy...
 Spójrz, Claire!  krzyknęła Amy siedząca na skórzanej sofie
przykrytej jasną meksykańską kapą.  Mama Jacka uszyła dla
Megan kowbojskie ubranko!
Podtrzymywała małą ubraną w kraciastą, biało-czerwoną
koszulkę, chusteczkę pod kolor i maleńkie dżinsy z wypustkami
czerwonych sztruksowych frędzli. Megan zaszczebiotała, widząc
Jacka. Kiedy ją uniósł, zaczęła wierzgać nóżkami.
 Maleńka Megan Oakley  zawołał, sprawdzając pieluszkę.
Skrzywił się.  Największa leja na całym Zachodzie!
 Ha, ha, Jack, znasz zasadę  powiedziała Karen. Siedziała
wyciągnięta na sofie obok Amy i Toma. Po jej prawej stronie
spoczęła urocza pani w średnim wieku, ubrana w meksykańską
suknię. Miała oczy tak ciemne jak Karen. Powitała Claire uśmiechem
przypominającym uśmiech Jacka.
 Jaką zasadę?  spytała Amy.
 Ostatnia osoba, która ją trzymała, zmienia pieluchę  odrzekła
Karen ze śmiechem.
Jack wyglądał na rozdrażnionego.
 Wiem, nie musisz mi przypominać. Chodz Megan, czas na nową
pieluchę.
Matka Jacka przedstawiła się, kiedy opuścił pokój.
 Witaj. Musisz być Claire. Jestem Ruth, a Jack i Karen to moje
dzieciaki.
 Uszyła nawet suknię ślubną Karen  wtrąciła Amy. Claire się
zaśmiała.
 Skąd ty to wszystko wiesz! Byłaś tu tylko pięć minut przede
mną.
Amy zatrzepotała rzęsami.
 Jestem szybka.
Młodsza siostra nie była już nadąsana. Teraz była tą tryskającą
życiem Amy, jaką Claire zawsze znała albo myślała, że zna. Znów
149
RS
była niczym żywe srebro. Olśniewała wszystkich obecnych.
 Ja też mogłabym taka być  pomyślała Claire, podając rękę Ruth.
 Myślałam, że żyję w cieniu, ale w moim życiu pojawiło się słońce i
rozjaśniło je. A to są ludzie, którzy wydali go na świat."
 Cieszę się, że panią widzę  rzekła wzruszona Claire.  Jack
mi wiele o pani mówił.
 Nam też dużo o tobie opowiadał  wtrącił OJ.
 Cicho!  skarciła go pani Youngblood.
 Może ktoś chciałby się napić?  spytała Karen, podnosząc się.
Przygotowaliśmy z Jackiem koktajl.
 Pycha!  krzyknęła Amy. Zamilkła pod karcącym spojrzeniem
siostry.  To znaczy... proszę o colę.
 Pozwól jej na jedną szklaneczkę  nalegał OJ.  W końcu
jesteśmy tu sami swoi. Nie będziesz jej miała za złe?
Zmiękła.
 No dobrze.
 I tak zazwyczaj zlizuję tylko sól  rzekła Amy.
 Więc po jednym dla każdego?  chciała wiedzieć Karen.
 Pomogę ci  zaoferowała Claire, opuszczając z nią pokój.
 Ja też  dodała Amy, śpiesząc za nimi. Oddalając się usłyszały
ściszony głos OJ-a:
 O kurczę! Przyznać trzeba, że chłopak ma gust. Jest prawie tak
piękna jak ty, Ruth.
Amy pociągnęła siostrę za bluzkę.
 Wydaje mi się, że myślą, że wyjdziesz za Jacka  wyszeptała.
Claire spojrzała zaskoczona.
 Co?
 Wyjdziesz za niego?  jej głos zabrzmiał dziwnie niepokojąco.
 Oczywiście, że nie. Za trzy dni wyjeżdżamy.
 Och, tak  przytaknęła i zamilkła. Claire zagrodziła siostrze
drogę.
 Co ci się stało, mała?  spytała.  Jesteś zła, że za niego nie
wychodzę?
Amy zmarszczyła brwi, wpatrując się w podłogę.
150
RS
 Dlaczego miałabym być zła? To byłoby głupie.
 Nie jesteś szczęśliwa, że jest, tak jak jest? Myślę o podróży, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.