Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wzorze, maleńką szczelinę, która wskazywała, gdzie znajduje się
schowek. Ale jak go otworzyć? Znowu zajrzała do wnętrza
przybornika. Podzielono je na przegródki dopasowane do
rozmiarów piór i kałamarzy ze srebrnymi zakrętkami, których
przesuwaniu się zapobiegały małe, ozdobne guziczki na dnie.
Debora przyciskała je kolejno, ale bez skutku/Dopiero gdy
spróbowała odsunąć jeden w bok, z głębi przybornika wysunęła
się szufladka.
Znajdowały się w niej papiery. Grabą kopertę opatrzono
imieniem i nazwiskiem jej ojca. Debora wyjęła ją i położyła na
łóżku. Pod spodem leżał otwarty list, zaadresowany do ojca w
Maids Moreton. Debora zawahała się, ale wyjęła kartkę ze środka
i rozłożyła. List był krótki, nierówne, brzydkie litery zajmowały
całą stroniczkę.
Eddy!
Mam nadzieją, że obligacje wciąż są u ciebie bezpieczne. Nie
próbuj niczego z nimi kombinować, bo ci się nie uda. Pytałem w
kilku miejscach, ale nie da się ich zamienić na gotówkę wcześniej
niż jesienią 1812 roku. Dopiero wtedy będą coś warte, a
tymczasem muszą nabrać mocy. Jestem w tej chwili w dość
niezręcznej sytuacji, uznałem więc, że najlepiej dla mnie będzie
na pewien czas zniknąć. Nie próbuj jednak żadnych sztuczek, w
odpowiednim czasie zjawię się po swoją działkę. Tymczasem
trzymaj obligacje w dobrym miejscu i miej gębę zamkniętą na
kłódkę!
HD
139
Zaciekawienie Debory wzrosło, nie uspokoiła się jednak ani
trochę. Jakkolwiek Dodds zdobył te obligacje, raczej nie posłużył
się uczciwym sposobem, bo czemu inaczej kazałby zachować
tajemnicę? I po co wkładać je do schowka w przyborniku, skoro
tego typu papiery można trzymać w bankowym sejfie? Z ciężkim
sercem otworzyła kopertę. Istotnie, znalazła w niej obligacje.
Pięć sztuk, każda warta dwa tysiące funtów, do wypłacenia
okazicielowi nie wcześniej niż 31 pazdziernika 1812 roku. Z
wrażenia Debora usiadła na łóżku. Przez chwilę nie mogła złapać
tchu. Niebawem zawartość tej koperty miała przynieść jej
właścicielowi dziesięć tysięcy funtów!
Straciła poczucie czasu, z oszołomienia wyrwał ją dopiero
głos niani Humble na korytarzu. Szybko wsunęła obligacje do
koperty i wraz z listem Doddsa ukryła je w torbie, którą
przyniosła specjalnie w tym celu. Potem zamknęła schowek i
pozwoliła wejść starej służącej.
- Powiedziano mi, że panienka tu jest, więc przyszłam
zapytać o zdrowie. A ile razy mówiłam panience, żeby nie siadać
na łóżku? - skarciła ją. - Panienka ciągle to robiła, kiedy
chorowała jej matka, panie świeć nad jej duszą, ale teraz
doprawdy nie ma już powodu! - Gdy staruszka podeszła bliżej,
wyraz jej twarzy nagle się zmienił. -A jak oni panienkę traktują w
Perceval Hall? Tak zle panienka wygląda. Powinnam była
przenieść się tam razem z nią, od początku wiedziałam!
Wszystko przez to, ze tu mi jest wygodnie, a milady powiedziała,
że nie ma potrzeby...
- Wiem, nianiu, wiem. Nie martw się, w Perceval Hall
wszyscy bardzo dobrze się mną opiekują. Nic mi nie dolega,
chora na pewno nie jestem. Tylko przeglądałam te listy i zrobiło
mi się smutno. - Mówiąc to, Debora chowała korespondencję do
przybornika.
- To nie jest dobre zajęcie na taki piękny, słoneczny dzień.
Panienka powinna iść na spacer z tym swoim psem!
140
- To bardzo dobry pomysł. Tak zrobię. - Debora wstała i
ostrożnie postawiła przybornik na komodzie. Potem wzięła torbę
i ruszyła do drzwi.
- Czy ta torba jest ciężka? Może powiedzieć któremuś z
lokajów, żeby panience pomógł?
- Nie! - krzyknęła Debora i dodała już spokojniej: - Lokaje
mają swoją pracę, a torba nie jest ciężka. Naprawdę nie. Muszę
już iść. - Przy drzwiach przystanęła i przesłała staruszce
przepraszający uśmiech: - Wybacz, dzisiaj nie mogę posiedzieć
dłużej, ale jeszcze przyjdę. Rodzina niedługo wróci z Kentu. Dbaj
o siebie, droga nianiu.
- To panienka musi o siebie dbać. Powinnam była
przenieść się do Perceval Hall razem z nią, od początku to
wiedziałam...
Deborah posłała niani uśmiech i zeszła na dół. Torba
rzeczywiście dużo nie ważyła, ale myśl o jej zawartości
sprawiała, że Deborze ciężko było na duszy. Jednak chociaż
jeszcze nie miała pomysłu na rozwiązanie problemu, to
przynajmniej pierwszy krok wydawał się oczywisty. Nie ulegało
wątpliwości, że Dodds wróci. Gdy nie znajdzie niczego w Maids
Moreton, prawdopodobnie spróbuje ponownie porozmawiać z
ciotką Staunton w Irlandii. Ta bardziej szczegółowo opisze
przybornik Frances Staunton i wtedy Dodds znów pojawi się na
plebanii w Abbot Quincey, tym razem lepiej poinformowany.
Debora wiedziała, że nie można pozwolić na to, by obligacje
wpadły w jego ręce. Uznała więc, że dopóki nie dowie się więcej
o ich dziejach i o roli ojca w tej sprawie, musi znalezć na papiery
nową, bezpieczną kryjówkę.
Starsza pani potraktowała wysiłki Debory podczas partii
pikiety bardzo lekceważąco:
- Znowu cię pobiłam, ale nie jestem z tego powodu
szczególnie dumna. Nawet nie próbowałaś wygrać. Co się stało?
Debora westchnęła. Miała wielką pokusę zwierzenia się i
zwrócenia o radę, ale lady Perceval nie wydawała jej się
141
właściwą osobą. Mimo niezłomnego ducha była za stara i zbyt
delikatna, by składać na nią taki ciężar. Poza tym brakowało jej
niezbędnej cierpliwości. Debora z góry wiedziała, jak brzmiałaby
odpowiedz starszej pani. Wszystko ujawnij! Powiedz prawdę,
nieważne kogo to zhańbi! Według takiej dewizy sama żyła. A [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.
    dewizy sama żyła. A [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.