Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

słusznie podejrzewając Lokiego o podstęp Zażądał, by i on
mógł dostać się do Asgardu i wysłuchać wyroku. Loki musiał
przystać na ten warunek.
Bogowie już czekali na powrót Lokiego z włosami Sif.
Zdumieli się, widząc aż tyle podarunków. Frey wsiadł na
Gullinburstiego i natychmiast poszybował na nim po niebie.
Thor rzucił Mjóllnirem, ten zaś skruszył drzewo i wrócił do
dłoni właściciela. Sif założyła perukę, a ta natychmiast
przyrosła do jej głowy, zaś włosy ułożyły się w naturalne pukle
 wyglądała teraz jeszcze piękniej, niż przed żartem Lokiego.
Bogów oszołomiły takie prezenty.
l" mieli trudny wybór. Odyn z Freyem stwierdzili, że nie mogą
brać udziału w głosowaniu, bo otrzymali dary od obu grup
współzawodników. Zatem pozostał wybór: co wspanialsze 
włosy Sif czy młot Thora. Bogowie długo się spierali, zaś Loki
jak mógł, najusilniej przekonywał, że złote włosy to cudo nad
cudami. Na nic jednak zdały się jego słowa. Bogowie orzekli w
końcu, iż młot Mjóllnir jest lepszym darem, gdyż teraz Asgard
wolny będzie od napadów olbrzymów  żaden z nich nie zdoła
się przeciwstawić tak potężnej broni, zdolnej jednym ciosem
powalić kilku Thursów.
Słysząc wyrok, Brokk podskoczył z radości. I pierwsze co
zrobił, to wyciągnął zza pasa długi nóż, by poderżnąć Lokiemu
gardło. Ten wszakże odepchnął rękę krasnoluda.
 Dam ci odpowiedni okup w złocie, ale odstąp od warunków
zakładu!
 Nic z tego  odparł Brokk.  Zmiałeś się z kunsztu mojego
brata, więc zemsta cię nie minie!
Loki zrozumiał, że to nie przelewki, więc czym prędzej wziął
nogi za pas i schronił się we własnym pałacu. Tam wzuł
magiczne ciżmy i rzucił się do ucieczki. Czarodziejskie buty
niosły go ponad lądami i morzami, a kiedy było trzeba, jeden
krok wystarczał, by unosiły go w powietrze. Tak zapamiętał się
w tym biegu, że przebył cały Midgard i Utgard, by znów
znalezć się w Asgardzie!
A tam wciąż czekał Brokk. Poprosił też Thora, by ten
dopomógł mu w wypełnieniu warunków zakładu. Bóg gromu
musiał postąpić honorowo, zresztą przecież nie komu innemu, a
właśnie Brokkowi zawdzięczał Mjóllnira. Schwycił więc
wierzgającego Lokiego i przyprowadził go do krasnoluda. Ten
znów wyciągnął nóż, by poderżnąć Lokiemu gardło. Ale wtedy
pan ognia tak wykrzyknął:
 Dałem ci prawo do mojej głowy, a nie szyi!
Bogowie roześmieli się z żartu, Loki rzeczywiście okazał się
prawdziwym figlarzem. Brokk wszakże nie dał za wygraną. Po
chwili wyjął igłę z nicią.
 Skoro mam prawo do twojej głowy, to zaszyję ci usta, abyś
nigdy więcej nie twierdził, że bracia Iwaldiego są
najzdolniejszymi spośród krasnoludów!
"lak też zakończył się Turniej Darów. Brokk odszedł, dumny
ze zwycięstwa, zaś Loki jakiś czas pozostawał z zaszytymi
ustami. Jednak gdy j tylko zgłodniał, rozciął szew. Nigdy
więcej nie zaprzeczył, że Sindri i Brokk są najlepszymi
kowalami świata.
O TYM, JAK ODYN OFIAROWAA SI
SAMEMU SOBIE
(wg: Havam. 137-145: tzw. Rozdziało runach; Yóluspa 27-30)
Najwyższego z niebian, Szalonego Odyna, trapiły koszmarne
sny. i Przez wiele kolejnych nocy przewracał się z boku na bok,
coś nie dawało mu spokoju. W końcu odprawił czary i
dowiedział się, co go gnębi: głód wiedzy. Miód Skaldów, mimo
że tak bogaty w magię i mądrość, okazał się niewystarczający
jak na apetyt największego z bogów.
Odyn postanowił zatem zajrzeć w głąb siebie i znalezć
rozwiązanie. Udał się nazajutrz w chłód i mrok podziemi.
Wędrował długo, kilka razy gubił drogę, ale wreszcie dotarł do
celu  stanął przy najgłębiej osadzonym korzeniu Drzewa
Yggdrasill. Ono bowiem podtrzymywało w jedności cały świat
i w nim znajdowała się wszelka mądrość, tyle że głęboko
ukryta.
Odyn patrzył na Drzewo, oczekując rady, jak dalej ma
postępować. Wreszcie jakiś głos szepnął, że winien jest dla
wiedzy poświęcić samego siebie. Poświęcić samego siebie
samemu sobie.
Przygotował linę i cudowną włócznię Gungnir. Wspiął się na
Drzewo i na najniższym z konarów zawiesił sznur, tworząc na
jego końcu wisielczą pętlę. Włócznię oparł o pień Yggdrasilla.
Stanął i pomodlił się do samego siebie o siły i wytrzymałość.
Poprosił też Drzewo, by go przyjęło. Gdy to uczynił, zabrał się
za spełnienie ofiary.
Nałożył pętlę na szyję. Chwilę odczekał i puścił się konaru. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.