Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zakładu pogrzebowego. Kiedy już wszystko załatwimy, pojedziemy do jej mieszkania i zobaczymy, co tam trzeba zrobić. - Dla ciebie wszystko jest takie proste. - Na ogół tak. To tylko sprawa organizacji. - Przepraszam. Straciłam głowę, kiedy cię zobaczyłam. Myślałam, że będę musiała przejść przez to wszystko sama. Wyciągnął białą chusteczkę i wcisnął jej w dłoń. - Obetrzyj oczy. Potem zadzwonimy do twojego sierżanta i zaczniemy działać. Dobrze? Stuart nalegał, by Ivy identyfikację zwłok zostawiła jemu, ona jednak chciała po raz ostatni zobaczyć swoją siostrę. Rachel miała szarą twarz pozbawioną wyrazu, ospowatą i bardzo wychudzoną. Wyglądała okropnie, ale z pewnością była to ona. Potem wrócili do biura sierżanta. Ivy wypiła mnóstwo kawy, zanim poczuła się na tyle silna, by móc rozmawiać. 87 RS - Przeprowadzimy sekcję - powiedział Ames - ale lekarz twierdzi, że prawdopodobnie zmarła na skutek przedawkowania kokainy. - Czy dlatego tak wygląda? - zapytała Ivy, wycierając oczy. - Mam na myśli dziobatą twarz. - To z powodu krystalicznej metamfetaminy, którą zażywała. To najbardziej zabójczy narkotyk, z jakim mamy obecnie do czynienia. Wyniszcza swoje ofiary. Po kilku miesiącach wyglądają jak zombi. - Ale dlaczego? - zapytała. - Po co ktoś zażywa takie świństwo? - Po co ludzie piją, narkotyzują się, gnają dwieście na godzinę po szosach? Jak na to odpowiedzieć? A metamfetamina uzależnia błyskawicznie. Narkomani potrafią zabić, żeby zdobyć narkotyk. - To straszne.... - Podczas naszego pierwszego spotkania wspomniała pani, że siostra zażywała narkotyki już w liceum? - Tak. Powiedziałam o tym ojcu, ale mi nie uwierzył. Stwierdził, że to niemożliwe. - Roześmiała się gorzko. -Przychodziła naćpana, a on tego nie widział! - Jej ojciec pił - przerwał z powagą Stuart. - Nie wydaje się, żeby zbyt wiele dostrzegał. A co z jej facetem? - Kilka razy go przyskrzyniliśmy, ale zawsze szybko wychodził z więzienia i wracał do swego procederu. Wśród jego klientów są grube ryby. - Mówi się, że handlarze narkotyków dostają dożywotnie wyroki - zwróciła uwagę Ivy. 88 RS - Pobożne życzenie... Z różnych powodów nie dostają takich wyroków, na jakie zasługują. - Kiedy przeprowadzą sekcję? - zapytała Ivy. - Prawdopodobnie dziś wieczorem. Kiedy poznamy przyczynę śmierci, postanowimy, co robić dalej. - A co z jej mieszkaniem? - zapytała Ivy. - Czy możemy tam pójść? - Tak. - Wyciągnął klucz z szuflady biurka. - To duplikat, oryginał trzymamy w depozycie. Pomyślałem, że będzie pani chciała tam wejść, więc dorobiłem ten, gdy zakończyliśmy czynności służbowe. - Muszę tam posprzątać i spakować jej rzeczy osobiste: - powiedziała głucho Ivy. - Jak dobrze pani zna Jerry'ego Smitha? - zapytał ją detektyw. - Widziałam go kilka razy. To okropny typ. Przyszedł do domu z Rachel, kiedy umarł nasz ojciec. Miałam migrenę, a on zamienił moje lekarstwo na jakiś narkotyk. Szczęśliwie zorientowałam się w porę, a on tylko się roześmiał. - Nigdy mi o tym nie wspomniałaś - wtrącił z wyrzutem Stuart. - Wiem, co byś zrobił, gdybyś się dowiedział. A on jest bandziorem i na pewno ma groznych przyjaciół. - Ja też mam przyjaciół - odpowiedział Stuart. - Na przykład Strażników Teksasu, agenta FBI i naszego szeryfa. Powinnaś była mi powiedzieć. - Byłam szczęśliwa, gdy Rachel i Jerry wrócili do Nowego Jorku. 89 RS - Nie dziwię się - stwierdził sierżant. - Rzeczy należące do pani siostry są w depozycie. Proszę pójść ze mną. Będzie pani musiała tylko podpisać. - Dziękuję, że był pan tak uprzejmy. - Wstała z wysiłkiem. - To należy do moich obowiązków. Stuart wynajął limuzynę. Szofer czekał na nich przy budynku, w którym mieszkała Rachel. Mieszkanie wyglądało tak, jak pozostawiła je zmarła, z wyjątkiem białej linii, którą obrysowano jej ciało. Ivy wzdrygnęła się na widok graficznego dowodu śmierci siostry. Chwilę trwało, zanim wzięła się w garść. - Nie wiem, od czego zacząć. - Może od sypialni? - zasugerował Stuart. - Ja przejrzę szuflady w saloniku. Rozejrzała się po sypialni Rachel, obrzucając wzrokiem zniszczoną, różową kapę, porozrzucane buty i wypłowiałe firanki. Siostra opowiadała, że grała w sztukach na Broadwayu i zarabiała masę pieniędzy. Ivy w to wierzyła. Powinna wyciągnąć wnioski z faktu, że Rachel tak gorączkowo domagała się pieniędzy po ojcu... [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |