Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na niego z wściekłością. - To robota Jessie!
- Jesteś zła? - Przechylił głowę na bok.
Zniecierpliwiona odgarnęła ciemne włosy o rudawym
połysku.
- Tak. Nawet bardzo! Kirry powiedziaÅ‚a, że jej zda­
niem moja kolekcja nie spełnia oczekiwań klientów, więc
nie mam co marzyć o pokazie. Zresztą sieć sklepów, dla
której pracuje, zamknęła już plan zakupów na najbliższy
rok, więc nie mam szans na współpracę.
- Niepotrzebnie się podlizywałaś. Jodie też harowała
w kuchni na darmo - odparł kąśliwie.
- Gdzie ona jest? - zreflektowała się Margie. - Od
dwóch godzin się nie pokazuje, a ja zostałam sama z tą
kretyńską robotą.
StanÄ…Å‚ w otwartych drzwiach, oparty o framugÄ™, i po­
patrzył na siostrę.
- Upiła się, poszła do sypialni i zasnęła w ubraniu -
mruknÄ…Å‚. - WczeÅ›niej próbowaÅ‚a uwieść znanego kierow­
cÄ™ rajdowego, a potem mnie.
- Ciebie?
- Chciałbym ci uświadomić, jak bardzo męcząca jest
dla mnie ciągła obecność tej dziewczyny w naszym domu.
Nie może się bez niej odbyć żadne przyjęcie czy święto.
50 DIANA PALMER
Plącze się tu nawet w moje urodziny! Powinnaś zatrudnić
kucharkę, a nie narzucać mi towarzystwo żałosnej przyja-
ciółeczki sprzed lat.
- Myślałam, że ją lubisz... trochę - wyjąkała.
- Jodie należy do innego świata. Musi ciężko pracować
na kawaÅ‚ek chleba. Szczerze mówiÄ…c, to prostaczka - tÅ‚u­
maczył, wciąż zły na siebie, bo zapomniał się na kilka
chwil i jej przypisywał całą winę za tamten incydent. -
Nie dopasuje się nigdy do naszych znajomych, choćbyś ze
wszystkich siÅ‚ próbowaÅ‚a wprowadzić jÄ… do tej sfery. Dzi­
siaj przedstawiała się ludziom jako kucharka, i trafiła
w sedno. Jej miejsce jest w kuchni, bo nie potrafi zacho­
wać się w towarzystwie. Nie ma pojęcia o naszym stylu
życia, nie umie prowadzić sensownej rozmowy, ubiera się
fatalnie. Wstyd mi, że taka osoba bywa w naszym domu.
Margie westchnęła żałośnie.
- Leks, mam nadzieję, że nie powiedziałeś jej tego
w oczy - mruknęła zaniepokojona. - To prosta dziewczy­
na, ale ma dobre serce, jest miła i nie lubi plotkować. Nie
mam poza niÄ… żadnej przyjaciółki. Zawsze byÅ‚a mi odda­
na, choć na mnie raczej nie mogła liczyć - dodała smutno.
- Powinnaś znalezć sobie przyjaciółki wywodzące się
z naszego krÄ™gu - poradziÅ‚ oschle. - Nie życzÄ™ sobie, że­
byÅ› zapraszaÅ‚a tutaj Jodie - dodaÅ‚ stanowczo i uciszyÅ‚ sio­
strę wymownym gestem, gdy próbowała zaprotestować.
- Mówię poważnie. Znajdz jakąś wymówkę, ale niech ten
obdartus przestanie się u nas plątać. Uchowaj Boże, żeby
przyjechała na moje urodziny! Jeśli chcesz ją zobaczyć,
pofatyguj się do Houston, ale nigdy więcej nie sprowadzaj
jej do naszego domu.
ROMANS POZA KONTROL 51
- NaprawdÄ™ próbowaÅ‚a ciÄ™ uwieść? - spytaÅ‚a z niedo­
wierzaniem Margie.
- WolaÅ‚bym nie poruszać tego tematu - mruknÄ…Å‚ wy­
mijajÄ…co.
- Jak się obudzi, będzie przerażona, gdy przypomni
sobie, co zaszło. Jak daleko się posunęliście? - Margie
próbowała coś z niego wyciągnąć.
- MinÄ… miesiÄ…ce, nim siÄ™ z tego otrzÄ…snÄ™. Spotykam
się tylko z Kirry - odparł z naciskiem. - Nie ma mowy
o skokach w bok i Jodie musi to przyjąć do wiadomości,
choć moim zdaniem stały związek nie jest dla niej żadną
przeszkodÄ…. Najpierw uwzięła siÄ™ na tego kierowcÄ™, a po­
tem na mnie.
- ZapomniaÅ‚a siÄ™, bo szumiaÅ‚o jej w gÅ‚owie - przeko­
nywała ostrożnie Margie. - O ile wiem, ona nie pije.
Z pewnością nie jest podobna do naszej matki.
Aleksander zamknÄ…Å‚ siÄ™ w sobie. Zachowanie Jodie
obudziło bolesne wspomnienia. Ich matka piła na umór,
wprawiając w zakłopotanie wszystkich gości. Szczególną
przyjemność sprawiało jej upokarzanie syna. Idiotyczny
postępek Jodie sprawił, że tamten koszmar nagle powrócił.
- Pijana kobieta to odrażający widok. Dla mnie nie ma
nic gorszego. CzujÄ™ wtedy obrzydzenie.
Margie zamknęła zmywarkę i uruchomiła program.
Dobiegł ich przenikliwy dzwięk tłuczonego szkła. No i po
kryształach! Zmarszczyła brwi.
- Nie zamierzam siÄ™ tym przejmować. Nie jestem go­
sposią, tylko projektantką mody. Nie umiem zmywać.
- Powinnaś zatrudnić kogoś do pomocy. Jedna Jessie
to za mało.
52 DIANA PALMER
- Dobrze - odparÅ‚a zrezygnowana. - Nie bÄ™dÄ™ zapra­
szać Jodie, ale jak mam jej to powiedzieć, Leks? Nie
zrozumie, w czym rzecz, i będzie cierpiała.
ZdawaÅ‚ sobie z tego sprawÄ™ i z trudem znosiÅ‚ tÄ™ Å›wia­
domość.
- Nie chcę jej widywać. Reszta mnie nie interesuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.