Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] i żar namiętności. Czuła zarazem ból i przyjemność. Właśnie w ten sposób Brady chciał ją ukarać. W tym dziwnym pocałunku była cała furia, którą czuł z powodu rozstania. Gdy Vanessa chciała się cofnąć, jeszcze moc- niej ją przytulił, napinając stalowe mięśnie. Gdy w końcu wypuścił ją z objęć, nie mogła złapać tchu. Uderzyłaby go, gdyby nie smutek w jego pociemniałych oczach. Odejdz, Van wymamrotał. Zostaw mnie w spo- koju. Brady... Odejdz! krzyknął z grozbą w głosie. Aż tak się nie zmieniłem. Ja też odparła twardo. Jeśli już przestałeś zgrywać idiotę, posłuchaj mnie. Dobrze. Idę do cienia oznajmił, chwycił ręcznik z ławki i odwrócił się do niej plecami. Jesteś tak samo niemożliwy, jak zawsze! zawołała i pobiegła za nim. Czego chcesz? zapytał nieprzyjaznie, sadowiąc się w cieniu drzewa. Zastanawiam się właśnie, za co mogłam cię poko- chać? I to dwa razy powiedziała i zacisnęła ze złości Echo przeszłości 229 zęby. Nic nie szło po jej myśli. Przykro mi, że nie umiałam ci wytłumaczyć, dlaczego muszę wyjechać. Wyjaśniłaś wyraznie. Nie chciałaś zostać moją żoną. Powiedziałam tylko, że nie wiem, jak nią być przypomniała mu. Za przykład miałam matkę, która była nieszczęśliwa w małżeństwie. W dodatku czułam się niepewnie i wydawało mi się, że nie potrafię być pożyteczna. Z powodu zapiekanki z tuńczyka podsunął jej z usłużną ironią. Nie, do diabła! zdenerwowała się Vanessa. Nie z powodu zapiekanki z tuńczyka, tylko dlatego, że nie miałam pojęcia, jak pogodzić bycie jednocześnie żoną i kobietą, matką i muzykiem. Nie wiedziałam nawet, co tak naprawdę znaczą te słowa oznajmiła i zmarszczyła brwi. Nie miałam szansy odegrać żadnej z tych ról. Byłaś kobietą i muzykiem wytknął jej Brady. Byłam córeczką tatusia. Zanim tu przyjechałam, nie byłam nikim innym powiedziała niecierpliwie i usiadła obok niego. Występowałam na żądanie, Brady. Grałam to, co ojciec wybrał i jechałam, gdzie kazał. Czułam tylko to, co mi pozwalał czuć wyznała, wzdy- chając. Nie mogę i nie chcę teraz winić go za to. Miałeś rację, mówiąc, że nigdy mu się nie sprzeciwiłam, że nigdy nie kłóciłam się z ojcem. To był mój błąd. Gdybym to zrobiła, może nasze stosunki ułożyłyby się inaczej. Już nigdy się tego nie dowiem. Van... Nie, pozwól mi skończyć. Proszę westchnęła i ucieszyła się, że Brady nie cofnął dłoni, gdy przykryła ją swoją. Powrót w rodzinne strony to pierwsza od dwunastu lat decyzja, którą podjęłam samodzielnie. Nie 230 Nora Roberts była to trudna decyzja. Po prostu musiałam wrócić. Miałam tu pewne nie dokończone i nie wyjaśnione sprawy powiedziała z uśmiechem, patrząc mu w oczy. Nie było cię w moich planach. A kiedy się pojawiłeś, poczułam się jeszcze bardziej zagubiona. Och, jak bardzo cię pragnęłam odezwała się po chwili ciszy. Nawet gdy byłam zła i zraniona, wciąż cię pragnęłam. Może to właśnie było przyczyną wszystkich moich kłopotów? Przy tobie nie mogłam jasno myśleć. Chyba nigdy nie potrafiłam. Emocje zbyt szybko wymykały mi się spod kontroli. Zrozumiałam to, gdy poprosiłeś mnie o rękę. Nie umiałam tak po prostu zgodzić się i sięgnąć po to, co chciałeś mi dać. To nie byłoby tylko branie. Mam nadzieję. Nie chciałam cię zranić. Nigdy. Może nawet za bardzo starałam się tego uniknąć. Wie- działam, że będziesz zły, gdy zdecydowałam się wystąpić w Cordinie. Nigdy nie poprosiłbym, byś zrezygnowała z mu- zyki, Van. Ani ze swojej kariery dodał już spokoj- niejszym tonem. Oczywiście, że nie zrobiłbyś tego przytaknęła, a słońce zabłysło w jej kasztanowych włosach. Bałam się, że sama z radością zostawię to wszystko, by sprawić ci przyjemność. Gdybym to zrobiła, przestałabym istnieć, Brady. Kocham cię taką, jaka jesteś, Van zapewnił i położył dłonie na jej ramionach. Reszta to drobne szczegóły. Nie zaprzeczyła gwałtownie i chwyciła jego dłonie. Całe życie robiłam to, co mi kazano. Wszystkie decyzje podejmowano za mnie. Tym razem to ja zdecy- dowałam. Sama postanowiłam, że pojadę do Cordiny Echo przeszłości 231 i dam koncert. Kiedy stanęłam na scenie, czekałam na strach i zawroty głowy. Ale nic takiego się nie stało, Brady! zawołała z przejęciem i w jej oczach zabłysły łzy. Stałam w świetle reflektorów i cieszyłam się, że ci wszyscy ludzie przyszli posłuchać, jak gram. Byłam szczęśliwa, bo to ja zdecydowałam. Ja tego chciałam! To zmieniło wszystko. Cieszę się powiedział Brady, zabrał dłonie z jej ramion i cofnął się. Naprawdę martwiłem się o ciebie. Było cudownie! zawołała. Wiem, że nigdy nie grałam lepiej niż wtedy. W mojej muzyce czuło się... wolność. Wiem, że teraz mogłabym w każdej chwili wrócić na scenę i znów tak zagrać oznajmiła. Cieszę się, Van powtórzył. Nie mógłbym znieść myśli, że występujesz za taką cenę, którą płaciłaś do tej pory. Ale nigdy nie poprosiłbym cię, żebyś dla mnie zrezygnowała z kariery. Cieszę się, że to mówisz. Do diabła, Van! Chcę tylko wiedzieć, czy wrócisz do mnie. Wiem, że domek w lesie to nie to samo co Londyn czy Paryż, ale chcę, żebyś obiecała, że będziesz do mnie wracała z każdej trasy koncertowej. %7łe zo- staniesz ze mną, by założyć rodzinę. I że będziesz mnie zabierała ze sobą, jeśli pozwolą okoliczności. Może... zawahała się. Może mogłabym ci to obiecać, ale... Tym razem nie będzie żadnego ale! zawołał Brady z gniewem. Ale... powtórzyła, patrząc mu wyzywająco w oczy. Nie wybieram się już w żadną trasę koncertową. Przecież... dopiero co powiedziałaś... Powiedziałam, że mogłabym znów wystąpić i może jeszcze kiedyś to zrobię, jeśli pojawi się ciekawa 232 Nora Roberts propozycja, która nie zaburzy mi życia zaśmiała się i ujęła w dłonie jego ręce. Ważna jest dla mnie pewność, że mogę występować, kiedy chcę i jeśli chcę. Och, nie tylko to jest dla mnie ważne. To tak, jakbym nagle zdała sobie sprawę, że nie jestem tylko utalen- towaną zaprogramowaną maszyną, ale żywą osobą. Zanim wyszłam na scenę w Cordinie, spojrzałam w lustro. Wiedziałam, kim jestem i to mi się podobało. Więc zamiast wyjść na scenę i bać się, czerpałam z tego radość. Ale wróciłaś powiedział, widząc w jej oczach zadowolenie. Zdecydowałam, że chcę wrócić poprawiła go i uścisnęła dłonie Brady ego. Czułam, że tego po- trzebuję. Może zdarzą mi się jeszcze jakieś występy, ale chcę komponować i nagrywać, Brady. I, co nie przestaje mnie zadziwiać, chcę uczyć. Mogę to wszystko robić tutaj. Szczególnie, jeśli mój wybranek obieca mi, że dobuduje małe studio nagrań do swojego domku w lesie. Myślę, że da się z nim to załatwić szepnął Brady i ucałował dłonie Vanessy. Pragnę poznać na nowo moją mamę i nauczyć się gotować zaśmiała się i zajrzała mu w oczy. Zdecydo- wałam, że chcę do ciebie wrócić. Tylko na jedno nie miałam wpływu. Na moją miłość do ciebie wyznała i ujęła jego twarz w dłonie. To przydarzyło się bez mojej zgody, ale myślę, że sobie z tym jakoś dam radę. I, Brady, kocham cię bardziej niż wczoraj szepnęła i zbliżyła usta do jego ust. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |