Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] reagowałem! Pan widocznie nie rozumie, że mojego przyjaciela, powtarzam panu, mojego przyjaciela zamordowano, otruto! I gdybym działał szybciej, mógłbym go uratować! W jaki sposób, proszę pana? Zaraz panu powiem. Przypuszczam, że zna pan zasadnicze fakty, że czytał pan o nich. Poirot skinął potakująco. Doskonale. A więc pewnego ranka zatelefonował do mnie mój brat Meredith. Był okropnie wzburzony. Zauważył brak jednego ze swoich piekielnych wywarów, a w dodatku ten wywar to była śmiertelna trucizna. Co zrobiłem? Powiedziałem, żeby do mnie przyszedł, to porozmawiamy i zdecydujemy razem, co należy zrobić. Zdecydujemy, co zrobić! Nie mogę teraz wprost zrozumieć, jak mogłem być takim osłem! Powinienem byt się od razu zorientować, że nie ma chwili do stracenia. Powinienem był natychmiast pójść do Amyasa i ostrzec go. Powinienem był powiedzieć mu tak: Karolina buchnęła jeden z trujących ekstraktów Mereditha ty i Elza musicie się mieć na baczności . Blake wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju. Człowieku! Sądzi pan, że w myślach nie wracałem do tego bez końca? Bo przecież wiedziałem. Mogłem go uratować, a tymczasem zwlekałem, czekając na Mereditha! Dlaczego nie miałem dość rozsądku, żeby rozumieć, że Karolina nie będzie miała żadnych skrupułów i nie będzie się wahać. Wzięła tę truciznę po to, żeby jej użyć, i to przy pierwszej sposobności. Nie będzie czekać, aż Meredith spostrzeże kradzież. Doskonale wiedziałem, wiedziałem z całą pewnością, że Amyasowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. I nie zrobiłem nic, żeby go ratować! Mam wrażenie, że pan sobie niesłusznie robi wyrzuty, proszę pana. Nie miał pan przecież tak wiele czasu. Blake przerwał mu: Czasu? Miałem mnóstwo czasu!& I miałem mnóstwo możliwości. Mogłem ostrzec Amyasa, jak już wspomniałem, ale istniało pewne ryzyko, że mi nie uwierzy. Nie należał do ludzi, którzy wierzą, że grozi im niebezpieczeństwo. Wyśmiałby mnie tylko. I w gruncie rzeczy Amyas nie zdawał sobie sprawy, jaka diablica była z Karoliny! Ale mogłem przecież pójść do niej. Mogłem powiedzieć: Wiem, co knujesz. Znam twoje plany. Ale jeżeli Amyas albo Elza umrą otruci cykutą, to ciebie powieszą! To by ją powstrzymało. Wreszcie mogłem się zwrócić do policji! Och! Ile rzeczy można było zrobić a zamiast tego dałem się zasugerować powolnymi, ostrożnymi metodami Mereditha& musimy się upewnić& musimy to omówić, stwierdzić z całą pewnością, kto to mógł zrobić i tym podobne brednie! Niech go licho! Stary dureń. Nigdy w życiu nie powziął szybkiej decyzji. Szczęśliwie się dla niego złożyło, że jako najstarszy syn odziedziczył majątek i mógł mieszkać na wsi. Gdyby spróbował kiedykolwiek dorobić się pieniędzy, straciłby wszystko co do grosza! A pan osobiście nie miał najmniejszej wątpliwości, kto skradł truciznę? spytał Poirot. Oczywiście, że nie! Wiedziałem od razu, że to Karolina. Widzi pan, znałem ją bardzo dobrze. To bardzo ciekawe. Chciałbym się właśnie dowiedzieć, co to była za osoba. Filip Blake odrzekł ostro: W każdym razie nie była skrzywdzonym niewiniątkiem, jakim wydawała się publiczności podczas procesu! Więc jaka właściwie była? Blake usiadł znowu. Naprawdę chciałby pan wiedzieć? zapytał poważnym tonem. Bardzo bym chciał. A więc Karolina była istotą na wskroś zdeprawowaną. Musi pan jednak pamiętać, że miała wiele uroku. Miała tę słodycz obejścia, która wprowadza ludzi w błąd. Sprawiała wrażenie kobiety kruchej i bezbronnej, budziła w mężczyznach rycerskie uczucia. Czasem, kiedy czytam historyczne książki, wyobrażam sobie, że taka właśnie musiała być Maria Stuart. Zawsze pełna słodyczy. nieszczęśliwa, obdarzona nieodpartym urokiem, i w gruncie rzeczy zimna, wyrachowana intrygantka, która na chłodno uplanowała zabójstwo Darnleya i której uszło to bezkarnie. Karolina była taka sama zimna i wyrachowana. Miała przy tym usposobienie piekielnicy. Nie wiem, czy słyszał pan o tym, bo to nie było istotne dla procesu, ale charakterystyczne dla niej, co zrobiła kiedyś swojej małej siostrze? Zawsze [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |