Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Im się bardziej człowiek spieszy, tym gorzej jeszcze ... (pocie-
ra znowu).
KAMILA
(z drugich drzwi na lewo, w balowej sukni, wyciętej w karo)
Franciszku! jak to, jeszcze nie zapalony świecznik? Bój się
Boga!
FRANCISZEK
Duchem będzie, panienko, tylko te szelmowskie zapałki... o!
co którą zapalę, to zgaśnie.
KAMILA
Niech się Franciszek usunie, ja sama zapalę.
FRANCISZEK
Ale gdzieżby znowu panienka się fatygowała.
KAMILA
Prędzej, prędzej! Trzeba się śpieszyć, bo już goście w salonie.
FRANCISZEK
(schodzi niezgrabnie, potem mówi)
Ja panienkę podsadzę.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
49
KAMILA
Nie potrzeba (wybiega na stołek, a potem na stolik).
FRANCISZEK
Tylko ostrożnie.
KAMILA
Podaj mi zapałki.
FRANCISZEK
Zaraz, zaraz (wyjmuje z kieszeni i z wielkiego pośpiechu
upuszcza). A, Jezus Maria! panienka jak ogień, wszystko mi z
rąk leci z tego pośpiechu. Oto są. (Kamila zapala, Franciszek z
podniesioną do góry głową przypatruje się temu) Hę, hę, jak
też to panience zgrabnie idzie, to nie tak, jak mnie staremu
(obchodzi dokoła stolika z drugiej strony). Jeszcze tu panienka
jedną upuściła. (Po chwili) Hę, hę, toż to dopiero będzie bal u
nas, prawdziwie książęcy. %7łeby panienka widziała, co starszy
pan wina nakupił, to strach, a jakich przeróżnych cukrów na-
przynoszono z cukierni.
KAMILA
Nieoceniony wujaszek. Bo to on ten bal wyprawia.
FRANCISZEK
A wiem, wiem. E, to się też panienka wytańczy za wszystkie
czasy, z panem Adolfem, prawda?
SCENA DRUGA
CI%7ł i ADOLF.
ADOLF
(z głębi, w balowym stroju)
O, cóż to? panna Kamila została, jak widzę, ministrem oświe-
cenia!
KAMILA
(wesoło)
Dobry wieczór panu! No, cóż? dużo pan młodzieży zamówiłeś
na dzisiejszy wieczór?
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
50
ADOLF
(pokazując na siebie)
To wszystko, co pani widzisz.
KAMILA
Jak to?
ADOLF
Oprócz siebie nikogo więcej.
KAMILA
O! nie wierzę panu. Pan żartujesz tylko, aby się ze mną draż-
nić.
ADOLF
Na serio mówię, jak panią kocham.
KAMILA
(z gniewem)
I pan śmiesz jeszcze pokazywać mi się na oczy? Toś pan tak
uważał na moje prośby?
ADOLF
Panno Kamilo! robiłem, co mogłem. Przez trzy dni łaziłem po
wszystkich moich znajomych, zrobiłem jakie kilkadziesiąt pię-
ter; ale teraz młodzi panowie okropnie wybredni, drożą się jak
Bóg wie co; chcą wiedzieć naprzód, jaka będzie kolacja, jaka
muzyka, jaka posadzka, jakie panny, czy ładne, czy posażne.
KAMILA
Tak, teraz się panu nie wypada tłumaczyć inaczej, ale ja panu
ani słóweczka nie wierzę.
ADOLF
Panno Kamilo!
KAMILA
O, ja to widzę dobrze, że pan od samego początku niechętny
był temu balowi.
ADOLF
Jakiż bym miał powód?
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
51
KAMILA
Bo pan nie życzysz sobie, żeby tu kto więcej bywał prócz pa-
na, (drwiąco) żebyś pan się mógł lepiej wydać.
ADOLF
Ależ, panno Kamilo ...
KAMILA
Nic nie słucham. Nie gadam z panem (chce zejść).
ADOLF
(podając jej rękę)
Służę pani.
KAMILA
Ja nie chcę, nie potrzebuję pańskiej ręki. Idz pan sobie!
ADOLF
Ależ pani spadnie.
KAMILA
Co panu do tego?
ADOLF
Złamie pani nóżkę; jakże pani potem będzie tańczyć?
KAMILA
Złamię, to swoją, nie pańską. Niech mi Franciszek da rękę
(schodzi z pomocą Franciszka).
ADOLF
(zbliża się do niej)
Jeszcześmy się nie przywitali (podaje jej rękę).
KAMILA
Obejdzie się. Mówiłam już raz panu, że się gniewam.
FRANCISZEK
(wynosząc stół, a potem stołek)
No, ci się muszą dopiero rzetelnie kochać, bo się ciągle kłócą.
ADOLF
Ale pomimo to można panią prosić do pierwszego kadryla?
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
52
KAMILA
(krótko)
Już tańczę.
ADOLF
To do drugiego.
KAMILA
Do drugiego także już jestem zaangażowana.
ADOLF
Któż się tak pospieszył?
KAMILA
A co panu do tego?
ADOLF
No, to może do mazura?
KAMILA
I mazura, i polki, i walce, wszystko już mam zajęte, jestem za-
angażowaną na cały wieczór.
ADOLF
Tak?
KAMILA
Tak.
ADOLF
Ha, to i ja będę się musiał postarać o inne danserki. Ja myślę,
że ich nie braknie dzisiaj. (Kłania się żartobliwie) Pani! (od-
chodzi na lewo do pierwszych drzwi).
KAMILA
(do siebie) [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.