Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] rzeć. - W takim razie jej rodzina wszczęłaby alarm. - I coś takiego właśnie miało miejsce? - Nie. - To cudzoziemka, Francuzka, jest tutaj w od- wiedzinach u krewnych. Mówiła, że nie będą się spieszyć z donosem o jej zaginięciu. - Głupie dziecko - warknął sir John, który zro zumiał, że poszukiwana kobieta chciała zostać ko chanką Forta. - A pan powinien się wstydzić. - Mój przyjaciel - powiedział Fort z naciskiem - zachował się przyzwoicie, zważywszy okoliczno- ści. Dziewczyna byłaby teraz zupełnie bezpieczna, gdyby nie uciekła. - Mhm. Jak już mówiłem, nie słyszałem ostatnio o żadnych podejrzanych zgonach młodych kobiet. Proszę mi ją jednak opisać, a wszystko sprawdzę. - Dziękuję. Zredniego wzrostu i średniej budo wy ciała. Krągłości na swoim miejscu. Miała na twarzy maskę, ale zauważyłem kwadratowy podbródek i delikatne usta. Pewnie była ładna. - Fort zdał sobie sprawę, że się rozmarzył, gdyż przed oczami stanęła mu Lisette leżąca na jego łóżku, pożerająca go oczyma. - Ostatnio miała na sobie błyszczącą suknię w szkarłatne paski 136 i szkarłatną halkę, a na to wszystko narzuciła ma linowe domino na lewą stronę. Sir John pokręcił głową. - To nie ma sensu, Walgrave. Gdyby coś jej się stało, na pewno zdarto by z niej ubranie. Tego ty pu stroje są wiele warte. - W każdym razie dla biednych - dodał po namyśle. A gdyby nie roze brał jej zabójca, na pewno zrobiłby to ktoś inny. Jakiego koloru miała włosy? Walgrave poczuł nagle, że nie może znieść myśli o martwej, nagiej Lisette leżącej gdzieś na dnie ka nału. W końcu to on ponosił odpowiedzialność za jej ucieczkę. - Nie wiem. Nosiła perukę. - Cóż, trup kobiety w upudrowanej peruce na pewno wzbudziłby sensację. Dam panu znać, je żeli się czegoś dowiem, ale jeśli nie złapią jej w ja kimś domu rozkoszy, to na pewno żyje sobie bez piecznie u krewnych. I możemy się tylko modlić, żeby ta nocna przygoda czegoś ją nauczyła. Dom publiczny. Dlaczego taka możliwość nie przyszła mu do głowy? W Londynie było mnóstwo kobiet gotowych sprzedać swoje ciało za marne grosze, ale dziewice były w cenie. Wiele domów schadzek szukało młodych, bezbronnych lub po zbawionych nadziei dziewcząt, którym udało się zachować cnotę. Gdy wracał do reszty gości, zganił się w duchu za to przeoczenie. Zapowiedziano kolację i sir John przywołał znów Forta do siebie. - Mógłbym wynająć dla pana szpicla. Zwietnie sobie radzą z takimi sprawami. Pokusa była silna, ale plan zbyt niebezpieczny. Gdzieś w głębi duszy Fort bardzo się niepokoił o głupiutką Lisette, ale jednocześnie instynkt pod- 137 szeptywał mu wyraznie, że dziewczyna nie była tą osobą, za którą się podawała. Jeśli pracowała dla Murraya, nie mógł dopuścić do niej Fieldinga ani na krok. Fort podał sędziemu ramię, by odprowadzić go do jadalni. - Dziękuję, sir. Rozważę tę możliwość. Po posiłku, gdy zadowoleni z kolacji mężczyzni zasiedli wokół stołu, popijając brandy i zażywając tabakę, Fort uznał, że nadarza się okazja, by za mienić parę słów z wszechwładnym George'em Grenville'em. Nawiązanie kontaktu nie było trud ne, ponieważ Grenville również chciał z nim roz mawiać. - A więc, Walgrave? - spytał Grenville z ciche go kątka. - Ma pan jakieś pojęcie, kiedy ci łajdacy Szkoci zamierzają tego dokonać? - Schludny męż czyzna w eleganckim ubraniu i skromnej szarej pe ruce sączył brandy łyczkami tak małymi, jakby by ło to jakieś gorzkie lekarstwo. - Wkrótce, ale niewiele więcej mogę powie dzieć. Murray utrzymuje wszystko w tajemnicy. - Fort wyjął swoją piękną srebrną tabakierę i po częstował Grenville'a tabaką, lecz ten odmówił wymownym gestem. Fort poczęstował się więc sam. - Z tego, co wiem, nie zdradza swojego planu ni komu. - Użyje jednak swojej ulubionej mechanicznej zabawki, pagody. - Tak twierdzi. A ja zdołałem ją dla niego wydo stać z Rothgar Abbey. Teraz pagoda jest w moim domu i dobrze jej pilnuję. Szkoda. To wyjątkowa rzecz, wspaniała robota. Kiedy się ją nakręci, wszystkie figurki, nawet te z balkonów, zaczynają 138 się poruszać. Była atrakcją balu maskowego, który Rothgar wydał w zeszłym roku. Balu, którego Fort nigdy nie zapomni. Balu, na którym zginął jego ojciec. - Ale to przecież zabawka - powiedział Grenville. - Nie jest przez to mniej niebezpieczna. - Razi mnie jednak fakt, że stanowi sedno po ważnej sprawy. Naprawdę mnie obraża. Fort nie powiedział Grenville'owi, że to on wy myślił tę pagodę. Murray nawiązał kontakt z obcy mi głównie dlatego, że nie wiedział, jak przemycić śmiercionośne narzędzie w pobliże króla. Fort od grywający rolę zapalonego konspiratora podkre ślił, że królowi należy ofiarować coś, o czymś ma rzy, a on wie dokładnie, co spełnia takie warunki. Na tym tragicznym balu u Rothgara króla nie było, lecz przybył kilka dni pózniej, by uświetnić ślub Cyna z Chastity. Wtedy właśnie zobaczył pa godę i w zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że chętnie wszedłby w jej posiadanie. I uznał naj wyrazniej, że prędzej czy pózniej otrzyma ją w da rze od Rothgara. Tak więc gdy Murray zapytał, co można by po słać królowi, Fort natychmiast pomyślał o pago- dzie. Pomysł był doskonały, głównie ze względu na to, że wikłał Rothgara w zamach stanu i spisek. Uwodził go niemal swoją precyzją. Zabawka, któ ra dzwoniła wesoło, gdy umierał jego ojciec, mogła stać się narzędziem zemsty, której tak bardzo pra gnął Fort. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |