Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Minął już jednak rok, a poza tym zawsze uważał, że w którymś momencie trzeba jednak stawić czoło demonom, inaczej człowiek nigdy się od nich nie uwolni. Powrót do wesołego miasteczka, z którego Darin został uprowadzony, miał być terapią dla nich obu. Musiał tylko pamiętać, że ma się odprężyć. Jakkolwiek by było, Darin obchodził dziś swoje siódme urodziny. Patrząc na syna, pomyślał, że Darin znacznie lepiej radzi sobie z przeszłością. - Nie jesteś trochę nadopiekuńczy? - Mac spróbowała go objąć i przytulić. Ostatnio nie było to takie łatwe. Jej zaokrąglony brzuszek z tymczasowym lokatorem coraz bardziej im przeszkadzał. Cade cicho się roześmiał. Nie chciał krępować Darina. Kiedy on sam był w tym wieku, strasznie się wstydził, gdy rodzice go pilnowali. - Masz rację. To przecież duży chłopak. Ma sześć... nie, siedem lat! Muszę o tym pamiętać. Mac w zadumie pokiwała głową. - Potem będzie miał osiem lat, a potem dziewięć... - No, nie tak szybko, przestań mnie popędzać. - Cade uniósł rękę, jakby chciał zatrzymać czas. - Nie wszystko naraz, moja droga. Od jakiegoś czasu coraz trudniej było jej znalezć wygodną pozycję. Spróbowała oprzeć się o Cade'a. Zasłaniając obronnym gestem brzuch, zapytała: - Czy tak zamierzasz traktować naszą Bernice - albo Horatia - kiedy już będzie na tym świecie? - 165 - S R Na dzwięk tych wyszukanych imion, które rzuciła jakby od niechcenia, Cade aż się wzdrygnął. Robiła to przez ostatnie dziewięć miesięcy, próbując znalezć takie, które najlepiej by jej pasowało. Ostatnio odnosił wrażenie, że jej propozycje stawały się coraz bardziej ekscentryczne. A może to on coraz bardziej dziwaczał? - Owszem, jeżeli tak je nazwiesz. Bo jak się zawczasu nie zahartują, będą obrywać cięgi od wszystkich łobuzów z sąsiedztwa. - Popatrzył na Mac. - Powiedz mi prawdę, Mac, chyba nie traktujesz tego wszystkiego serio? - Ciebie i Darina jak najbardziej serio. - Mac uśmiechnęła się. - A co do imion... no, możesz spróbować mnie przekupić. Obejmując Mac ramieniem, przygarnął ją do siebie. - A czym? Mac zamyśliła się na chwilę. - Poczekaj, muszę się zastanowić. - Spojrzała na niego rozpromienionym wzrokiem. Nie mogła sobie przypomnieć, żeby kiedykolwiek była równie szczęśliwa, mimo iż od jakiegoś czasu nie widziała już nawet własnych stóp. - Takie to i twoje szczęście. Poślubiłeś przekupną kobietę. - Tak. - Cade impulsywnie pocałował ją w skroń. - Takie to i moje szczęście - powtórzył. W dniu, w którym wkroczyła do jego biura, dokładnie rok temu, rzeczywiście przyniosła mu szczęście i odmieniła życie. Karuzela zatrzymała się. Darin podbiegł do nich w podskokach. - Widziałeś? Widziałeś mnie, tatusiu? W ciągu ostatnich miesięcy chłopiec urósł o dobrych kilka centymetrów i zaokrąglił się na buzi. Zniknęło gdzieś to blade, wystraszone dziecko, które odnalezli przed rokiem. Można było mieć nadzieję, że dramatyczne przeżycia nie pozostawiły trwałych śladów w jego psychice. Cade nachylił się, żeby uściskać syna, ale coś zatrzymało go w pół gestu. Darin uważał, że jest już za duży, żeby go pieścić publicznie, więc tylko rozwichrzył mu włosy. - Nie spuszczałem z ciebie wzroku, stary. Darin cofnął się i wpadł na Mac. Dziecko w jej brzuchu kopnęło mocno jak rasowy bramkarz. - 166 - S R - Au! - Darin odwrócił się i spojrzał na brzuch Mac. A potem zaczął sobie rozcierać bok. - Mamusiu, Humphrey mnie kopnął! - Darin od pierwszej chwili nazywał ją mamusią, sprawiając jej tym wielką przyjemność. - Humphrey?! - powtórzył z niedowierzaniem Cade. - Jego też w to wciągnęłaś? Mac z uśmiechem objęła chłopca i dumnie uniosła głowę. - Im więcej, tym lepiej. Darin podniósł na nią oczy. - Czy jak dzidziuś tak kopie, to znaczy, że chciałby już wyjść? - O tak - skinęła głową. - Już niedługo. Darin uśmiechnął się i rozpromienionym wzrokiem objął oboje rodziców. - To najfajniejsze urodziny, jakie miałem. Ze ściśniętym gardłem Cade wsunął się pomiędzy żonę i synka, objął ich oboje i przygarnął do siebie. - Wiesz co, stary, właśnie pomyślałem sobie to samo. - 167 - S R [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |