Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

słowo i wszyscy się ze mnie śmiali. To chyba niezbyt porywająca
opowieść?
Po raz kolejny przedstawił siebie samego jako skończonego
nudziarza. Rachel nagle zrozumiała, dlaczego Greg nie lubił, by
zwracano na niego uwagę. Z pewnością górował inteligencją nad
rówieśnikami i jako dziecko nie miał zbyt wielu przyjaciół.
- Prawdziwa miłość polega na tym, że bezgranicznie ufasz
człowiekowi, z którym się związałeś- powiedziała ostrożnie. - Wiesz, że
nigdy cię nie zawiedzie, nawet wtedy, gdy się wygłupisz.
Greg zakrztusił się, wziął głęboki oddech, a potem spojrzał uważnie
na Rachel.
- Skoro już zaczęliśmy tę rozmowę, to teraz kolej na twoją opowieść.
- W dzieciństwie często powracał do mnie ten sam sen. Ktoś gonił
mnie w ciemnościach, a ja, przerażona, biegałam po naszej ulicy od
drzwi do drzwi, wzywając pomocy. Znałam wszystkich i byłam pewna,
że wybawią mnie z opresji. Problem tkwił jednak w tym, że nie mogłam
wydobyć z siebie głosu.
88
SR
- Chyba miałaś problemy z okazywaniem uczuć. - Greg pokiwał ze
zrozumieniem głową. - Twoja mama wspominała, że byłaś wyjątkowo
skrytym dzieckiem. Ja zresztą mam podobne problemy, jednak
chciałbym ci powiedzieć, jak bardzo sobie cenię to, że mi zaufałaś.
Byłem pierwszym mężczyzną, z którym odważyłaś się związać po tak
przykrych przeżyciach. Nie martw się, nie będę cię do niczego zmuszał.
Jeśli uznasz, że nasz związek nie ma sensu, zrozumiem to.
- Myślisz, że cię wykorzystałam? - szepnęła Rachel. - Do cholery, nie
jesteś dla mnie wyłącznie remedium na moje stare rany!
- Może nie wyraziłem się jasno. Nigdy nie posądzałem cię o egoizm i
wyrachowanie. Chciałem tylko powiedzieć, że zrozumiem...
Co za cholerny głupek! pomyślała z furią. Nie zamierzał przyjąć do
wiadomości, że ona jest w nim po uszy zakochana. Miała ochotę głośno
się rozpłakać. Sytuacja jednak wymagała energicznego działania, a nie
użalania się nad sobą.
89
SR
ROZDZIAA DZIESITY
Rachel zerwała się z miejsca, podbiegła do Grega i nachyliła się nad
nim. Była nie tylko wściekła, ale też czuła się upokorzona i głęboko
zraniona. Postanowiła stoczyć jeszcze jedną walkę i spróbować odzyskać
mężczyznę, którego pokochała. Greg wyczuł jej frustrację, objął ją i
zaczął całować.
- Wiesz, dlaczego chciałam się z tobą kochać? - zapytała, niechętnie
odrywając się od jego warg.
- Przeczuwam, że trudno będzie mi znalezć odpowiedz, która cię
zadowoli.
Wiedziała, że Greg próbuje rozładować napięcie. Zamiast się
roześmiać, groznie zmarszczyła brwi.
- Masz rację. Jeśli nie udzielisz mi prawidłowej odpowiedzi, to nie
tylko wpadniesz w kłopoty, ale będziesz miał również na sumieniu moje
złamane serce. Koniec żartów!
- Dobrze, będę szczery. Kochałaś się ze mną, bo dojrzałaś do tego, by
rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Wybrałaś mnie, bo mi ufasz. -
Widząc, że Greg znów zamierzają pocałować, odepchnęła go ze złością.
- Zła odpowiedz!
- Czy to znaczy, że mi nie ufasz?
- Oczywiście, że ci ufam, ty idioto, ale wierzę również mojemu
bankierowi, a pomimo to nigdy w życiu nie poszłabym z nim do łóżka.
Spróbuj jeszcze raz albo szykuj się na śmierć.
- Wybrałaś mnie, bo dobrze się znamy. To taki bezpieczny układ.
- Znów nie trafiłeś. - Tym razem jednak Rachel pozwoliła się objąć. -
Przy księdzu i policjancie też czuję się bezpieczna, 'a chyba nie sądzisz,
że z nimi sypiam. Wysil mózg. To naprawdę nie jest trudne pytanie.
Uwaga, czas się kończy.
- Przykro mi o tym mówić, ale zupełnie zapomniałem, jak właściwie
brzmiało to pytanie...
Greg nie wypuścił Rachel z ramion, tylko nachylił się i zaczął ją
całować. Niecierpliwie wodził dłońmi po jej ciele, a potem podniósł ją
do góry i posadził na kuchennym stole. Na podłogę spadły ołówki,
90
SR
serwetki, kilka kopert. Szybko i niecierpliwie pozbywali się ubrań. Po
chwili Rachel poczuła pod plecami zimny i twardy blat stołu.
- Wygodniej będzie nam w sypialni - szepnął Greg. -Tak mi się
przynajmniej wydaje.
- Przestań być tak cholernie rozsądny. Po prostu kochaj się ze mną.
Tu i teraz.
Nakrył dłońmi jej piersi i przywarł wargami do jej szyi. Mocno i
boleśnie;
- Kocham cię - szepnęła.  Nawet nie wiesz, jak bardzo.
- A ja marzyłem o tobie, zanim cię jeszcze poznałem.
Wzruszyło ją to wyznanie, lecz po chwili zatraciła się w zmysłowych
doznaniach. Wydawało jej się, że w kuchni jest wyjątkowo gorąco.
Znieg osiadał leniwie na szybach, równie niespiesznie płynęły myśli
Rachel.
Znalazła wreszcie mężczyznę swojego życia. Chciała spędzić z
Gregiem resztę życia, zostać jego żoną i mieć z nim dzieci. Dzielić
wszystkie radości i smutki.
Dziś wieczór po raz pierwszy zniknęły wszelkie jej wątpliwości i
obawy. Była pewna, że Greg podziela jej uczucia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.