Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kocha i przez to staje siÄ™ zaborczy i zazdrosny.
Wszyscy Pascalisowie sÄ… tacy sami. Alexander boi
się, że w Londynie możesz poznać innego młodego
mężczyznÄ™ i zostawić go. ZupeÅ‚nie jakbyÅ› potrafi­
ła być taka okrutna...
Ta wiara Thei w jej lojalność wywołała na
policzkach Nell rumieniec. Wiedziała, że będzie
taka okrutna, jeżeli tylko znajdzie do tego oka­
zjÄ™.
GRECKA WYSPA 99
Jej małżeÅ„stwo, jeÅ›li o niÄ… chodzi, byÅ‚o skoÅ„­
czone.
Lądowanie w Atenach było jak upadek z raju do
piekÅ‚a. Gdy szli z helikoptera do czekajÄ…cego sa­
molotu, ludzie gapili się na nich. Xander udawał,
że tego nie widzi.
Cała droga, najpierw helikopterem, potem do
samolotu, minęła im w absolutnym milczeniu. To
było okropne. Nie odzywali się do siebie, nawet na
siebie nie patrzyli. Ale jÄ™zyk ciaÅ‚a mówiÅ‚ o wszyst­
kim, co czuli. Xander siedziaÅ‚ z zaciÅ›niÄ™tymi usta­
mi, zagłębiony w myślach.
A Nell nie miaÅ‚a mu nic do powiedzenia. WÅ‚o­
żyła to samo ubranie, w którym jechała do Grecji,
bo to byÅ‚o pierwsze, co wpadÅ‚o jej w rÄ™ce, a spie­
szyÅ‚a siÄ™, by siÄ™ zmieÅ›cić w przyznanych jej dzie­
sięciu minutach. Jedyną różnicą w jej wyglądzie,
w porównaniu z lotem do Grecji, byÅ‚y rozpusz­
czone włosy. Nie ośmieliła się tracić czasu na
upinanie koka. Gdy wyszła na słońce, tam gdzie
Xander na nią czekał, spojrzał na nią tylko raz,
zacisnął usta, odwrócił się i sztywno ruszył do
helikoptera.
Teraz w luksusowym samolocie mogli być
dwojgiem nieznajomych, którzy przez przypadek
kupili bilety na ten sam lot. Siedzieli po dwóch
stronach przejścia i nawzajem się ignorowali.
A gdy tylko można było odpiąć pasy, Xander wstał
100 MICHELLE REID
i zniknÄ…Å‚ za drzwiami swojego gabinetu. UÅ›miech­
niÄ™ty grecki steward przyniósÅ‚ Nell napoje i kanap­
ki, pewnie na rozkaz Xandra, pomyślała, bo nikt jej
nie pytał, czy czegoś chce.
Napiła się z przyjemnością, bo od wielu godzin
nic nie piła i gardło miała wyschnięte na wiór,
trochę zjadła, przekartkowała magazyny, a potem
usiadła wygodnie i zasnęła.
Po pewnym czasie wreszcie otworzyła oczy.
Przy niej stał Xander. Gdy uniosła ku niemu
wzrok, zobaczyła, że w jego policzku drży jakiś
nerw. Szybko odwrócił spojrzenie.
- Za dziesięć minut lądujemy na Heathrow
- poinformował i odszedł sztywnym krokiem.
Idąc przez salę przylotów na lotnisku, czuła się
tak, jakby położono ją na szkiełku i oglądano
przez mikroskop. Tak samo jak w Atenach, lu­
dzie zatrzymywali siÄ™ i gapili na nich. Nell prag-
nęła skulić się i zniknąć. Z trzema ochroniarzami
o kamiennych twarzach uwijającymi się wokół
nich musieli wyglądać jak te sławne osobistości,
z takim upodobaniem opisywane w brukowcach.
Czuła się okropnie, szła ze wzrokiem wbitym
w podłogę i raz przynajmniej była wdzięczna za
to, że Xander obronnym gestem obejmował ją
w pasie.
Przy limuzynie czekał na nich Rico, tylne drzwi
trzymał szeroko otwarte. Nell została niemal wrzu-
cona do środka, Xander wsiadł zaraz za nią, drzwi
GRECKA WYSPA 101
się zamknęły i znów siedzieli w ciszy, która
grzmiała jak orkiestra.
Nell nigdy nie czuła takiego chłodu, nigdy nie
była tak nieszczęśliwa ani samotna.
- Podoba ci się takie życie? - Słowa wymknęły
jej się z ust, zanim zdążyła je powstrzymać.
- Słucham? - spytał zaskoczony tym, że się
odezwała.
- JakbyÅ› byÅ‚ zwierzÄ™ciem w ogrodzie zoologicz­
nym - wyjaśniła i zobaczyła, że Xander sztywnieje.
- Albo może gwiazdą w jakimś modnym reality
show. - Już żałowała, że się odezwała, ale nie
mogła się powstrzymać. - Wszystko, co robisz,
gdziekolwiek jesteÅ›, jest obserwowane i dyskuto­
wane. Prasa ciÄ™ kocha. Ludzie ciÄ™ kochajÄ…. Roz-
stępują się na boki, gdy chcesz przejść, więc
idziesz, a oni wytrzeszczajÄ… oczy i jÄ™czÄ… z za­
chwytu.
Ośmieliła się rzucić na niego okiem i zaraz tego
pożałowała. Siedział sztywno, jakby był blokiem
kamienia, jej słowa nie wywołały żadnej reakcji.
To ją wprawiło w furię.
- Czy masz jakiÅ› tygodniowy limit pozbywania
się innych? - kontynuowała nieubłaganie.
- Nell, zamknij siÄ™ - poradziÅ‚ jej bardzo spo­
kojnie.
- A jeżeli nie spodobam się masom, to co?
Mnie też siÄ™ pozbÄ™dziesz? Wyrzucisz swojÄ… uciąż­
liwą żonę?
102 MICHELLE REID
Zobaczyła, jak Xander zaciska pięści.
- Nigdzie nie odejdziesz, więc nie rób sobie
nadziei.
- Bo mogę być w ciąży? - parsknęła gorzko.
- O, tak. To podniesie twoje notowania. A jeżeli
jeszcze nie jestem, to może stworzymy twojego
syna i dziedzica w światłach kamer, a może nawet
twoja kochanka będzie się temu przyglądała gdzieś
z tylnych rzędów?
Chwycił ją jedną ręką za kark, a drugą zacisnął
na jej ustach.
- Posłuchaj - syknął ostrzegawczym tonem.
Nell po raz pierwszy zauważyła, jaki jest blady,
jak napięcie wyrzyna głębokie bruzdy wokół jego
szerokich, zmysÅ‚owych ust. Ale to jego oczy przy­
ciągnęły jej uwagę, oczy jak czarne kryształy.
- Masz prawo kpić ze mnie i mojego sposobu
życia - powiedział w napięciu. - Zgodzę się nawet
z tym, że prawdopodobnie zasługuję na tę słowną
chÅ‚ostÄ™. Ale nie bÄ™dziesz kpiÅ‚a z siebie i nie pozwa­
lam ci poniżać naszego nienarodzonego dziecka!
I nie płacz - dodał. - Już i bez twoich łez jestem
wystarczająco udręczony. - Puścił ją. - Nie masz
pojęcia, co mi robisz - kontynuował z taką furią, że
Nell zadrżała. - Nie masz pojęcia, jaką cholerną
władzę sama masz nad tłumem. Nic dziwnego, że się
na ciebie gapiÄ… i w zachwycie wytrzeszczajÄ… oczy.
Zaszokowana tym stwierdzeniem, tylko na nie­
go spojrzała.
GRECKA WYSPA 103
- Masz włosy syren z bajek, twarz anioła i ciało
emanujące naturalną zmysłowością - wyrzucał
z siebie. - Twoje fantastyczne nogi są tak szczupłe
i długie, że nie ma na świecie mężczyzny, który nie
śniłby, że owijają się wokół niego. Inne kobiety
patrzą na ciebie i marzą o tym, by mieć choć
maleńką cząstkę tego, co ty dostałaś od losu.
ChciaÅ‚bym nigdy ciÄ™ nie poznać, wtedy nie sie­
dziaÅ‚bym tutaj, podniecony i cholernie sfrustrowa­
ny, bo nic nie mogę z tym zrobić!
- Ja też bym chciała, żebyś nigdy mnie nie
poznał. Wtedy nie byłoby tak, że przez cały ostatni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.