Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] tylko ojca, ale i matkę. Brooke cieszyła się, że jej przyrodnia siostra potrafiła wyjść z żałoby i iść dalej, układając sobie życie. 52 RS Gdyby tak mogły się wzajemnie pocieszyć. Ułożenie sobie stosunków z Cassie zabrało młodym Garrisonom sporo czasu. Postanowiła, że przywiezie tu kiedyś ze sobą Brittany, jak już wszystko się uspokoi po ślubie. Zauważyła przed sobą cień Jordana. Czyżby podświadomie wyczuwał, kiedy w myślach wypowiadała słowo ślub? Uzmysłowiła sobie, jak niebezpieczne będzie fantazjowanie o nim w ten weekend. Musi być ostrożna i przestać o nim myśleć, żeby nie stracić głowy, co nie byłoby trudne, biorąc pod uwagę fakt, że działał na nią zniewalająco. Brooke nieznacznie odchyliła do tyłu głowę i wyszeptała: Chcesz wiedzieć, co mnie teraz najbardziej odpręży? Oczywiście. Jeśli znikniecie z Brandonem na jakiś czas, żebym mogła spokojnie porozmawiać z siostrą. Uścisnął ją za ramię, zadając tortury jej erotycznej wyobrazni. Załatwione. Brooke z uśmiechem na twarzy ruszyła kamiennymi schodami do wejścia, gdzie czekała na nią z otwartymi ramionami i szczerym, serdecznym uśmiechem Cassie. Weszła prosto w objęcia siostry. Od czasu, gdy powiedziała rodzinie o dziecku, tak bardzo pragnęła, żeby ktoś ją przytulił. Mężczyzni uścisnęli sobie dłonie i poklepali się po plecach, gdy Brandon gratulował Jordanowi. Oczy Brooke wypełniły się łzami. Cassie cmoknęła z niezadowoleniem i cofnęła się. Nie, nie, to szczęśliwa chwila. 53 RS Hormony. Nic na to nie poradzę. Wytarła dłonią policzek. Płaczę, kiedy jestem smutna i kiedy jestem szczęśliwa. No to w porządku. Pozwól, niech na ciebie popatrzę. Cassie przysunęła się do siostry. Ciąża ci służy. Wspaniale wyglądasz. Zwięta racja! zawołał Brandon. Narzeczona wymierzyła mu delikatnego kuksańca w bok. Nie musiałeś tego wykrzykiwać z takim entuzjazmem, mój drogi. Prawnik objął ją ramieniem i pocałował z uwielbieniem w policzek. Jestem mężczyzną jednej kobiety, i ty o tym wiesz. To tylko na wszelki wypadek, żebyś nie zapomniał zwróciła się do niego łagodnie. Na jej palcu w promieniach południowego słońca mienił się pierścionek zaręczynowy z brylantem. Pierścionki, wszędzie pierścionki. Brooke miała ochotę tupnąć ze złości nogą. Zupełnie jakby Jordan zamówił te wszystkie szczęśliwe, zaręczone pary po to, by ją skusić. W jej przypadku skutek był odwrotny. Dręczył ją fakt, że jej bracia i siostry tak łatwo i naturalnie poukładali sobie życie z tymi, których kochali. Tak właśnie powinno być. Miała rację, decydując się tylko na randki, zamiast się pchać w małżeństwo z rozsądku. Może oprowadzisz mnie po posiadłości, a panie porozmawiają sobie o dzieciach zaproponował Jordan, klepiąc Brandona po ramieniu. Dobry pomysł. Zacznijmy od barku przy basenie. Mężczyzni oddalili się, zostawiając siostry same. Brooke objęła Cassie, ciesząc się, że ona nie ma nic przeciwko tylu czułościom. 54 RS Dziękuję, że nas zaprosiłaś, mimo że powiadomiliśmy cię o przyjezdzie w ostatniej chwili. Ależ to żaden kłopot. Na pewno? Możemy się zatrzymać w hotelu. Zgodnie z testamentem ojca Cassie otrzymała w spadku znajdujący się w pobliżu Garrison Grand Bahamas. Mowy nie ma. Mam mnóstwo miejsca. W porządku, zostaniemy więc. Siostry weszły do wspaniałego wnętrza domu zaprojektowanego w mieszance stylów: nowoczesnego, kolonialnego i epoki królowej Anny. Bardzo się cieszę, że będziemy mogły spędzić ze sobą trochę czasu. Mamy wiele lat do nadrobienia. Zawsze czułam, że moje życie jest pełne. Moja matka była naprawdę szczęśliwa, mimo że żyła w nieformalnym związku. Spojrzenie Cassie powędrowało w stronę portretu Johna Garrisona z matką Cassie, pięknością o brązowej skórze, która choć nie otrzymała nazwiska ojca Brooke, zdobyła jego serce. Teraz, kiedy opadło napięcie po odczytaniu testamentu, mogę się cieszyć rodzeństwem. Dla ciebie duża rodzina to nic nowego. Brooke oderwała oczy od podobizny ojca i przeszła z siostrą do przeszklonych drzwi tarasu prowadzących do gęsto zarośniętego ogrodu. Choć wychowywałam się z braćmi i siostrą, nie oznacza to, że jesteś dla mnie mniej ważna. Chwilę czasu zabrało mi pogodzenie się... Z tym, że dostałam znaczną część majątku Garrisonów? Cassie usiadła na kamiennej ławce przy wielkiej fontannie. Brooke obok niej. Otoczył je zapach tropikalnych kwiatów, niebędący w stanie osłodzić gorzkiej atmosfery zdrady. 55 RS Nie, ze zdradą ojca. Ty przez cały czas znałaś prawdę. My żyliśmy w kłamstwie. Nie potrafię przejść nad tym do porządku. Pogłaskała troskliwie brzuszek. Chcę, żeby moje dziecko żyło w prawdzie. Wiec przyjechałaś tu nie tylko na krótkie słoneczne wakacje? W głowie Brooke zawirowały obrazy. Portret ojca z jego drugą rodziną, pierścionki zaręczynowe, twarz Jordana zbliżająca się, żeby złożyć na jej ustach zniewalający pocałunek. Myślę, że przyjechałam tu po kilka odpowiedzi. Droga siostrzyczko, ja i twoje pozostałe rodzeństwo ułożyliśmy sobie jakoś życia, ale to nie znaczy, że nasze wybory będą dla ciebie właściwe. Każdy sam musi odnalezć swoją drogę. Odpowiedz Cassie pozostawiła w głowie Brooke więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego życie jest takie skomplikowane? Gdyby tak wystarczyło wrzucić do fontanny grosik i wypowiedzieć życzenie, żeby jej świat się znów poukładał... Wbiła spojrzenie w bulgoczącą, mieniącą się wodę. Przed oczami zaczęły jej znów wirować obrazy. Ojciec, pierścionki, przystojna twarz Jordana. Księżyc lśnił, odbijając się od morskich fal. Jordan trzymał dłoń na brzuchu Brooke, żeby poczuć, jak dziecko kopie. Maleństwo wydawało się być tego wieczoru niestrudzone. Coś się działo również z jego matką. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |