Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie jestem przyzwyczajona do rozpuszczonych... - wytłumaczyła.
- To przyzwyczaj się - powiedział z łagodnym uśmiechem. - Masz śliczne
włosy. Wyglądasz w nich świetnie. - Po chwili dodał: - Chcę, abyś poznała mojego
przyjaciela, Gina.
Katie domyśliła się, że Gino jest właścicielem tej restauracyjki.
- Rigo! Brigante! - zawołał mężczyzna, klepiąc w plecy Riga. - Kim jest two-
ja towarzyszka?
- To signorina Bannister... moja współpracowniczka.
- No proszę! - Gino spojrzał z uznaniem na kobietę. - Musi być cennym na-
bytkiem, skoro przyprowadziłeś ją do mojego przybytku!
- Signorina Bannister musi poznać smak prawdziwej włoskiej pizzy, zanim
wyjedzie z Rzymu - wyjaśnił Ruggiero. - Gdzie indziej miałbym ją zabrać?
- Dobrze powiedziane! - ucieszył się właściciel restauracji. Dla tak pięknej
pani mam specjalny stolik.
- Przecież jest komplet - zauważyła Katie.
- A i owszem. Ale dla tak szczególnych gości zawsze mam jeden stolik wolny
- odparł z uśmiechem.
R
L
Gino jednym ruchem ściągnął szal z jej szyi.
- Och, nie! - zawołała Katie, znowu czując się naga.
- Nie potrzebujesz tego. W mojej knajpce zawsze jest gorąco!
Usiedli przy stoliku naprzeciwko siebie. Katie nieco speszona lustrowała in-
nych gości. Każda kobieta miała odkryte ramiona.
Tyle że one wszystkie miały nieskazitelną skórę...
- Czy pozwolisz, że ja również się trochę obnażę? - zadał dziwne pytanie Ri-
go.
Z ulgą zauważyła, że chciał jedynie podwinąć rękawy koszuli.
Nie mogła powstrzymać się przed podziwianiem jego muskularnych rąk.
- Dziesiąta.
- Słucham? - zapytała.
- Patrzyłaś na mój zegarek. - Rigo na szczęście mylnie zinterpretował jej
spojrzenie. - Jest dziesiąta, ale mam nadzieję że nie chcesz jeszcze iść do domu?
Zanim zdążyła udzielić odpowiedzi, Gino przyniósł zamówione pizze. Były
przepyszne! Cienkie, chrupiące ciasto obficie pokryte całą gamą warzyw i polane
olejem chili. Pod spodem warstwa sosu pomidorowego, oraz wielkie kawałki sto-
pionego sera.
Nagle Katie zrobiła się głodna jak wilk.
- Teraz już wiesz, dlaczego przyjaznię się z Ginem - powiedział z uśmiechem
Rigo. - Kiedyś u niego pracowałem. Pomagałem w prowadzeniu tej restauracyjki. -
To zaledwie pierwsze danie, aby pobudzić twój apetyt - oświadczył po chwili.
- O, nie! - przeraziła się Katie. - To i tak za dużo jak na moje możliwości.
- Gdybyś zamieszkała w Italii, twój apetyt błyskawicznie by urósł - roześmiał
się Rigo.
Ten komentarz przypomniał jej, że jutro wraca do Anglii. Nie dała się jednak
melancholii.
R
L
Wkrótce zaczęła stopą wybijać rytm muzyki. Gino nalegał, by spróbowała
jego wina domowej roboty. Wypiła pyszny, rubinowy płyn. Natychmiast poprosiła
o ponowne napełnienie kieliszka.
- Smakuje jak sok żurawinowy - skomentowała.
- Ale, ostrzegam, ma zupełnie inne działanie. Pij więc powoli.
Naprawdę traktował ją jak młodszą siostrę albo kuzynkę. Irytowało ją to.
- A teraz musicie zatańczyć! - powiedział Gino, niosąc naręcze talerzy do
któregoś ze stolików.
- Ja nie tańczę - oświadczyła Katie.
- Nie zmuszaj się do niczego - powiedział Rigo.
Jednak Katie spojrzała na parkiet, na którym wirowały pary. Kobiety poru-
szały się harmonijnie w takt muzyki. Wyglądały pięknie. Co chwila któraś rzucała
spojrzenie w kierunku Riga. Katie poczuła ukłucie zazdrości.
- Signorina, czy zrobisz tę przyjemność staremu człowiekowi? - zapytał Gino.
Wcale nie żartował. Katie wpadła w panikę. On naprawdę prosił ją do tańca.
Nagle poczuła skutki uboczne picia wina. Pokój zaczął nieco wirować.
- No, śmiało - zachęcał ją Rigo, podczas gdy kapela zaczęła grać ogniste ta-
rantella.
Ledwie Katie niepewnie stanęła na nogach, Gino bez słowa porwał ją do tań-
ca.
R
L
ROZDZIAA DZIEWITY
Kiedy tańczyła z Ginem, nagle u jej boku pojawił się Rigo.
- Moja kolej! - powiedział i objął Katie.
No, pięknie! pomyślała. Tańczę jak połamana, w dodatku jestem w stanie
nieco wskazującym. Bała się, że zrobi z siebie idiotkę.
- Czy możesz mnie odprowadzić do stolika? - poprosiła żałosnym tonem.
Rigo nie zareagował. Nie zrozumiał jej? Nie usłyszał?
- Ja nie umiem tańczyć! - powtórzyła.
Tym razem jej słowa wywołały reakcję u jej partnera. Rigo uniósł z niedo-
wierzaniem brew. Jego chwyt stał się jeszcze mocniejszy.
- Każdy potrafi tańczyć.
- Każdy, tylko nie ja! - upierała się Katie.
Wyrwała się z objęcia Riga i podreptała w kierunku stolika.
Całe szczęście, że w porę złapał ją Rigo, bo dzięki temu uniknęła kolizji z
kelnerem.
- Sama dam sobie radę! - wybuchła.
- Najwyrazniej nie - nie zgodził się i znowu objął ją w talii.
- Puść mnie!
- A ostrzegałem, że nadużywanie wina może zle się skończyć - powiedział
rozbawiony. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.