Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] dopiero po południu. Sam się do tego przyznał. Było to zatem kłamstwo numer jeden. Nie może wyjaśnić, gdzie był po godzinie dwunastej dwadzieścia pięć. Mówił, że szedł przez Marylebone Road, ale jedyne, co mógł udowodnić, to fakt, że pił w pubie o godzinie pierwszej pięć. Barman powiedział, że był w fatalnym stanie, trzęsły mu się ręce, a twarz miał białą jak kreda! Herkules Poirot westchnął i potrząsnął głową. To by się nie zgadzało z moimi teoriami mruknął. A jakie są te twoje teorie? To, co mi powiedziałeś, bardzo mnie zaniepokoiło. Bardzo zaniepokoiło. Ponieważ, jeżeli ty masz rację, to... Uchyliły się drzwi i George z szacunkiem wyszeptał: Proszę mi wybaczyć, sir, ale... Nie zdążył więcej powiedzieć. Panna Gladys Nevill odepchnęła go na bok i podniecona wtargnęła do pokoju. Och, monsieur Poirot...! wykrzyknęła z płaczem. No, będę uciekał... rzekł Japp i szybko wyszedł z pokoju. Gladys Nevill skwitowała jego wyjście jadowitym spojrzeniem. To był ten... ten straszny nadinspektor Scotland Yardu? To on wymyślił tę całą historię przeciwko biednemu Frankowi. Spokojnie, spokojnie, nie wolno się pani denerwować. Ale to prawda. Najpierw sugerowali, że próbował zamordować tego Blunta, a teraz jeszcze im tego mało i chcą go oskarżyć o zamordowanie biednego pana Morleya. Herkules Poirot zakaszlał. Jak pani wie, byłem w Exsham, kiedy strzelano do Blunta rzekł. Gladys Nevill oświadczyła nieco zmieszana, używając zaimków: Ale nawet jeśli zrobił to Frank... Jeżeli popełnił taką szaloną rzecz... i jeżeli nawet jest jednym z tych "Imperialnych Koszul", no wie pan... tych wywrotowców, którzy maszerują z chorągwiami i oddają te idiotyczne pozdrowienia, to... Oczywiście, żona pana Blunta była bardzo znaną %7łydówką, a to oni właśnie tych biednych ludzi, takich nieszkodliwych jak Frank, doprowadzają do tego, aby myśleli, że mogą zrobić coś wspaniałego i patriotycznego. I właśnie w ten sposób broni się Frank Carter? spytał Herkules Poirot. Och, nie. Frank przysięga, że tego nie zrobił i że nigdy przedtem nie widział tego pistoletu. Oczywiście, nie rozmawiałam z nim. Nie pozwolono mi. Ale powiedział to swemu obrońcy, a on powtórzył to mnie. Frank twierdzi, że to wszystko jest ukartowane i że chcą go wrobić. A adwokat uważa, że jego klient powinien wymyślić bardziej prawdopodobną historię? mruknął Poirot. Prawnicy są tacy skomplikowani. Nigdy niczego nie mówią wprost. Jednak martwię się, ponieważ to jest oskarżenie o morderstwo. O, monsieur Poirot, jestem pewna, że Frank nie mógłby zabić pana Morleya. Twierdzę, że nie miał żadnego powodu. Jest prawdą rzekł Poirot że gdy wtedy przyszedł do Morleya, nie miał jeszcze załatwionej żadnej pracy. Istotnie, monsieur Poirot, ale co to za różnica czy dostał pracę przed, czy po południu? Ale mówił, że specjalnie przyszedł powiedzieć pani o swoim wielkim szczęściu. Teraz wydaje się, że wtedy jeszcze tego szczęścia nie dostąpił. Po co więc przyszedł? Monsieur Poirot, ten biedny chłopak był przygnębiony, rozstrojony i, prawdę mówiąc, wydawało mi się, że trochę wypił. Biedny Frank zawsze miał słabą głowę. Po kieliszku był przygnębiony i nagle poczuł, że ma ochotę na kłótnię. Przyszedł na Queen Charlotte Street, by wygarnąć Morleyowi. Ponieważ Frank jest normalnie bardzo wrażliwy, zdawał sobie sprawę, że Morley go nie lubi i to go gnębiło. Zamierzał więc wszcząć awanturę w godzinach przyjęć? Tak... Przypuszczam, że miał taki zamiar. Oczywiście, to bardzo niewłaściwe ze strony Franka, że chciał coś podobnego zrobić. Poirot patrzył w zamyśleniu na siedzącą przed nim zapłakaną, młodą kobietę. Czy wiedziała pani, że Frank miał pistolet... albo dwa pistolety? O, nie, monsieur Poirot! Przysięgam, że nic o tym nie wiedziałam. Nie wierzę też, że to może być prawda. Poirot pokiwał wolno głową, zmieszany. Monsieur Poirot, proszę nam pomóc! Gdybym tylko czuła, że jest pan po naszej stronie... Nie jestem po niczyjej stronie rzekł Poirot. Jestem tylko po stronie prawdy. V Po pozbyciu się dziewczyny Poirot zatelefonował do Scotland Yardu. Japp jeszcze nie wrócił, informacji udzielił mu sierżant Beddoes. Policja nie miała jeszcze dowodu na to, że Frank Carter posiadał pistolet przed napaścią w Exsham. Poirot odłożył słuchawkę i zamyślił się. Był to punkt dla Cartera. Ale na razie tylko jeden. Od Beddoesa dowiedział się również kilku dalszych szczegółów o. pracy Cartera w Exsham. Upierał się przy swojej historyjce o pracy w Secret Service. Otrzymał zadatek i wysłano go do głównego ogrodnika, pana MacAlistera, aby mu przedstawił swoje umiejętności w zakresie ogrodnictwa. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |