Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zbyt straszne. Słyszeliśmy o kilku wypadkach, które miały miejsce w ciągu następnych lat, ale nie wiem, na ile można w to wierzyć, bo to Niemcy i Morten przekazali nam te informacje. A potem właśnie dzięki nim cała sprawa przybrała na sile. - Tak - zamyślił się Marco. - Pięciu Niemców. Trzej z nich zostali złożeni w ofierze, po kolei... - Jednego nigdy nie odnaleziono - wtrącił lensman Sveg. - To prawda. - Marco błądził wzrokiem gdzieś w przestrzeni. - On... on... popłynął z prądem. Dotarł daleko, daleko stąd, prawie do morza. Nigdy nie zostanie odnaleziony. Zadrżeli. Marco najwidoczniej posiadł również zdolność patrzenia w przyszłość. - A pózniej, wiosną tego roku, przybył tu zwierzchnik Mortena - powiedział Sveg. - Jakiś profesor, czy co tam. Ten docent Klammer, prawda? - Tak - odparła Adele. Uważali, że bardzo spokojnie przyjęła śmierć narzeczonego, no, ale przecież już z nim zerwała. Adele była naprawdę zimną kobietą. - Klammer także został złożony w ofierze. A potem pojawił się tu Morten Hjonsberg i przyłączył się do Niemców - mówił Marco. - Nie wiem, na ile ci trzej, Morten, Gert i Walter, domyślali się prawdy, ale bogini i kapłan nie znali litości. Prędzej czy pózniej wszyscy mieli zostać ofiarami Nerthus-Tyra. Przez chwilę dyskutowali, czy ci trzej wiedzieli o wszystkim, czy też nie. Byli po prostu naiwni, czy też przyjęli swoje przeznaczenie ze spokojem? Pragnienie śmierci dla uczczenia bóstwa? Nigdy się tego nie dowiedzą. - Pózniej zdarzyło się coś zadziwiającego - podjął Marco. - Tengel Zły sposobi się do powrotu, pragnie być jedynym władcą na ziemi. Wszyscy, którzy mogą mu sprawić kłopoty, muszą zniknąć. Jego najbardziej niebezpiecznymi wrogami, właściwie jedynymi, którzy naprawdę mogą mu zagrozić, są jego dotknięci przekleństwem potomkowie, którzy odwrócili się od niego. O mnie Tengel nie wie, bo przebywam w ukryciu, ale w rodzie jest teraz jeden 172 dotknięty. To Benedikte i ją właśnie pragnie unieszkodliwić. Posyła ją więc do jednego ze swych narzędzi, Nerthus-Tyra, przekonany, że zły kapłan się z nią rozprawi. Marco uśmiechnął się do dziewczyny. - Okazało się jednak, że Benedikte potrafi więcej, niż Tengel Zły się spodziewał. Nie muszę wam chyba opowiadać, w jaki sposób zostaliście tu sprowadzeni, bo sami to wiecie. Całą sprawę uknuły intrygi Tengela, łącznie z dziewczynką, która znalazła brakteat, odkryciem zwłok przez lensmana, który postanowił zawezwać Sandera Brinka, a ten z kolei posłał po Benedikte. A kiedy tu przybyliście, co zrobiła Benedikte na dobry początek? Dokładnie to samo, co przed wiekami uczynił Tengel Zły: zaklęciem zmusiła przewoznika, by zapadł się w głębinę. Tengel musiał wpaść we wściekłość! Marco uśmiechnął się na tę myśl. - Ale kapłan znów się pojawił, tym razem w postaci Livora. A tak przy okazji, Livor wcale nie umarł, jest we wsi i wcale nie wie, że ktoś pożyczył sobie jego skórę, bo leży teraz nieprzytomny po tym, jak upadł i okaleczył twarz. Ale teraz z tego wyjdzie. Kapłan nienawidził Benedikte i śmiertelnie się jej bał. To jego oczy ujrzała pierwszej nocy w tym wielkim domu. To Livor stał nad nią i przyglądał się, zastanawiając się, co może z nią zrobić. Wstrętny odór także pochodził od upiora. Co się stało potem, sami wiecie, ale... W przyciszonym głosie Marca dał się wyczuć niezwykle silny autorytet, co nawet Benedikte wyrwało z biernego słuchania. - Benedikte, teraz twoja kolej na opowieść o tym, jak udało ci się odkryć Livora . - Hm - chrząknęła zmieszana. Nie wiedziała, od czego zacząć. - Wczoraj wieczorem, zanim weszliśmy do kościoła, przez pewien czas byliśmy w tym domu, i wtedy dom był wolny od zapachu i od wszelkiego zła. Zniknęła też gdzieś owa pustka, która, jak zrozumiałam, stanowiła ochronę przed wejrzeniem w czyjąś duszę. Nie jestem, co prawda, przekonana, czy upiór ma duszę, ale może coś na jej kształt. Wtedy mogłam wyczuć atmosferę domu, całą jego historię. A gdy wróciliśmy, dom się zamknął, nie przepuszczał żadnych wrażeń. Natomiast znów pojawił się odór... Poczułam, że coś jest nie w porządku, że zło znajduje się w domu razem z nami, że ktoś nas obserwuje. Nie widziałam tych twardych jak metal [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |