Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] pracę za coś mało wa\nego, za coś, co da się dostosować do wszelkich innych wa\niejszych zajęć. Jej praca, jego zdaniem, nie powinna w niczym przeszkadzać. Jillian? zaczął niepewnie Forrest. O co chodzi? Jesteś wściekła, ale ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego. Ty nic nie rozumiesz mówiła dalej podniesionym głosem. Powiedziałeś, co miałeś do powiedzenia, Forreście MacAllister, a teraz lepiej wysłuchaj mnie. Być mo\e, ale tylko być mo\e, udałoby mi się zapomnieć o bólu, jakiego doświadczyłam w moim mał\eństwie. Nie warto jednak rozwodzić się zbyt długo nad tą mo\liwością, bo nie to jest sprawą najwa\niejszą. Nie to? Z pewnością nie, mądralo. Mądralo? Jesteś rzeczywiście na mnie wściekła. Có\ złego zrobiłem? Co cię tak rozgniewało? Jestem kobietą oświadczyła, przykładając rękę do piersi i pisarką, uznaną pisarką. Pisarstwo jest częścią mojego \ycia. Bez niego nie byłabym tym, kim jestem. I, panie MacAllister, nie piszę wtedy, kiedy mam dobry humor. To cel i sens mojego \ycia. Wszystko inne jest mało wa\ne. Ale... Spotkałeś mnie w momencie, kiedy akurat zaczynały się moje dwutygodniowe wakacje. Czternaście dni i ani godziny dłu\ej. Takie wakacje urządzam sobie dwa, najwy\ej trzy razy w roku. Przez resztę czasu pracuję. Spędzam w swoim gabinecie osiem, dziesięć, dwanaście godzin dziennie. Rzadko spotykam się z kimkolwiek czy dokądkolwiek wychodzę. Całkowicie pochłania mnie historia, którą tworzę, losy bohaterów. Zmieję się z nimi, płaczę, wczuwam w ich psychikę, po to, by uczynić ich prawdziwymi dla moich czytelników. W czasie tych miesięcy nie mam czasu na nic innego i dla nikogo innego. No, niezle szepnął Forrest, patrząc na nią szeroko otwartymi oczami. Sądziłem... Wiem, co sądziłeś nie dała mu dojść do słowa. Przydałby mi się odpoczynek? No có\, doskonały pomysł. Zrobię sobie dwutygodniowe wakacje. Dziecko? Czemu nie? Prowadzenie domu? śaden problem. Moje małe hobby nie powinno w tym przeszkadzać. Tak bardzo się pan myli, panie MacAllister, \e mnie to wręcz doprowadza do szewskiej pasji. Forrest poderwał się gwałtownie. Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś mi tego? Kazałaś mi wierzyć... Nie! To ty wyciągnąłeś błędne wnioski. Ja postępowałam ściśle według reguł ustalonych przeze mnie wiele lat temu, które nakazują mi całkowite oderwanie się od świata własnych ksią\ek podczas wakacji. Skoncentrowałam się na zadaniu, które zleciły mi Deedee i Andrea, nazywając to misją dobrej woli. Twierdziły, \e zbyt du\o czasu poświęcasz pracy i \e ktoś musi pokazać ci, jak mo\na się rozerwać, odpocząć. Och, litości! Nie! Nie chciała tego powiedzieć, nie powinna wspominać o swoim zadaniu. Zabrzmiało to tak okropnie. Forrest znieruchomiał. Ka\dy muskuł jego ciała wydawał się napięty a\ do bólu. Zadaniu powtórzył złowieszczo spokojnym głosem. Ustaliłaś reguły, które wymagają, \ebyś podczas wakacji oderwała się od pisania, zajęła jakimś zadaniem nie związanym z pracą i tym razem postanowiłaś zabawić się moim kosztem? W słowach Forresta brzmiał gniew. A więc posłuchaj. Andrea i Deedee przekonały mnie, bym spełnił wobec ciebie dobry uczynek, podjął się misji dobrej woli, gdy\ uwa\ały, \e zbyt wiele pracujesz. Zabawiły się w swatki domyśliła się Jillian, a w jej oczach odmalowało się zdumienie. Bingo. Z pewnością działały w dobrej wierze, choć ich plan się nie powiódł. Ze mną im się udało. Zakochałem się. Ale ty? Ach, do licha, Jillian, ty... Zamilkł i potrząsnął głową. Jillian przytknęła do ust dr\ące palce, kiedy Forrest przez długą chwilę patrzył w sufit, najwyrazniej próbując opanować wzburzone emocje. Kiedy znów spojrzał na nią, w jego płonących dotąd gniewem piwnych oczach dostrzegła ból. Pod powiekami poczuła piekące łzy. Dla ciebie była to tylko gra, prawda? Misja dobrej woli, zadanie, które miało uchronić cię od nudy podczas wakacji. Forreście... Bo\e, ale\ ze mnie głupiec! ciągnął, nie zwa\ając na nią. Jak udało ci się zachować powagę i nie wybuchnąć śmiechem, kiedy mówiłem o mał\eństwie, dzieciach, spędzeniu przy twoim boku reszty moich dni? Niespokojnym gestem przeczesał palcami włosy. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |