Odnośniki
|
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] blisko siebie, pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… nawet w porywie zuchwaÅ‚oÅ›ci. Mocny, szczery uÅ›cisk. Jej zÄ™by musnęły jego usta. DzielÄ…cy ich akordeon fuknÄ…Å‚ wÅ›ciekÅ‚Ä… nutÄ…. Ta publicznie okazana czuÅ‚ość wywoÅ‚aÅ‚a burzÄ™ oklasków i okrzyków. Jakby dali na zapowiedzi. Ojciec Wavey siedziaÅ‚ przy stole z jednÄ… rÄ™kÄ… opartÄ… na udzie, drugÄ… strzÄ…saÅ‚ na spodek popiół z papierosa. PosÅ‚aÅ‚ Quoyle'owi krzywy uÅ›miech. MrugniÄ™cie bÄ™dÄ…ce raczej wyrazem przyzwolenia niż braterstwa. Od niego pewnie Wavey nauczyÅ‚a siÄ™ puszczać oko. Jack pozostaÅ‚ w spiżarni wpatrzony w ciemność za oknem. - Jack - zawoÅ‚aÅ‚a Beety. Czego tam szukasz?! WystawiÅ‚a wysoki, biaÅ‚y tort polany różowym lukrem. SÅ‚odkimi literami wypisano: Witaj, Agnis". Quoyle zjadÅ‚ dwa kawaÅ‚ki i przymierzaÅ‚ siÄ™ do trzeciego, lecz poczÄ™stowano nim Billy'ego Pretty'ego, który przyszedÅ‚ pózno z wÅ‚osami przyprószonymi Å›niegiem. StanÄ…Å‚ przy piecu, z ważnÄ… minÄ…. Wszyscy patrzyli na niego, chociaż jeszcze nic nie powiedziaÅ‚. - Prognozy morskie mówiÄ… niewiele, ale ja wam mogÄ™ powiedzieć, że szykuje siÄ™ coÅ› wielkiego. Sypie Å›nieg. Dmucha jakieÅ› trzydzieÅ›ci wÄ™złów. Wiatr ze wschodu, zachodzi. Moim zdaniem bÄ™dzie dmuchawa jak zwykle. PosÅ‚uchajcie. Kiedy ucichÅ‚y ostatnie tony akordeonu, usÅ‚yszeli wycie wiatru piÅ‚ujÄ…cego róg domu. - To pewnie jeden z tych niżów, których nie zobaczysz do momentu, kiedy już odchodzÄ…. Lepiej pójdÄ™ do domu. Nie podoba mi siÄ™ to - powiedziaÅ‚ Billy, jedzÄ…c tort. Pozostali też nie byli zachwyceni. - BÄ™dÄ™ siÄ™ zbieraÅ‚ - zawoÅ‚aÅ‚ Jack do Quoyle'a. - CzuÅ‚em, że nadchodzi. Roztrzaska mi łódz w drobiazgi, jeÅ›li jej nie wyciÄ…gnÄ™. Matka wróci z Dennisem. - WskazaÅ‚ na swojÄ… żonÄ™ i na Dennisa. Zrozumieli. Przed godzinÄ… dziewiÄ…tÄ… niespokojni goÅ›cie poszli do domów, rozmyÅ›lajÄ…c o zaspach na drogach i zniszczonych Å‚odziach. -WyglÄ…da na to, ciociu, że przywiozÅ‚aÅ› ze sobÄ… zÅ‚Ä… pogodÄ™. Siedzieli w kuchni wÅ›ród stert talerzy, ciotka z kubkiem swojej whisky. Zlew wypeÅ‚niony szkieletami widelców. 314 - Och, nie mów tak nigdy. Nigdy nikomu nie mów, że przynosi sztorm. To najgorsze, co możesz powiedzieć. - Mimo to wyglÄ…daÅ‚a na zadowolonÄ…. Zegar z wahadÅ‚em przywieziony z równika do kraju na Północy bÄ™dzie siÄ™ spieszyÅ‚. Arktyczne rzeki wrzynajÄ… sie naJ' gÅ‚Ä™biej w swoje prawe brzegi, myÅ›liwi zaÅ›, którzy zabÅ‚Ä…dzili w lasach Północy, nieÅ›wiadomie skrÄ™cajÄ… na prawo,w miarÄ™ jak Ziemia obraca siÄ™ pod ich stopami. Na Północy niebezpieczne sztormy nadchodzÄ…ce z zachodu czÄ™sto zaczynaJ4 sl? wschodnim wiatrem. Wszystkie te zjawiska majÄ… zwiÄ…zek z siÅ‚Ä… Coriolisa, dziaÅ‚aniem girostatycznym obracajÄ…cej siÄ™ Ziemi, które daje poczÄ…tek wiatrom i zmianom pogody, cofajÄ…cym siÄ™ falom i powietrznym wirom. -Wiatr zachodzi, paskudna pogoda - mruknÄ…Å‚ do siebie Billy Pretty, schodzÄ…c bokiem ze wzgórza. Wiatr skrÄ™caÅ‚ teraz na północ. Kilka dni temu widziaÅ‚ wietrzne ogary", Å›wietlne romby na brudnym niebie. PotrafiÅ‚ zobaczyć wiatr oczyma wyobrazni, widziaÅ‚ jego kierunek w asymetrycznych ksztaÅ‚tach wykresów prÄ™dkoÅ›ci wiatru zaznaczanych na starych mapach, różach wiatru, których wydÅ‚użone koÅ„ce przedstawimy PoważajÄ…ce prÄ…dy. Wykres prÄ™dkoÅ›ci sztormu dla jego wybrzeża zawieraÅ‚ też punkt, który wskazywaÅ‚ zmianÄ™ z północnego wschodu na poÅ‚udniowy zachód. . Do północy kierunek wiatru ustaliÅ‚ siÄ™ już na zachodni, a jego jÄ™ki przeszÅ‚y w przeciÄ…gÅ‚e ryki - jeden z najg°rszycn z katalogu wichrów. Wiatr spokrewniony z innymi, Ja*: Blue Norther, lodowaty Blaast czy Landlash. Kuzynka szkwaÅ‚u Bull's-eye, który wykluwaÅ‚ siÄ™ z maÅ‚ej chmurki o rdzawym rdzeniu, teÅ›ciowa Vinds-gnyr z norweskich sag i trzydniowych Nor'easterów z wybrzeży Nowej Anglii. Wuj wiatru Wilhwaw z Alaski i dzikiego Doinionnu z Irlandii. Siostra przyrodnia Koshavy, który zasypuje równiny JugosÅ‚awii rosyjskim Å›niegiem, a także Steppenwindu, gwaÅ‚townego Burana z*oz !*' Å‚ych stepów Å›rodkowej Azji oraz Criwetzu, lodowatych Wiugow i Purgów z Syberii i wreszcie okrutnego Myatela z północnej Rosji. Brat krwi panujÄ…cego na preriach Blizzarda, kanadyjskiego arktycznego krzykacza zwanego po prostu N°J? , i Pittaraka, przybywajÄ…cego z lodowych pól Grenlandii- Ten bezimienny wiatr piÅ‚owaÅ‚ skaÅ‚Ä™ niczym stalowe ostrze. 315 Billy wymamrotaÅ‚ w poduszkÄ™ modlitwÄ™ za biedne dusze schwytane tej nocy przez fale, które pÄ™dziÅ‚y po morzu przystrojonym dÅ‚ugimi na milÄ™ wstÄ™gami piany. Sztywne tankowce, stare trawlery ze sÅ‚abymi kadÅ‚ubami rozpadnÄ… siÄ™ na kawaÅ‚ki. Wreszcie musiaÅ‚ wstać. Nie byÅ‚o prÄ…du. WymacaÅ‚ w ciemnoÅ›ci latarkÄ™ i poÅ›wieciÅ‚ przez okno. Nie widziaÅ‚ dalej niż na kilka cali. Nic tylko Å›nieg pÄ™dzÄ…cy z takÄ… szybkoÅ›ciÄ…, iż wydawaÅ‚o siÄ™, że powietrze Å›wieci. OtworzyÅ‚ ostrożnie drzwi; poczuÅ‚, jak skoczyÅ‚y, kiedy uderzyÅ‚ w nie wiatr. Mocno siÄ™ zaparÅ‚, żeby je zamknąć. Znieżny wachlarz na kuchennej podÅ‚odze, a na nim Å›lady jego bosych stóp. Wszystkie okna w domu klekotaÅ‚y, z zewnÄ…trz dochodziÅ‚a kakofonia toczÄ…cych siÄ™ wiader, uderzajÄ…cych o siebie lin i Å‚opoczÄ…cego brezentu. Druty biegnÄ…ce z jego domu do sÅ‚upa zawodziÅ‚y tak przerazliwie, że aż przechodziÅ‚y go ciarki. Na falach wÅ›ciekÅ‚ego oceanu pÅ‚ynęło zimno wprost z lodowca. RzuciÅ‚ na żar drewniane drzazgi, lecz w kominie prawie nie byÅ‚o ciÄ…gu. PomyÅ›laÅ‚, że wiatr wieje tak mocno, iż utworzyÅ‚ jakby czapÄ™ nad kominem. JeÅ›li to byÅ‚o możliwe. SkórÄ™ z psa by zdarÅ‚o - powiedziaÅ‚. Jego suka, Elvis, postawiÅ‚a uszy, a sierść na jej grzbiecie zadrżaÅ‚a. W domu Burke'ów ciotka wsÅ‚uchiwaÅ‚a siÄ™ w odgÅ‚osy morza: miarowe dudnienie, które jakby [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |