Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] dziadkowi nie warto niczego tłumaczyć, jemu trzeba wszystko udowodnić. Proszę bardzo, nie uwierzył mi, kiedy powiedziałam mu, że wyjdę z pokoju przez okno, jeśli mnie zamkną, a przecież go ostrzegałam. Najpierw pomyślałam, że nie będę niczego jadła, dopóki dziadek nie wyrazi zgody... Nawet pewnego dnia głośno to zapowiedziałam, ale, niestety, zrobiłam się taka głodna, że uznałam ten pomysł za nazbyt trudny w realizacji, zwłaszcza że tego dnia były akurat na obiad homary w maśle i pudding Floating Island. To naturalne, że nie mogłaś sobie odmówić takich wybornych dań zauważył ze zrozumieniem sir Gareth. Nie mogłam wyznała. Poza tym i tak nie pokazałabym w ten sposób dziadkowi, że naprawdę potrafię sama o siebie zadbać, a właśnie to jest, moim zdaniem, ważne. Słusznie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że nie jedząc, mogłabyś przekonać go o czymś zgoła odwrotnym. Powiedz mi więc teraz, dlaczego uważasz, że ucieczka będzie lepiej służyć założonemu celowi. Nie będzie, a dokładniej mówiąc, nie ta jej część. Ta go tylko nastraszy. Bez wątpienia tak się stanie, ale czy jesteś całkiem pewna, że tego właśnie chcesz? Nie chcę, tylko sam sobie jest winien, bo wykazał upór i brak wrażliwości. Zresztą, to jest moja kampania, a nie można roztrząsać wrażliwości wroga podczas planowania kampanii stwierdziła rozsądnie. Nie ma pan pojęcia, z jakim trudem przyszło mi decydowanie, co byłoby w tej sytuacji najlepsze. Nie bardzo wiedziałam, co robić, kiedy szczęśliwym zrządzeniem losu zobaczyłam ogłoszenie w Morning Post . Stało tam czarno na białym, że pewna dama, mieszkająca mniejsza o to gdzie, w każdym razie niedaleko St. Neots, zatrudni szlachetnie urodzoną młodą osobę jako guwernantkę. Od razu zrozumiałam, że właśnie tego potrzebuję. Stłumione czknięcie sprawiło, że spojrzała pytająco na sir Garetha. Sir? Nic nie powiedziałem. Mów dalej, proszę. Wnoszę, że uznałaś się za osobę, nadającą się do objęcia tej posady. Naturalnie odrzekła z godnością. Przecież jestem młodą osobą szlachetnego urodzenia, a zapewniam, że odebrałam bardzo staranne wychowanie. Ponadto miałam w swoim życiu kilka guwernantek, dlatego dokładnie wiem, jakie są oczekiwania w takiej sytuacji. Zwróciłam się więc do tej damy, udając swoją ciotkę. Napisałam, że chcę polecić na tę posadę guwernantkę swojej kuzynki, która wywiązywała się z obowiązków bez zarzutu, jest pod każdym względem utalentowaną i zasługującą na uznanie osobą. Może udzielać lekcji fortepianu i malowania akwarelami, jak również uczyć posługiwania się globusem, haftu i języków obcych. Zaiste, godna podziwu lista. Sądzę, że to rzeczywiście brzmi dobrze przyznała, lekkim rumieńcem kwitując jego wyrazy uznania. Nawet bardzo dobrze. Czyżby przypadkiem była to również prawda? Zwięta prawda! To znaczy... Ludzie mówią, że gram na fortepianie całkiem udatnie, poza tym trochę umiem śpiewać, a niczego nie lubię bardziej niż szkicowania. Naturalnie uczyłam się również francuskiego, a ostatnio brałam lekcje hiszpańskiego, bo chociaż Neil mówi, że ani się obejrzę, jak będziemy już za Pirenejami, to w życiu różnie bywa i umiejętność konwersowania po hiszpańsku może okazać się bardzo potrzebna. Przyznaję, że nie wiem, czy potrafiłabym uczyć tych przedmiotów, ale nie ma to najmniejszego znaczenia, bo nie zamierzam pozostawać na posadzie guwernantki dłużej niż kilka tygodni. Problem polega na tym, że mam mało pieniędzy, muszę więc jakoś zarobić na chleb, póki dziadek nie skapituluje. Zostawiłam mu list, w którym wszystko wyjaśniłam i zapowiedziałam, że nie wrócę do domu, póki nie otrzymam zgody na niezwłoczny ślub z Neilem. Wybacz mi przerwał sir Gareth ale jeśli zerwałaś łączność, to w jaki sposób dziadek ma cię zawiadomić o kapitulacji? Pomyślałam o tym odrzekła z dumą. Napisałam mu, żeby dał ogłoszenie do Morning Post . Wzięłam pod uwagę wszystko, co niezbędne, aby dowieść mu, że nie jestem małą, niemądrą dziewczynką, lecz wręcz przeciwnie, osobą godną szacunku, dostatecznie dojrzałą, by wyjść za mąż. Poza tym naturalnie nie zamówiłam sobie miejsca w zwykłym dyliżansie, bo to byłoby nierozsądne i ułatwiłoby odkrycie, dokąd się udałam, tylko po kryjomu dostałam się do dyliżansu pocztowego. Od razu powzięłam taki zamiar i właśnie z tego względu pomyślnym zrządzeniem losu okazało się to, że dama szukająca guwernantki mieszka w pobliżu St. Neots. O, czyżbyś znalazła u niej zatrudnienie? spytał sir Gareth, nie zdołając, pomimo starań, ukryć oznak zaskoczenia. Tak, ponieważ poleciłam swoje usługi z dużym przekonaniem, a o ile mi wiadomo, poprzednia guwernantka była zmuszona opuścić posadę prawie z dnia na dzień, albowiem zmarła jej matka, co zmusiło ją do powrotu w rodzinne strony, aby poprowadzić ojcu dom. To wyjątkowo sprzyjający zbieg okoliczności. Sir Gareth doskonale wiedział, że nie wolno mu się roześmiać. Okropna dziewczyno, co jeszcze mi powiesz? W każdym razie, jeśli właśnie zdążasz w miejsce, gdzie można objąć tę upragnioną posadę, to czemu [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |