Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] O . . . tak, tak... oczywiście. Przepraszam... p o - bełkocz, Courtney. Chciałam... chciałam podzięko stawię ją przy umywalce. wać. Za to, co dziś dla mnie zrobiłeś. Z wypiekami na twarzy szybko przeszła przez po - Za zabicie człowieka? kój. Postawiła w kącie wiadro i zaczęła rozkładać - Nie, to nie tak! - Boże, dlaczego on tak bardzo ręczniki. Czuła się bardzo głupio. Co sobie pomyślał utrudnia sprawę? - Chodzi mi... chodzi mi o to, że nie o niej Chandos? Najpierw, po strzelaninie w sklepie było innego wyjścia. Ale... ale uratowałeś mnie... on... Handleya, dostała ataku histerii, a teraz ten idiotyczny on nie chciał słuchać i... i powstrzymałeś go... i... bełkot. - Proszę pani, lepiej niech pani sobie stąd pójdzie. Courtney musiała zebrać w sobie całą swą odwagę, Za chwilę rozpadnie się pani na kawałki. by odwrócić się i popatrzeć Chandosowi w twarz. Stał Boże, czytał w jej myślach! Zmartwiała Courtney oparty o framugę, ręce miał założone na piersi i, ce patrzyła, jak Chandos odsuwa się od drzwi i robi jej lowo lub nie, blokował jej jedyną drogę ucieczki. przejście. Szybko go wyminęła. W przeciwieństwie do dziewczyny był zupełnie spo I nic nie powtrzymałoby jej przed paniczną uciecz kojny. Biła od niego tak nonszalancka pewność siebie,* ką, gdyby nie wstyd za własne zachowanie. Odwróciła że Courtney poczuła się jeszcze bardziej głupio. się do Chandosa. Wciąż przewiercał ją swymi niepraw Przeszywał ją spojrzeniem pięknych niebieskich dopodobnie jasnymi oczyma. Ale wzrok miał już tak oczu, które wyciągały na światło dzienne wszystkie łagodny, że na Courtney spłynął osobliwy spokój. dręczące Courtney lęki. Jego twarz nie wyrażała - Jestem ci wdzięczna powiedziała tępo. żadnych uczuć, żadnej ciekawości, żadnego zaintere - Nie ma za co. Ostatecznie za fatygę dostanę sowania. Nie pokazywał po sobie, że dziewczyna choć pieniądze. trochę mu się podoba. Ogarnęło ją dobrze znane - Przecież nie wiedziałeś, że to poszukiwany prze skrępowanie, lecz po chwili wpadła w gniew. stępca. Daj spokój, Courtney - pomyślała. Wynoś się stąd - Tak pani sądzi? do wszystkich diabłów, dopóki do końca nie opuści cię Był w sklepie. Mógł podsłuchać jej rozmowę pewność siebie, którą zdobywałaś przez tyle lat. z Mattie. Niemniej... Panie C h a n d o s . . . - Tak czy owak pomogłeś mi - upierała się Court- 58 59 ney. I czy to ci się podoba, czy nie, chcę wyrazić Coffman. Nie chciała, żeby macocha dowiedziała się, iż swoją wdzięczność. ma w swoim pokoju ukryte pięćset dolarów. Jak pani sobie życzy. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży kilku mebli, Powiedział to takim tonem, jakby ją odprawiał. których nie chcieli nowi właściciele ich domu w Chica Courtney sztywno skinęła głową i opuściła pokój. go. Sarah nie wiedziała, że pasierbica, choć odebrała Przy schodach prawie już biegła. Na plecach czuła jego pieniądze, nie zwróciła ich ojcu. Edward Harte przed wzrok. Na szczęście następnego ranka miał wyjechać. wyjazdem miał na głowie zbyt wiele spraw, by Chandos kompletnie wyprowadził ją z równowagi, pamiętać o sprzedanych meblach, a Courtney w ogól odebrał wszelką odwagę i pewność siebie. nym zamieszaniu też zapomniała o całej sprawie. Dolary trzymała na dnie swego kufra, który w nienaru szonym stanie przetrwał napad Indian. Sama nie wiedziała, dlaczego nic nie wspomniała o tej gotówce w czasach, kiedy macocha lamentowała, Rozdział 9 że są bez grosza i że Edward nie powinien nosić Tego wieczoru próbował umówić się z Courtney wszystkich pieniędzy przy sobie. Teraz jednak Court Reed Taylor, lecz zdecydowanie mu odmówiła. Choć ney cieszyła się, że trzymała język za zębami. Sarah zrobiła jej za to piekielną awanturę, ona nie Przypuszczała, że gdyby naprawdę przyszła na nie zwracała uwagi na połajanki. czarna godzina, powiedziałaby o pieniądzach. Ale Sarah lubiła Reeda i Courtney dobrze rozumiała takiej potrzeby nigdy nie było. Sarah szybko załatwiła powód tej sympatii. Mieli podobne charaktery, domi sobie i pasierbicy pracę w hotelu, a po niecałych trzech nujące natury i twardo kroczyli przez życie. Oboje też miesiącach poślubiła właściciela - Harry'ego Acker- zdecydowali, że Courtney powinna wyjść za Reeda. mana. Nie była to partia tak dobra jak małżeństwo Opinia samej dziewczyny w tej kwestii nie miała z Edwardem, ale przynajmniej otwierała przed nią najmniejszego znaczenia. jakieś widoki na przyszłość. Tak, Sarah zdecydowanie nastawała na ich związek Małżeństwo macochy nie przyniosło Courtney ni i każdą tyradę nieodmiennie kończyła słowami: Chcę, czego dobrego. Mało że przestała dostawać za pracę abyś wyszła za mąż i zaczęła sama o siebie się troszczyć! pieniądze, to jeszcze Sarah zaczęła się szarogęsić [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |