Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] on chyba przyjął do wiadomości moją pierwszą odpowiedz. To ładnie z jego strony i brzydko z twojej! prychnęła Margery. Powinnaś wyjść za niego, choćby ze względu na przyzwoitość. Potem, jeśli zechcesz, będziesz mogła się z nim rozwieść, oczywiście gdy zbyt szybko nie postaracie się o dzieci! Tym razem to Gabrielle się zarumieniła. Uważała się za osobę wygadaną, ale nie wytrzymywała konkurencji z Margery. 279 Dotychczas nie myślała o dzieciach jako naturalnej konsekwencji dzielenia łoża z Drew. Na razie nie wybiegała tak daleko w przyszłość, pewnie dlatego, że gdyby zaczęła zastanawiać się nad tym, co robi jak amen w pacierzu przestałaby to robić! Odkąd się pogodzili, sypiała z nim co noc. Nie prosiła o pozwolenie ani nie czekała na zaproszenie, tylko pakowała się do łóżka, jakby tam było jej miejsce. Oczywiście kochali się każdej nocy i Gabrielle nie chciała mącić tak upojnej atmosfery zbytnim zastanawianiem się nad sobą. Wspólny rejs zbliżał się ku końcowi; przybicie do portu było kwestią dni. Wpłynęli już na ciepłe wody Morza Karaibskiego, więc jak najdłużej chciała doznawać zmysłowych uciech, nie myśląc o rzeczywistości. Powinna była jednak brać pod uwagę, że te uciechy mogą przynieść owoce. W efekcie zaczęła sobie wyobrażać, jak trzyma na ręku miniaturę Drew. Na tę myśl serce jej zamierało, bo nie wątpiła, że musiałoby to być najpiękniejsze dziecię, jakie kiedykolwiek przyszło na świat. Od razu je pokochała, choć jeszcze się nie narodziło i najprawdopodobniej nie zostało nawet poczęte. Czyżby coś z nią było nie w porządku? Piękny mamy dziś księżyc, prawda? Gabrielle podskoczyła, gdy Drew znienacka pojawił się za nią. Margery od razu wymruczała, że musi już się położyć, i zostawiła ich samych. Ledwo znikła z pola widzenia, Drew objął Gabrielle w talii i przyciągnął do siebie. Po raz pierwszy okazał jej uczucia przy świadkach. Przedtem tylko odważył się ją pocałować na oczach całej załogi, na dolnym pokładzie. Od tamtej pory sposobność nieraz się nadarzała, gdyż większą część dnia spędzali razem na pokładzie rufowym. Czasem Drew pozwalał jej stanąć za kołem sterowym, odkąd go przekonała, że dobrze sobie z nim radzi. Jednak na mostku kapitańskim myślał jedynie o sprawach służbowych i dowodzeniu. Mało tego, któregoś wieczoru wyznał nawet, że nie chciałby, aby jego 280 marynarze z niecierpliwością czekali na zawinięcie do portu, bo tęskno im do kobiet; kiedy za dużo myślą o kobietach są niedbali w pracy. Od razu zrozumiała aluzję. Rzeczywiście, od dawna nie widziałam takiego ładnego księżyca zgodziła się z nim. Ale w St. Kitts nieraz widywałam księżyc w pełni taką dużą piękną tarczę nad horyzontem. Z naszej plaży dobrze było widać zachody słońca. Mieszkałaś na plaży? Tak, ojciec miał mały domek nad samym morzem, niedaleko od miasta. To brzmi za pięknie, aby było prawdziwe. Dziwię się, że chciałaś opuścić takie urocze miejsce. Ja wcale nie chciałam zaznaczyła z naciskiem i umilkła. Drew poznał po tonie jej głosu, że nie chce rozwijać tego tematu, więc zaczął z innej beczki: Chciałbym kiedyś przejść się z tobą po plaży, byle w ładną pogodę. Czyżby nawiązywał do jej marzenia, o którym kiedyś mu powiedziała? Spacery po plaży są także przyjemne, kiedy jest chłodno orzekła. W Anglii, kiedy byłam młodsza, też lubiłam spacerować. Z pewnością, tylko że nie można kąpać się razem nago przypomniał jej słowa. Wątpię też, abyś przy wybrzeżach Anglii znalazła zatoczki z krystalicznie czystą wodą i rafami koralowymi. No proszę, jak dobrze pamiętał! Spojrzała na niego i uśmiechnęła się. Pewnie masz rację, chociaż nigdy tego nie próbowałam. Nie umiałam nawet pływać, dopiero ojciec mnie nauczył na Karaibach. Jestem zazdrosny! podrapał ją pieszczotliwie po policzku. Myślałem, że [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |