Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dominować nad mę\czyznami, którzy posiadają władzę; królami, ksią\ętami i rozmaitymi
innymi.
Jak mo\esz się domyślać, moja pani ufa tylko kobietom. Ja jestem jedną z jej doradczyń.
W skład Rady Trzech wchodzą jeszcze dwie królowe, nie musisz wiedzieć jakich państw, ale
ich imiona na pewno by cię zaskoczyły. Moja pani zatrudnia mę\czyzn, u\ywa ich jak
narzędzi i pozbywa się, kiedy tylko wykonają swoje zadanie. Ty te\ jesteś przedmiotem w jej
ręku, zamierza przejąć od ciebie skarb, którego teraz szukasz. Ale mówię ci, \e jednym z jej
Strona 67
Moore Sean U - Conan i szalony Bóg
najdoskonalszych narzędzi jest Toj Akkhari, Mistrz Cechu Assasynów z Zambouli. Nie było
jeszcze mordercy, którego krew byłaby zimniejsza, a sztylet szybszy.
 Na Erlika, chyba zaczęłaś mówić prawdę  powiedział Conan kiwając głową. Ten
osłonięty szatami akrobata tańczył wokół niego, jakby Cymmerianin był z kamienia, a
niewielu ludzi mogło tego dokonać.
Sivitria sięgnęła po kubek z winem. Kiedy piła, dr\ała jej ręka.
 Conanie, moja pani mo\e domyślać się, \e ją zdradziłam. Pewnie wysłała Toja, \eby
mnie zabił.
 Zdradzasz? Na Croma, kobieto! Czy chcesz obalić Jade? Sivitria zbladła na twarzy.
Kiedy stawiała kubek na stole, wylało się z niego wino.
 Na matkę Mitry, nigdy! Kocham j ą, Conanie, jak jedna siostra mo\e kochać drugą. 
Powiedziawszy to, wybuchnęła płaczem. Zakryła twarz dłońmi i zawstydzona odwróciła się
plecami.
Przez chwilę trwała niezręczna cisza. Conan podsunął jej kubek z winem.
 Napij się, Sivitrio, to cię uspokoi. Mo\e jestem większym głupcem ni\ wiejski idiota,
ale od tej pory wierzę we wszystko, co mówisz. Dokończ swej opowieści, jeśli mo\esz.
Odetchnęła głęboko i przetarła oczy.
 Moja wyprawa, choć zdradliwa, podyktowana jest miłością. Chcę, uchronić moją panią
przed nią samą, nawet jeśli miałabym przypłacić to własnym \yciem. Nie wolno jej zdobyć
skarbu, który być mo\e rzeczywiście czeka na znalazcę w ruinach Mosię\nego Miasta. To by
ją zniszczyło, ją, kobietę, która mnie przygarnęła, kiedy najbardziej potrzebowałam pomocy.
 To czego po\ąda, to staro\ytny talizman, którego sekretów nie powinien poznać \aden
śmiertelnik. Ponoć jest starszy od Acheronu, mo\e nawet pochodzi z czasów Atlantydy. W
legendach ludzie nazywają go ró\nie: Ciemna Perła Atlantis& Popielata Zmora z Kull&
Szalony Bóg&
Conan parsknął śmiechem.
 Kurz przesądów okrywa grubą warstwą najcenniejsze skarby staro\ytności. Wystarczy
zetrzeć kurz ze złota, pozostanie samo złoto.
 Tak ci się mo\e wydawać. O Szalonym Bogu czytałam w księdze, która zdobyła
mistrzyni, kiedy zaczęła poszukiwania statuetki. Chocia\ legenda głosi, \e wyrzezbiona jest z
ogromnej perły, to jednak ta figurka nie jest zwykłym skarbem. Moja pani poszukuje jej z
uwagi na moc, jaką ponoć posiada. Dawno temu pomniejszy bóg z Atlantydy judził przeciw
sobie dwóch większych bogów, którzy zawsze ze sobą rywalizowali. Doszło między nimi do
wojny. Wkrótce w okrutnych walkach brali udział wszyscy bogowie oprócz Ibisa. Kataklizm,
jaki wywołała wojna, niemal rozerwał świat na kawałki. Zginęło wielu ludzi, którzy czcili
tych bogów.
Ibis powstrzymał bogów przed zniszczeniem świata. Ukarał pomniejszego boga, tego który
doprowadził do konfliktu, zamykając go w olbrzymiej perle z atlantydzkiej mał\y. Zadanie
pilnowania perły, która przyjęła szkaradny kształt niespokojnie drzemiącego w niej bóstwa,
Ibis powierzył swym kapłanom. Wyszeptał im prawdziwe imię uwięzionego boga. Kiedy to
imię zostanie wypowiedziane, śpiące w perle bóstwo przebudzi się i wyjdzie na wolność.
Bo\ek będzie posłuszny temu, kto go uwolni. W księdze nie napisano, dlaczego Ibis po prostu
nie zabił tego bóstwa&
 Słyszałem, \e jeden bóg nie mo\e zabić drugiego nie niszcząc przy tym siebie. Kiedyś
pewien kapłan usiłował mi to wyjaśnić, tylko \e nie bardzo interesowały mnie jego wywody.
 Zapewne  powiedziała zadumana Sivitria.  Ale to teraz nie jest istotne. Władczyni
złodziei w jakiś sposób poznała okryte tajemnicą imię Szalonego Boga i zamierza go obudzić.
Gdy będzie miała na usługach boga, nawet pomniejszego, nikt nie wejdzie jej w drogę. Chce,
\ebyś wydostał bo\ka z Mosię\nego Miasta. Potem ci go odbierze. Często działała w ten
sposób& Na Bela!  Twarz Sivitrii nagle zbladła. Dziewczyna poderwała się z krzesła.
 Co się stało?  Conan instynktownie złapał za rękojeść miecza i wstał zwracając się
twarzą do drzwi, które wcześniej miał za plecami. Wszystkie jego mięśnie były napięte.
 Toj nie przyjechał za mną, Cymmerianmie. Czy nie rozumiesz? Rozkazano mu zabić
ciebie. Ten turański morderca podą\a za tobą od Messancji. Teraz nie mam co do tego
najmniejszych wątpliwości. A kiedy odnajdziesz ruiny i zdobędziesz skarb&
 Przekona się, \e nie łatwo jest pokonać Cymmerianina  zagrzmiał Conan, Przeniósł
dłoń z rękojeści na kubek z winem. Usiadł w rogu stołu, przybrał surową minę i dudnił
wielkimi palcami po wypolerowanym drewnianym blacie. Mimo okazywanej brawury
wiedział, \e zamachowiec jest śmiertelnym wrogiem. Niewiele mo\na było zrobić, by
uchronić się przed dziwnymi no\ami, którymi Toj rzucał z niebywałą siłą i precyzją. I to, jak
się skrył w drzewach& łatwiej wyśledzić wę\a w trawie ni\ tego przebiegłego Turańczyka.
Strona 68
Moore Sean U - Conan i szalony Bóg
Sivitria powróciła na krzesło i upiła łyk wina. Potarła wargą o wargę i zmarszczyła brwi,
jakby trunek jej nie smakował.
 Pragnie tej statuetki bardziej ni\ myślałam. Conanie, ona nigdy nie mo\e jej dostać,
chocia\ zna prawdziwe imię bóstwa. Jest ono ponad wszelką miarę złe. Widziałam zapiski,
jakie zostawił od wieków ju\ nie\yjący najwy\szy kapłana Ibisa, ten, który był pierwszym
stra\nikiem statuetki. Zapowiada w nich okropne wydarzenia. Kiedy bóstwo się przebudzi,
ten kto wypowie jego imię, całkowicie ulegnie złu i spotka go los tysiąckroć gorszy ni\
śmierć przez tortury w lochach Acheronu. Siostra uśmieje się z tych przepowiedni, a ja nie
mogę jej przekonać, by porzuciła swoją obsesję. Chcę ją przed tym uchronić, Conanie.
Musimy odnalezć statuetkę, bym mogła ją zanieść do Caranthesa, kapłana Ibisa. Tylko w jego
świątyni mo\na bezpiecznie trzymać to bóstwo.
 Jeśli jest to perłowa figurka, to czemu jej nie zniszczyć?  spytał zdezorientowany
Conan, marszcząc czoło.
Sivitria zaśmiała się smutno.
 Gdyby to tylko było takie proste. Zapisane jest, \e jedynie ten, kto zna wszystkie sześć
wyrazów jego pełnego i prawdziwego imienia, mo\e zniszczyć statuetkę. Kapłani Ibisa znali
tylko połowę imienia. Dlatego przez wieki nie mogli zrobić nic innego jak tylko strzec
figurki.
Conan usiadł na krześle. Był podenerwowany.
 Nie obchodzi mnie, co się stanie z Jade. Dlaczego, na Dziewięć Piekieł Zandru,
miałbym kontynuować tę cholerną wyprawę do Mosię\nego Miasta? Jeśli nadstawiam karku
dla skarbu  i muszę pokonać Toja, zanim wbije mi w gardło nó\  to na pewno nie oddam
ci tego, co tam znajdę. Na Croma! Taka perła nawet bez towarzyszących jej legend warta jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.