Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] pocałunek. Byli tak blisko, że nie mogła nie czuć, jak bardzo jej pragnie, całe jego ciało okazywało to wyrazniej, niż mógłby wyrazić słowami. Zimna potrzeba i namiętność bez angażowania serca. Lodowaty głos rozsądku wślizgnął się do jej umysłu, wygaszając płomień zmysłów tak szybko, że aż w głowie jej się zakręciło. Andreas Petrakos potrafił rzucić się w wir uniesień, chociaż żadna część jego umysłu nie brała w tym udziału - i na pewno nie jego serce. Czyż nie okazał tego, gdy przywiózł ją tutaj po raz pierwszy, tuż po ślubie? Wtedy prawie nie zatrzymał się, by zamknąć za nimi drzwi. Całował ją na schodach i zabrał do sypialni. Kochał się z nią namiętnie, budząc taki sam głód w każdym centymetrze jej ciała, pokazując jej rozkosz, której nawet sobie nie wyobrażała, zabierając ją na szczyt ekstazy, jakiej wcześniej nie znała. A kilka godzin pózniej odtrącił ją. Na jej sercu nadal były blizny. A wraz z pojawieniem się tego wspomnienia wszystko w niej zamarzło. Gorączka, która opanowała jej ciało, zniknęła, zabierając ze sobą całą namiętność. - 36 - S R - Beka? - Andreas wyczuł, że się odsunęła. - Nie... - Tylko tyle zdołała wyszeptać. Nie, nie, nie! - krzyczał głos w jej myślach. Głośno i wyraznie, i bardzo szczerze. Nikt nie miałby wątpliwości, że mówi prawdę. To był głos bólu. Głos kobiety, której miłość przerodziła się w nienawiść w strasznych chwilach, gdy zmusiła się, by odejść - staczając gorzką wojnę z pragnieniem, by zobaczyć kochanka raz jeszcze. Głos kobiety, której Andreas nie mógł zobaczyć. Ani teraz, ani nigdy, przynajmniej nie do czasu, aż odzyska pamięć i będzie wiedział, kim ona jest. Nie wcześniej, niż będzie z nim mogła poroz- mawiać, poprosić o pomoc dla Daisy. Uratować jej życie. Ale nawet wtedy nie może pozwolić, żeby zrozumiał, co jej zrobił. Nie może pozwolić, by domyślił się, jak bardzo zniszczył jej życie. Z całą pewnością nie mogła zrobić tego teraz. - Nie? Przez moment myślała, że głos nadal rozlega się w jej głowie. Ale po chwili zrozumiała, że to Andreas odezwał się i że jego nie" zabrzmiało jak pytanie. Pytanie oznaczające, że Beka musi wyjaśnić nagłą zmianę nastroju. Podać powód, dla którego w jednej chwili była namiętną partnerką, by za moment się wycofać. Mogło się wydawać, że sama nie wie, czego chce albo - co gorsza - że tylko się z nim bawi. - 37 - S R ROZDZIAA PITY - Na górze powiedziałeś, że to jest zły pomysł. Patrząc w jego twarz, poczuła, jak jej serce zamiera. Zmarszczył brwi, aż złączyły się nad błyszczącymi oczami. Przez chwilę miała wrażenie, że będzie się z nią sprzeczał, ale potem powoli pokiwał głową. - To jest zły pomysł, skoro nie wiem, kim jestem, nie wiem nic o naszej przeszłości. A ty mi o tym nie opowiesz, prawda? Na to pytanie mogła z łatwością odpowiedzieć, ale nie była w stanie wydobyć z siebie głosu, więc tylko pokiwała głową. - Rozumiem. Wiem, że lekarze mówili, że lepiej poczekać, aż wspomnienia same wrócą - jeśli wrócą. A to komplikuje sprawę. Zgadzał się z nią, ale nadal nie wypuszczał jej z objęć. I w jakiś sposób przez to, że nie całowali się, uścisk był jeszcze bardziej intymny niż wcześniej. Andreas mógł mówić spokojnie i kontrolować wyraz twarzy, ale jego reakcja na nią nie była kontrolowana ani cywilizowana. I tak samo prymitywna była odpowiedz jej zmysłów obudzonych przez dłonie Andreasa i jego pocałunki. - Ale tylko w tej kwestii. Czarne oczy spojrzały na twarz Rebeki. Płonący w nich ogień palił jej skórę. Przestąpiła z nogi na nogę. Intensywne spojrzenie Andreasa przygasło na moment, gdy wyczuł jej ruch, ale nie puścił jej ani nie przesunął się, tylko wzmocnił uścisk. Obejmował ją tak mocno, że słyszała bicie jego serca. - Z każdej innej strony to wydawało się takie właściwe. Tak dobre, że nie chciałem, by się skończyło... Ponownie przyciągał ją bliżej, ale nagle zawahał się, skupione oczy zachmurzyły się i zamgliły. - 38 - S R - Andr... - zaczęła i pozwoliła, by reszta jego imienia uleciała wraz z ukłuciem czystej paniki. Czy przypomniał ją sobie? Czy wracała przeszłość i rola, jaką Beka w niej odegrała? [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |