Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wątpliwości, co jest realne, sen czy przebudzenie. Lecz gdy zdobywa się dalsze
doświadczenie, gdy dhjana nie jest już szokiem, gdy uczeń wiele czasu poświęca na
doświadczanie tego nowego świata, jego przekonanie staje się całkowite.
A oto inna racjonalna uwaga. Uczeń starał się nie podniecać swojego umysłu, lecz go
wyciszyć, nie stwarzać żadnych myśli, lecz je wyeliminować, bo nie ma żadnego związku
między przedmiotem medytacji a dhjaną. Dlaczego posądzamy o załamanie się całego
procesu, szczególnie gdy umysł nie poddaje się rozmaitym wpływom, takim jak ból czy
zmęczenie ? Zapewne tym razem, jak nigdzie indziej, Hindusi przedstawili wyobrażenie
wyrażające najprostszą teorię !
Wyobrażenie przedstawia jezioro, po którym płynie pięć lodowców. Lodowce te są
zmysłami. Gdy przełamuje się lód, woda się niepokoi. Gdy zaś zatrzyma się lodowce,
powierzchnia wody pozostanie w bezruchu. A wtedy, i tylko wtedy, będzie w stanie
odbijać bez zakłóceń dysk słońca. Słońce jest "duszą" lub "Bogiem".
Obecnie powinniśmy jednak unikać takich pojęć ze względu na ich implikacje. Mówmy
raczej o Słońcu jako "nieznanym, które zostało przykryte przez rzeczy nam znane i przez
poznającego".
Być może jest również tak, że nasze wspomnienie dhjany nie jest samym zjawiskiem,
lecz wyobrażeniem pozostawionym przez umysł. Lecz dotyczy to wszystkich zjawisk, co
bez wątpienia udowodnili Berkeley i Kant. A zatem, kwestia ta nas nie obchodzi.
Możemy tymczasem przyjąć pogląd, że dhjana jest rzeczywista, bardziej rzeczywista i
dlatego bardziej znacząca dla nas niż każde inne doświadczenie. Stan ten opisywany był
nie tylko przez hinduistów i buddystów, lecz przez mahometanów i chrześcijan. Pisma
chrześcijańskie jednak są bardzo obciążone zniekształceniami dogmatycznymi i dlatego
wydają się bezwartościowe dla przeciętnego człowieka. Ignorują istotne warunki dhjany,
a kładą nacisk na nieistotne, w dużo większej mierze niż czynią to dzieła najlepszych
pisarzy indyjskich. Lecz każdemu, kto posiada jakieś doświadczenie i wiedzę z zakresu
religioznawstwa porównawczego, podobieństwa wydają się istotne. Możemy teraz przejść
do samadhi.
ROZDZIAŁ VII
Samadhi
O samadhi napisano więcej bzdur, aniżeli tego potrzeba. Musimy postarać się uniknąć
dodania własnej cegiełki do tego stosu. Nawet Patańdżali, piszący nadzwyczaj
przejrzyście i praktycznie o większości spraw, zaczyna bredzić, kiedy o tym mówi. Nawet
gdyby to, co powiedział, było prawdą, nie powinien był o tym wspomnieć, jako że nie
brzmi to prawdziwie, a nie powinno się wysuwać twierdzeń, które są a priori
nieprawdopodobne, bez poparcia ich najpełniejszymi dowodami. Lecz jest to bardziej niż
pewne, że jego komentatorzy nie zrozumieli go.
Najbardziej rozsądnym stwierdzeniem wypowiedzianym przez autorytet w tej dziedzinie
jest stwierdzenie Jadźna Walkii, który powiada : "Dzięki pranajamie wyrzuca się
nieczystości ciała; dzięki dharanie - nieczystości umysłu; dzięki pratjaharze - nieczystości
przywiązania; a dzięki samadhi odrzuca się wszystko to, co skrywa duszę jako mistrza".
Oto skromne stwierdzenie w dobrej literacko formie. Gdybyśmy tylko mogli wyrażać się
równie dobrze !
Po pierwsze, jakie jest znaczenie tego terminu ? Etymologicznie, Sam odpowiada
greckiemu "syn-", angielski przedrostek "syn-" oznacza "razem z". Adhi oznacza "Pan", a
sensowne tłumaczenie całego terminu byłoby "związek z Bogiem", pojęcie stosowane
przez chrześcijan dla wyrażenia ich celu.
I tutaj pojawia się duże zmieszanie, jako że buddyści używają słowa samadhi na
określenie czegoś całkiem odmiennego - na okreęlenie zwykłej uważności. A więc dla nich
myśleć o kocie, to "czynić samadhi" z kotem. Stosują oni słowo Dżhana do opisu stanów
mistycznych. Jest to nadzwyczaj mylące, jako że Dhjana, jak to pokazaliśmy w ostatniej
części, poprzedza samadhi, a Dżhana jest oczywiście jedynie nieszczęsnym plebejskim
tego sfałszowaniem.
Istnieje wiele rodzajów samadhi. Niektórzy autorzy uważają, że atmadarśana,
Wszechświat jako pojedyncze zjawisko bez uwarunkowań, jest pierwszym prawdziwym
samadhi. Jeśli się z tym zgodzimy, musimy wiele mniejszych stanów uniesienia
zdegradować do klasy dhjany. Patańdżali wylicza wiele takich stanów : osiąganie ich w
różnych okolicznościach daje różne magiczne moce. Nie będziemy o tym dyskutować.
Każdy, kto chce uzyskać moce magiczne, może je otrzymać na wiele sposobów.
Moc rośnie szybciej od pożądania. Chłopiec, który potrzebuje pieniędzy, by kupić zestaw
żołnierzyków , zanim je dostanie, chce już czegoś innego - najprawdopodobniej czegoś,
co przekracza posiadane przezeń środki.
Taka jest piękna historia każdego duchowego rozwoju ! Nikt nie zatrzymuje się, by
otrzymać nagrodę.
Nie powinniśmy się zatem głowić, co nam może, a czego nie może
przynieść samadhi, gdy rozważamy jego skutki w naszych życiach. Rozpoczęliśmy tę
książkę, jak pamiętamy, od uwag na temat śmierci. Śmierć teraz straciła wszelkie
znaczenie. Idea śmierci zależna jest od "ja" i od czasu ; te idee zostały zniszczone; i tak
"Zwycięstwo pochłania śmierć". Powinno nas teraz interesować jedynie, czym jest
samadhi samo w sobie i jakie warunki je wywołują.
Spróbujmy ustalić ostateczną definicję. Dhjana przypomina samadhi pod wieloma
względami. Występuje związek "ja" z "nie-ja" oraz utrata poczucia czasu i przestrzeni i
przyczynowości. Dualność w każdej formie zostaje zniesiona. Idea czasu zaś dotyczy
dwóch następujących po sobie wydarzeń, przestrzeni dwóch nieprzypadkowych
wydarzeń, przyczynowości dwóch wydarzeń połączonych.
Stany dhjaniczne przeczą normalnemu myśleniu, ale w samadhi widać to jeszcze bardziej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brzydula.pev.pl

  • Sitedesign by AltusUmbrae.