Odnośniki


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tego mieszkania. Oczywiście, nikt z nią nie rozmawiał, bo była z Fentonów, chociaż, jak słyszałem,
zadzierała nosa, więc też jej się to przysłużyło. Dwa miesiące po ślubie - mam tu akt ślubu - Franka
Taggerta zabiły jakieś spadające deski.
- I Charity musiała wrócić do domu, do ojca.
- To był nieprzeciętny drań. Starała się dać sobie radę bez niego, ale omal nie umarła z głodu.
Mówiła mi służąca, która wtedy pracowała u Fentonów, że kiedy Charity wróciła, była brudna,
wychudzona i w zaawansowanej ciąży. Horacy spojrzał na nią, powiedział, że zabiła matkę i może
zostać najwyżej na służbie. Zrobił z niej pomywaczkę.
Houston wstała i położyła rękę na ramieniu męża. Drżał z emocji. Mówił teraz ciszej.
- Moja matka szorowała przez czternaście godzin garnki Fentonów, poszła na górę, urodziła
mnie i bardzo cichutko się powiesiła.
Houston wpatrywała się w niego.
- Nikt jej nie pomógł?
- Nikt. Fenton umieścił ją na strychu, z dala od innych ludzi i jeśli nawet wołała, nikt jej nie
słyszał.
- I co zrobił Horacy Fenton? - To on ją znalazł. Kto wie? Może dręczyło go sumienie i
poszedł się z nią pogodzić? Ale było już za pózno. Nie żyła. Niewiele osób mogło mi powiedzieć
dokładnie, co stało się pózniej, więc musiałem to poskładać z kawałków. Horacy załatwił dla mnie
mamkę, spędził dzień zamknięty ze sztabem prawników i dwadzieścia cztery godziny po śmierci
Charity przystawił sobie pistolet do skroni i strzelił.
Houston nie wiedziała, co powiedzieć. Myślała tylko o tym, że Kane musiał żyć z tą tragedią
przez całe życie.
- Więc wychowywali cię Fentonowie?
- Nikt mnie, do cholery, nie wychowywał! - krzyknął. - Gdy dwa dni pózniej odczytany został
testament Horacego Kane a Fentona, okazało się, że wszystko, co miał, zostawił synowi Charity.
- Tobie?
- Mnie. Jakub nie dostał ani centa. Został opiekunem Kane a Franklina Taggerta, wiek trzy
dni.
- Nic nie rozumiem - powiedziała Houston. - Myślałam...
- Myślałaś, że urodziłem się bez grosza. Jakub przez kilka godzin nie wychodził z pokoju po
odczytaniu testamentu, a kiedy wyszedł wraz z prawnikami, zdołał wszystkich przekupić i napisać
nowy, sfałszowany testament, według którego to on wszystko dziedziczył.
- A ty?
- Powiedziano ludziom, że dziecko Charity umarło przy urodzeniu, a mnie przez pierwsze
sześć lat życia posyłano z jednej farmy na drugą. Jakub bał się, że jak będę za długo z jedną rodziną,
to dowiem się prawdy na temat swojego urodzenia.
- Albo że Taggertowie dowiedzą się, że żyjesz. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby Rafę zgodził
się, by jego bratanka wydziedziczono.
- Pieniądze dają władzę, a żaden z Taggertów nigdy tego nie miał.
- Jakub nie chciał zrezygnować ze wszystkiego, na co pracował przez tyle lat. Pewnie uważał
Horacego za ojca, a w ostatniej chwili został wydziedziczony, jakby nic nie znaczył. I wszystko
dostało niemowlę.
- Stajesz po jego stronie?!
- Oczywiście, że nie. Staram się tylko poznać powody, dla których zrobił coś tak okropnego.
A gdyby zachował dla ciebie pieniądze? Bałby się, że kiedy dorośniesz, możesz go wyrzucić.
- Nie zrobiłbym tego.
- Ale on nie mógł o tym wiedzieć! No, więc co teraz? Będziesz się procesował?
- Skąd, wiem o tym od lat.
- Nie masz zamiaru zabrać mu pieniędzy, prawda? Teraz twój syn mieszka u Fentonów i nie
pozbawiłbyś go domu.
- Poczekaj chwilę, do cholery, nim wezmiesz jego stronę. Jedyne, czego zawsze chciałem, to
żeby Fenton zasiadł kiedyś przy moim stole, który będzie większy od jego stołu, i żeby u szczytu
siedziała dama pierwszej klasy.
Houston patrzyła na niego przeciągle.
- Może opowiedz resztę tej historii. Dlaczego zapraszasz pana Fentona na kolację i gdzie tu
jest moje miejsce? - spytała cicho. Z jakiegoś powodu czuła, że w jej serce zaczyna wkradać się
strach.
Kane odwrócił się do niej plecami.
- Przez te wszystkie lata, kiedy pracowałem w stajni, kiedy czyściłem buty Fentona,
wydawało mi się, że to ponad moje możliwości, żeby wyobrażać sobie siebie w tym jego dużym
domu. Pam i ja zaczęliśmy się migdalić i nim się zorientowałem, jej już nie było. Zostawiła mi
pięćset dolarów i karteczkę w stylu  żegnaj, było miło . Stary Jakub wciągnął mnie do swojego
gabinetu i wykrzykiwał, że nigdy nie dostanę tego, na co on tak ciężko pracował. Myślałem wtedy, że
chodzi o Pamelę. Wziąłem pieniądze, pojechałem do Kalifornii i po kilku latach, kiedy się już trochę
dorobiłem, zacząłem się zastanawiać, o czym Fenton mówił, kiedy mnie wyrzucał. Wynająłem paru
ludzi, żeby znalezli odpowiedz na moje pytania. Trochę to trwało, ale w końcu dowiedziałem się
prawdy.
- I zaplanowałeś zemstę na Fentonie - szepnęła Houston. - A ja byłam częścią tego planu.
- W pewnym sensie. Najpierw chciałem mieć dużo pieniędzy, żebym już nie musiał być
stajennym, a kiedy się dowiedziałem, z czego mnie obrabowano, zacząłem sobie wyobrażać Fentona
u mnie w domu na kolacji. Mój dom byłby pięć razy większy od jego domu, a przy stole królowałaby
Pamela, jego córka, dla której nie byłem dość dobry.
- Ale nie mogłeś mieć Pam.
- Dowiedziałem się, że wyszła za mąż i ma dziecko. Nie wiedziałem, że moje, i musiałem z
tego zrezygnować. Oczywiście, musiałem wybudować dom w Chandler, bo gdzie indziej nikt by nie
wiedział, że to chłopcu stajennemu tak się powiodło. Poza tym chciałem, żeby Fenton codziennie na
niego patrzył. Więc zacząłem rozmyślać, kto byłby równie dobry jak Pam przy moim stole i wyszło
na to, że jedyne prawdziwe damy to blizniaczki Chandler.
Wynająłem człowieka, który miał się o was czegoś dowiedzieć, i zorientowałem się, że Blair
nie będzie odpowiednia. Fenton mógłby się śmiać, że jedyna, jaką mogłem dostać, to ta, której nikt
nie chciał.
- Musiałeś mieć najprawdziwszą, autentyczną damę - szepnęła Houston.
- Tak było. I udało mi się. Trochę się zmartwiłem, kiedy mi za pierwszym razem odmówiłaś,
ale wiedziałem, że się namyślisz. Mam więcej pieniędzy, niż Westfield będzie miał kiedykolwiek, i
wiedziałem, że za mnie wyjdziesz.
Wyjął zegarek z kieszeni.
- Czas zejść na dół. Długo na to czekałem.
Ujął Houston za łokieć i sprowadził po schodach. Była zbyt otępiała, żeby coś powiedzieć.
Poprosił ją o rękę, bo miała być narzędziem jego zemsty. Myślała, że jej potrzebował, że ją polubił,
jeśli nie pokochał, a prawda była taka, że ją po prostu wykorzystał.
23
Przez całą kolację Houston czuła, że jej skóra jest tak lodowata jak brylanty na szyi. Mówiła i
poruszała się jak we śnie. Tylko dzięki długiej praktyce była w stanie prowadzić rozmowę i
dyrygować służbą.
Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku. Pamela, wyczuwając napięcie, starała się
pomóc, Ian i Zach rozmawiali o sporcie, Jakub patrzył w swój talerz, a Kane spoglądał na to
wszystko z dumą.
Co on ma zamiar ze mną zrobić, gdy już odegram swoją rolę, zastanawiała się. Czy chciał
jechać gdzie indziej, skoro tutaj zrobił już wszystko, co chciał? Pamiętała jego narzekanie, jak trudno
prowadzić interesy w tym nudnym, małym miasteczku. Dlaczego nigdy się nie zastanawiała, po co
wybudował ten dom? Wszyscy w mieście zadawali sobie to pytanie, tylko Houston przestała pytać.
Wkroczył do miasta, poszedł prosto do Jakuba Fentona, oznajmiając swój przyjazd i pytając, jak mu
się podoba dom. Dlaczego nie wpadła na to, że życiem Kane a rządziła nienawiść do Fentonów?
A ona była tylko narzędziem zemsty. Tylko tym była dla człowieka, któremu oddała serce.
Jedzenie stawało jej w gardle, musiała się zmuszać do połknięcia. Jak mogła się tak pomylić [ Pobierz całość w formacie PDF ]