Odnośniki
|
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] Wiem, że sÄ… kobiety, które tego nie robiÄ…, ale ja należę do tych, które uważajÄ…, że dziecko musi mieć ojca. » - I masz racjÄ™. - Kate z ukosa zerknęła na Helen i szÅ‚a dalej, nic nie mówiÄ…c. Wreszcie nie wytrzymaÅ‚a i spytaÅ‚a: - Jest może coÅ› nowego, jeÅ›li chodzi o ciebie i Richarda? - Nie. - Helen wzruszyÅ‚a ramionami. - MyÅ›laÅ‚am, że po Å›mierci twojego ojca... - zaczęła Kate. - Pewno któregoÅ› dnia siÄ™ pobierzemy. Skoro już tak dÅ‚ugo czekaÅ‚am, to te kilka miesiÄ™cy czy nawet lat nie robiÄ… różnicy. - ZdawaÅ‚a sobie sprawÄ™, że zabrzmiaÅ‚o to bardzo nieprzekonujÄ…co. MiÄ™dzy przyjaciółkami znowu zapadÅ‚o milczenie. Helen rzu ciÅ‚a Chesterowi znaleziony patyk. Pies posÅ‚usznie go przyniósÅ‚, machajÄ…c entuzjastycznie ogonem. - Czy miÄ™dzy tobÄ… a Richardem wszystko jest w porzÄ…dku? - spytaÅ‚a po dÅ‚uższym czasie Kate. - Dlaczego miaÅ‚oby nie być? - OdniosÅ‚am ostatnio wrażenie, że... Nie zapominaj, że znam was od dawna i... - Wobec tego wiesz, że od dawna go kocham. - Wiem, że go kochaÅ‚aÅ›, nim ożeniÅ‚ siÄ™ z DianÄ…. - Dobiera jÄ…c starannie sÅ‚owa, Kate dodaÅ‚a: - Ale teraz nie jestem zupeÅ‚nie pewna tego, co staÅ‚o siÄ™ potem. Czy ukryÅ‚aÅ› swoje uczucia w czasie trwania tego małżeÅ„stwa i potem, po Å›mierci Diany, ożyÅ‚y w tobie na nowo? Czy też na nowo zakochaÅ‚aÅ› siÄ™ w Ri chardzie? Sama nie wiem. - Czy to ważne? - mruknęła Helen. - Owszem, bardzo ważne. Bo jeÅ›li nie zakochaÅ‚aÅ› siÄ™ w Ri chardzie na nowo, tylko ciÄ…gniesz za uszy spÅ‚owiaÅ‚e zadurzenie, to nie ma najmniejszego sensu za niego wychodzić. - A jeÅ›li to byÅ‚y prawdziwe uczucia, tylko, jak mówisz, ukryte? - Też bym je zakwestionowaÅ‚a. - Chcesz przez to powiedzieć, że gdybym wyszÅ‚a za Richar da, to byÅ‚abym tylko tÄ… drugÄ…... - Tak, byÅ‚abyÅ› tylko tÄ… drugÄ…. Przepraszam za mojÄ… okrutnÄ… szczerość, ale skoro od tylu lat siÄ™ przyjaznimy... - Nie przepraszaj. Też o tym myÅ›laÅ‚am, i mam nadziejÄ™, że nie jest tak, jak mówisz. Ja i Richard bardzo siÄ™ lubimy... - O, z pewnoÅ›ciÄ…. I jeÅ›li naprawdÄ™ siÄ™ kochacie, to w istocie powinniÅ›cie siÄ™ pobrać. JeÅ›li jednak masz jakieÅ› wÄ…tpliwoÅ›ci co do jego uczuć albo swoich, to nie ciÄ…gnij tego zwiÄ…zku i nie wychodz za niego. Bardzo dÅ‚ugo spacerowaÅ‚y, milczÄ…c. W pewnej chwili Kate zauważyÅ‚a, że Helen pÅ‚acze. - Co siÄ™ staÅ‚o, kochanie? - Kate przystanęła. - Tak go ko chasz?Helen miaÅ‚a Å›ciÅ›niÄ™te gardÅ‚o i nie mogÄ…c wydobyć sÅ‚owa, pokrÄ™ciÅ‚a przeczÄ…co gÅ‚owÄ…. - Helen, co ci jest? Zaraz, zaraz... Jest ktoÅ› inny, tak? I ten ktoÅ› skomplikowaÅ‚ sytuacjÄ™? Kate chwyciÅ‚a przyjaciółkÄ™ za rÄ™kÄ™, ale Helen siÄ™ wyrwaÅ‚a. Azy spÅ‚ywaÅ‚y jej teraz po policzkach strumieniem. Po chwili rzuciÅ‚a siÄ™ Kate na szyjÄ™ i wymamrotaÅ‚a: - To odejdzie, minie, musi minąć. To nie jest w porzÄ…dku wobec Richarda... Kate dÅ‚ugo gÅ‚askaÅ‚a jÄ… po gÅ‚owie, lecz potem odsunęła siÄ™ na odlegÅ‚ość wyciÄ…gniÄ™tych rÄ…k i poważnie spojrzaÅ‚a przyjaciółce w oczy. - A jeÅ›li nie odejdzie? Nie minie? BÄ™dziesz przez resztÄ™ życia tÅ‚amsić to uczucie w sobie? I to bÄ™dzie w porzÄ…dku wobec Richarda? - ZalaÅ‚a jÄ… seriÄ… pytaÅ„. - JeÅ›li skÅ‚amiesz, to bÄ™dzie w porzÄ…dku wobec ciebie samej? No i wobec Nicka? Helen zastygÅ‚a. - Wiesz o Nicku? DomyÅ›liÅ‚aÅ› siÄ™? - Gdy Kate skinęła gÅ‚o wÄ…, Helen gÅ‚oÅ›no jÄ™knęła. - WiÄ™c to jest aż tak widoczne? SÄ…dzisz, że inni też odgadli? - Trudno mi mówić w imieniu innych, ale ja ciebie znam od tak dawna, że byÅ‚o to dla mnie jasne już od chwili, kiedy zobaczyÅ‚am was razem po przyjezdzie Nicka do pracy. I chyba Georgina też czegoÅ› siÄ™ domyÅ›la. - To co ja teraz zrobiÄ™? - Kochasz Nicka, wiÄ™c sprawa jest prosta. - Nie wiem, czy kocham. Nigdy przedtem nic podobnego nie czuÅ‚am... I nie wiem... - Nie czuÅ‚aÅ› nawet kiedyÅ› wobec Richarda? Helen przeczÄ…co pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. - Nie. To, co wobec niego czuÅ‚am, byÅ‚o zupeÅ‚nie inne. Teraz myÅ›lÄ™, że to rzeczywiÅ›cie mogÅ‚o być tylko zadurzenie, kto wie... Potem miaÅ‚am dwa krótkie... - ZwiÄ…zki? - Nie, to nawet nie byÅ‚y zwiÄ…zki. Raczej przygody, które siÄ™ nie liczÄ…. I potem znów Richard... - Chcesz o tym porozmawiać? Helen doszÅ‚a nagle do wniosku, że już najwyższy czas z kimÅ› siÄ™ nad tym wszystkim zastanowić. Kate byÅ‚a jej chyba najbliż sza. I jako lekarz lepiej niż ktokolwiek inny potrafi takie sytu acje zrozumieć. UdowodniÅ‚a przez ostatnie kilkanaÅ›cie minut, że rozumie Helen lepiej niż ona sama. - ChcÄ™ - powiedziaÅ‚a. - JeÅ›li dÅ‚użej bÄ™dÄ™ wszystko w sobie tÅ‚amsić, to chyba zwariujÄ™. Nick byÅ‚ na tej konferencji w Lon dynie. .. - Wiem, wspominaÅ‚ o tym. L - ByÅ‚am zadowolona, że spotykam kogoÅ› znajomego. - A nie dlatego, że spodobaÅ‚ ci siÄ™ już przedtem, gdy go [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |