Odnośniki
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Postawa odpowiedzialności i zaangażowania wymaga, abyśmy nie tylko sami zadawali sobie pytanie: Jak szukać i znajdować wolę Bożą?, ale byśmy także innym w tym pomagali. Jeżeli poczujemy smak życia wolą Bożą, smak oddania się i pracy dla Chrystusa, zapragniemy także uczyć innych szukania i pełnienia woli Bożej. Wola Boga jest bowiem zródłem dobra i szczęścia dla każdego człowieka. 4. Dwa niebezpieczeństwa w szukaniu woli Bożej W szukaniu i znajdywaniu woli Bożej istnieją dwa zasadnicze niebezpieczeństwa. Pierwsze polega na odwoływaniu się tylko do samego działania Bożego, przy jednoczesnym pomijaniu trudu szukania jej ze strony człowieka. Drugie zaś niebezpieczeństwo przeakcentowuje działanie ludzkie przy jednoczesnym lekceważeniu działania Boga. Wielu ludzi wierzących uważa, że ich spontaniczne i bezrefleksyjne odczucie woli Bożej wyraża rzeczywistą wolę Pana Boga. Zwykle nie widzą oni potrzeby rozeznawania swoich subiektywnych odczuć, ale pragną jedynie wprowadzać je w życie. W takim podejściu znalezienie woli Bożej wydaje się bardzo proste i oczywiste. Trud polega jedynie na jej wypełnianiu. Takie rozumienie szukania woli Bożej wypływa najczęściej z braku podstawowego wglądu w świat własnych emocji i przeżyć. Subiektywizm wielu nieuporządkowanych uczuć bywa wówczas racjonalizowany i przypisywany woli Pana Boga. Wielu ludziom niepewnym siebie, dla których rozeznanie i podejmowanie decyzji jest bardzo trudne, wydaje się, że znalezienie woli Bożej wymaga jakiegoś duchowego chwytu. Nierzadko sami na swój własny użytek tworzą sobie pewne chwyty. Odkrytą przez siebie metodę szukania woli Bożej proponują czasami także innym. Taką metodą może być dla tych osób, np. przypadkowo usłyszana opinia, jakieś zewnętrzne wydarzenie. Niekiedy może to być jakiś właśnie chwyt, np. otwarcie Pisma św. w przypadkowym miejscu i znalezienie odpowiedniego cytatu biblijnego. Jak niebezpieczne mogą być takie właśnie stworzone przez siebie samego duchowe chwyty, może pokazać nam jeden fakt z życia św. Ignacego Loyoli. Odwołajmy się do jego własnego opowiadania (w trzeciej osobie) zawartego w Opowieści pielgrzyma. Po drodze, kiedy Ignacy udawał się do Nawarry, przyłączył się do niego pewien Maur jadący na mule. Wdawszy się w rozmowę zaczęli mówić o Najświętszej Pannie. Maur powiedział, że chętnie przyjmuje, iż Maryia Dziewica poczęła Syna bez udziału mężczyzny, ale że rodząc pozostała dziewiczą, w to nie mógł uwierzyć. Różne zaś argumenty, jakie mu ze swej strony poddawał Ignacy, nie mogły go przekonać. Wreszcie Maur ruszył naprzód z takim pośpiechem, że Ignacy wnet stracił go z oczu. Zatopił się w myślach nad tym, co zaszło między nim a Maurem. Zdawało mu się, że zle zrobił pozwalając mówić Maurowi takie rzeczy o Najświętszej Pannie. Sądził więc, że jest obowiązany pomścić tę zniewagę Jej czci. I powstało w nim wtedy pragnienie, aby ruszyć na poszukiwanie Maura i zadać mu kilka ciosów sztyletem za to, co mówił. Długo walczył z tym pragnieniem. (...) Gdy już był znużony badaniem tego, jak należałoby postąpić, nie znajdując pewności, na co się zdecydować, powziął takie postanowienie; oto pozwoli mulicy iść wolno bez cugli aż do miejsca, gdzie drogi się rozdzielały. Jeżeli mulica pójdzie drogą do wioski, odszuka Maura i zada mu cios sztyletem; jeżeli zaś będzie się trzymać głównej drogi, zostawi go w spokoju. Zrobił tak, jak postanowił, a Pan nasz zrządził, że mulica trzymała się głównej drogi. Wspominając to wydarzenie i cały pierwszy okres swojego nawrócenia św. Ignacy stwierdza, iż chcąc dokonać wielkich, ale zewnętrznych rzeczy dla Boga nie zwracał uwagi na żadne rzeczy wewnętrzne, nie pojmował też, czym jest pokora, ani miłość, ani cierpliwość, ani roztropność. Zauważmy, iż św. Ignacy stosuje tę dziwną metodę rozeznania woli Bożej w momencie, gdy już był znużony badaniem tego, jak należałoby postąpić i nie znalazł w sobie dość pewności siebie, by zdecydować, co powinien uczynić. Powyższe opowiadanie św. Ignacy przytacza, aby lepiej można było zrozumieć, jak Pan nasz postępował z tą duszą ślepą jeszcze, chociaż ożywioną wielkimi pragnieniami służenia Bogu. Jednym z największych wrogów szukania i pełnienia woli Bożej w nas jest niepewność siebie, lęk przed zaangażowaniem, lęk przed ryzykiem podejmowania decyzji. Wielkim wrogiem szukania i pełnienia woli Bożej jest także brak głębszego wglądu we własne nieuporządkowane emocje. Emocje te, jeżeli nie są rozpoznane, zaślepiają człowieka i stają się wówczas zasadniczym motywem ludzkich wyborów, decyzji i działań. O pełnieniu woli Bożej chętnie czytają i słuchają nieraz ludzie bardzo niepewni siebie, którzy spodziewają się znalezć jakąś metodę, właśnie chwyt duchowy, który pomógłby im żyć poprawnie i zabezpieczyć się przed popełnianiem bolesnych nieraz błędów i pomyłek. Lęk o siebie, brak zdecydowania, niepewność nie mogą być jednak zasadniczymi motywami szukania woli Bożej. Refleksja nad pytaniem: Jak szukać i znajdować wolę Bożą? ma nas prowadzić do pełniejszego zaangażowania oraz do podejmowania odpowiedzialności za nasze życie, jak również za życie ludzi, których Bóg postawił na naszej drodze. Wielkie pragnienie życia wolą Boga winno być naszą odpowiedzią na zaufanie i miłość Boga do nas. To właśnie pokorna zależność od Boga oparta najpierw na miłości, a nie na lęku, każe nam przyjmować wolę Bożą jako dar. Dar woli Bożej wskazuje najpewniejszą drogę do naszego osobistego szczęścia. Wola Boża nie może być więc miejscem ucieczki dla ludzi niepewnych siebie i lękających [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |